Prawa ręka wciąż wolna (aktl.)

Prawa ręka wciąż wolna (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Izzat Ibrahim al-Duri, prawa ręka Saddama Husajna, podejrzewany o kierowanie partyzantką iracką, nie wpadł w sieć obławy zastawionej na niego przez Amerykanów w Kirkuku.
Dowództwo wojsk USA zdementowało nadchodzące przez cały dzień wiadomości, że Duri został schwytany lub zabity. Aresztowano natomiast jego osobistego sekretarza Saada Mohammada al-Duriego. Został on zatrzymany w swym domu w miejscowości Hawija w okolicach Kirkuku - poinformował szef miejscowej policji Awad al-Obeidi.

Amerykanie rozpoczęli w poniedziałek wieczorem wielką obławę w  Kirkuku na północy kraju, a we wtorek od świtu przeszukiwali domostwa w pobliskiej miejscowości Hawidża. W Kirkuku od rana krążyły pogłoski o schwytaniu Duriego, króla trefl w amerykańskiej wojskowej talii kart z poszukiwanymi postaciami reżimu Saddama.

Członek irackiej Rady Zarządzającej Muwafak ar-Rubaji powiedział rano reporterom, że "jest bardzo prawdopodobne, iż Izzat Ibrahim został pojmany lub zabity". Jednak wieczorem major Doug Vincent ze  173. Brygady Powietrznodesantowej oświadczył, że "z całą pewnością w trakcie dzisiejszej misji go nie schwytano".

Pentagon podejrzewa Duriego o koordynowanie ataków przeciwko siłom koalicji w Iraku. W ubiegłym tygodniu amerykańskie wojska aresztowały jego żonę i córkę.

Wiadomość o polowaniu na Duriego, za którego głowę Amerykanie wyznaczyli 10 mln dolarów nagrody, nadeszła w dniu żałoby narodowej w Hiszpanii po siedmiu agentach wywiadu, zabitych w  sobotniej zasadzce na południe od Bagdadu. Pożegnano ich we wtorek na uroczystości w siedzibie hiszpańskiego wywiadu wojskowego pod  Madrytem.

Około 1300 żołnierzy hiszpańskich wchodzi w skład wielonarodowej dywizji, która pod polskim dowództwem działa w  środkowo- południowej strefie stabilizacyjnej.

Zadaniem poległych agentów wywiadu było ostrzeganie hiszpańskich żołnierzy przed potencjalnymi zagrożeniami. Zbierali oni informacje na temat nastrojów wśród irackiej ludności oraz  wystąpień przywódców religijnych w meczetach. "Bez agentów wywiadu jesteśmy ślepi" - powiedział w bazie w Nadżafie hiszpański podpułkownik Jose Luis Gutierrez.

W Bangkoku szef dyplomacji tajlandzkiej Surakiart Sathirathai ostrzegł, że jego kraj może odwołać z Iraku swych 440 żołnierzy, jeśli w kraju tym dojdzie do dalszego pogorszenia warunków bezpieczeństwa.

W pobliżu Samarry, 95 km na północ od Bagdadu, od wybuchu bomby podłożonej na szosie zginął we wtorek amerykański żołnierz - 189. ofiara partyzantów i terrorystów od 1 maja, kiedy prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie głównych walk.

Listopad okazał się miesiącem największych strat koalicji w  Iraku, krwawszym nawet niż marzec czy kwiecień, kiedy toczyła się regularna wojna z wojskami Saddama Husajna. W ubiegłym miesiącu zginęło ogółem 104 żołnierzy: 79 amerykańskich, 17 włoskich, siedmiu hiszpańskich i jeden polski. Dla Amerykanów najgorszym miesiącem był dotychczas kwiecień, kiedy stracili 73 żołnierzy.

sg, pap