W nocy ze środy na czwartek czasu amerykańskiego helikopter wojskowy z dwoma pilotami na pokładzie rozbił się na terenach rolniczych w Tennessee - podaje The Tennessean.
Helikopter należący do amerykańskiej armii wyleciał z Fortu Campbell. Jak podaje rzecznik bazy wojskowej major Allen Hill, piloci byli w trakcie wykonywania rutynowych ćwiczeń. W momencie wypadku znajdowali się około 20 kilometrów na południe od bazy.
Piloci należeli do 101. dywizji Powietrznodesantowej. Do wypadku doszło około godz. 19 czasu miejscowego. Jak poinformował Dyrektor Agencji Zarządzania Kryzysu Hrabstwa Montgomery Jerry Buchanan, helikopter spłonął i został odnaleziony na dnie rzeki. Do tej pory nie zidentyfikowano zmarłych pilotów.
Okoliczności wypadku nie są znane. Dochodzeniem w tej sprawie zajmie się Centrum na rzecz Gotowości Bojowej Amerykańskiej Armii.
Fort Campbell znajduje się na granicy stanów Kentucky i Tennessee, około 100 kilometrów na północny-zachód od Nashville.
The Tennessean
Piloci należeli do 101. dywizji Powietrznodesantowej. Do wypadku doszło około godz. 19 czasu miejscowego. Jak poinformował Dyrektor Agencji Zarządzania Kryzysu Hrabstwa Montgomery Jerry Buchanan, helikopter spłonął i został odnaleziony na dnie rzeki. Do tej pory nie zidentyfikowano zmarłych pilotów.
Okoliczności wypadku nie są znane. Dochodzeniem w tej sprawie zajmie się Centrum na rzecz Gotowości Bojowej Amerykańskiej Armii.
Fort Campbell znajduje się na granicy stanów Kentucky i Tennessee, około 100 kilometrów na północny-zachód od Nashville.
The Tennessean