Dwaj mężczyźni cudem uniknęli śmierci po tym jak samolot, którym lecieli rozbił się na Long Island w niedzielę wieczorem.
Do zdarzenia doszło około 19:00 w niedzielę. Jak mówią urzędnicy, pilot zaraz po starcie stracił panowanie nad samolotem. Próbował zawrócić na lotnisko i lądować, kiedy zgasł silnik i samolot rozbił się na skrzyżowaniu w Bayport.
Na miejscu natychmiast zjawiła się straż pożarna. – W przypływie heroizmu strażacy zdołali wyciągnąć z wraku samolotu pilota i pasażera – przekazał komisarz policji Timothy Sini.
Pilot, 35–letni Scott Clifford, doznał urazu głowy. Ma także dwie złamane nogi. Lekarze określają jego stan jako ciężki. Pasażer, 65–letni Mike Rolm doznał obrażeń głowy. Obaj przewiezieni zostali do miejscowego szpitala.
– To cud, że samolot nie uderzył w żaden z domów – dodał komisarz Sini.
abcnews.go.com
Na miejscu natychmiast zjawiła się straż pożarna. – W przypływie heroizmu strażacy zdołali wyciągnąć z wraku samolotu pilota i pasażera – przekazał komisarz policji Timothy Sini.
Pilot, 35–letni Scott Clifford, doznał urazu głowy. Ma także dwie złamane nogi. Lekarze określają jego stan jako ciężki. Pasażer, 65–letni Mike Rolm doznał obrażeń głowy. Obaj przewiezieni zostali do miejscowego szpitala.
– To cud, że samolot nie uderzył w żaden z domów – dodał komisarz Sini.
abcnews.go.com