Jak podało wojsko Stanów Zjednoczonych, rosyjski samolot rozpoznawczy znalazł się w odległości ok. 150 metrów od grupy okrętów NATO na Morzu Bałtyckim.
Rosyjski samolot miał lecieć nad jednym z okrętów NATO na wysokości 150 metrów. Załoga amerykańskiego okrętu USS Jason Dunham nagrała całe zdarzenie. Pentagon nie zdecydował się jednak na opublikowanie wideo.
Departament Obrony USA poinformował, iż amerykański Dunham płynął po Bałtyku w towarzystwie trzech innych okrętów: brytyjskiego, francuskiego i niemieckiego.
- Nie nazywamy tego (manewru - red.) bezpiecznym ani profesjonalnym. Nazywamy go rutynowym, ale jesteśmy na krawędzi niewygody - powiedziało w wywiadzie dla CNN źródło w Departamencie Obrony. Rozmówca dodał również, iż Rosjanie nie zagrozili bezpieczeństwu żadnego z okrętów, jednak przelot był "niższy i bliższy" niż dotychczas obserwowano.
13 czerwca 2015 roku delegacje sił morskich Stanów Zjednoczonych i Rosji spotkali się, by po serii niebezpiecznych incydentów przedyskutować metody uniknięcia przypadkowego starcia na morzu lub w powietrzu. To pierwsze takie spotkanie od początku kryzysu ukraińskiego.
"Szczera dyskusja"
Do spotkania przedstawicieli marynarki doszło w siedzibie amerykańskiej VI. Floty w Neapolu. Delegacją rosyjską przewodził wiceadmirał Oleg Burcew, a amerykańską kontradmirał John Nowell.
- To była otwarta, szczera i bezpośrednia dyskusja o tym, jak możemy lepiej działać na tych samych wodach i unikać przy tym pomyłek i błędnych kalkulacji - powiedział po spotkaniu James Foggo, wiceadmirał, zastępca sił morskich USA w Europie.
Foggo powiedział też, że w najbliższej przyszłości zwiększy się aktywność okrętów NATO nie tylko na Morzu Bałtyckim, ale też na Czarnym. W tym samym czasie Federacja Rosyjska planuje rozbudować i zmodernizować Flotę Czarnomorską.
Reuters
Departament Obrony USA poinformował, iż amerykański Dunham płynął po Bałtyku w towarzystwie trzech innych okrętów: brytyjskiego, francuskiego i niemieckiego.
- Nie nazywamy tego (manewru - red.) bezpiecznym ani profesjonalnym. Nazywamy go rutynowym, ale jesteśmy na krawędzi niewygody - powiedziało w wywiadzie dla CNN źródło w Departamencie Obrony. Rozmówca dodał również, iż Rosjanie nie zagrozili bezpieczeństwu żadnego z okrętów, jednak przelot był "niższy i bliższy" niż dotychczas obserwowano.
13 czerwca 2015 roku delegacje sił morskich Stanów Zjednoczonych i Rosji spotkali się, by po serii niebezpiecznych incydentów przedyskutować metody uniknięcia przypadkowego starcia na morzu lub w powietrzu. To pierwsze takie spotkanie od początku kryzysu ukraińskiego.
"Szczera dyskusja"
Do spotkania przedstawicieli marynarki doszło w siedzibie amerykańskiej VI. Floty w Neapolu. Delegacją rosyjską przewodził wiceadmirał Oleg Burcew, a amerykańską kontradmirał John Nowell.
- To była otwarta, szczera i bezpośrednia dyskusja o tym, jak możemy lepiej działać na tych samych wodach i unikać przy tym pomyłek i błędnych kalkulacji - powiedział po spotkaniu James Foggo, wiceadmirał, zastępca sił morskich USA w Europie.
Foggo powiedział też, że w najbliższej przyszłości zwiększy się aktywność okrętów NATO nie tylko na Morzu Bałtyckim, ale też na Czarnym. W tym samym czasie Federacja Rosyjska planuje rozbudować i zmodernizować Flotę Czarnomorską.
Reuters