W piątek w Kabulu doszło do wybuchu bomby w samochodzie w pobliżu ambasady Hiszpanii. Do ataku przyznali się talibowie - informuje agencja Reutera.
Natychmiast po eksplozji słyszany był również ostrzał. Celem ataku był popularny wśród cudzoziemców pensjonat zlokalizowany w pobliżu ambasady, znajdującej się w silnie chronionej części stolicy, w otoczeniu budynków rządowych i innych placówek dyplomatycznych.
Wokół miejsca zdarzenia znajdują się siły bezpieczeństwa w pojazdach opancerzonych. Według funkcjonariuszy, w ataku brało udział co najmniej trzech sprawców.
Premier Hiszpanii Mariano Rajoy potwierdził, że celem ataku nie była ambasada, tylko znajdujący się obok dom gościnny. Według przekazanych przez niego informacji, ranny został jeden hiszpański policjant. Nikt z personelu ambasady nie odniósł obrażeń.
Reuters
Wokół miejsca zdarzenia znajdują się siły bezpieczeństwa w pojazdach opancerzonych. Według funkcjonariuszy, w ataku brało udział co najmniej trzech sprawców.
Premier Hiszpanii Mariano Rajoy potwierdził, że celem ataku nie była ambasada, tylko znajdujący się obok dom gościnny. Według przekazanych przez niego informacji, ranny został jeden hiszpański policjant. Nikt z personelu ambasady nie odniósł obrażeń.
Reuters