Zdrajca czy bohater pokoju?

Zdrajca czy bohater pokoju?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mordechaj Wanunu, który ujawnił izraelskie zbrojenia atomowe, opuścił więzienie w  Aszkelonie po odbyciu tam pełnej kary 18 lat pozbawienia wolności za zdradę tajemnic państwowych.
49-letniego Wanunu witało przed więzieniem Szikma w nadmorskim Aszkelonie kilkudziesięciu jego zwolenników, fetujących "bohatera pokoju". Opodal stała podobna liczebnie grupa, piętnująca go jako zdrajcę.

Wanunu, pracownik techniczny izraelskiej atomistyki, został aresztowany w 1986 roku po ujawnieniu brytyjskiemu tygodnikowi "Sunday Times" informacji, chronionych w Izraelu tajemnicą państwową.

Po opuszczeniu więzienia oświadczył, iż jest dumny z tego, co zrobił, i nie ma niczego więcej do ujawnienia. Oskarżył jednocześnie izraelskie służby specjalne o "okrutne i barbarzyńskie traktowanie". Powiedział, że znaczną część kary odbył w odosobnieniu, bo - jego zdaniem - władze liczyły, że postrada zmysły. Powiedział, że Izrael nie  potrzebuje broni atomowej i wezwał do przeprowadzenia międzynarodowej inspekcji w izraelskim ośrodku atomowym w Dimonie.

Wanunu, konwertyta na anglikanizm, zaraz po uwolnieniu pomodlił się w kościele tego wyznania w Jerozolimie.

Izraelski minister sprawiedliwości Josef Lapid zaprzeczył, by  Wanunu traktowano niehumanitarnie, skoro inne kraje, jak Stany Zjednoczone, dokonywały w przeszłości egzekucji szpiegów. "To było traktowanie, na jakie zasługiwał, nawet jeśli radykalna lewica czyni z niego bohatera. On zdradził Izrael" - powiedział Lapid radiu armii izraelskiej.

W powszechnym przekonaniu ekspertów, Izrael dysponuje znaczną liczbą bojowych ładunków nuklearnych, których może być nawet ponad 200. Podstawą tych szacunków są m.in. informacje przedstawione przez Wanunu. Władze izraelskie zachowują pełne milczenie w sprawie swego domniemanego arsenału nuklearnego. Izrael nie jest stroną układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (skrót nazwy angielskiej NPT), dzięki czemu nie musi wpuszczać zagranicznych inspektorów do Dimony.

Wanunu wyszedł z więzienia, ale nie oznacza to jeszcze, że jest już wolny. Obawiając się możliwości dalszych "przecieków" z jego strony, władze zarządziły wobec niego ścisły nadzór policyjny, zabraniając mu jednocześnie opuszczania kraju przez najbliższy rok.

Schwytanie Wanunu, który wyemigrował za granicę, to jedna z bardziej spektakularnych akcji Mosadu. Po publikacji w "Sunday Times" Wanunu został zwabiony przez atrakcyjną blondynkę - w rzeczywistości izraelską agentkę - z Londynu do Rzymu i po podaniu mu środków odurzających potajemnie przetransportowany do Izraela. Proces odbył się przy drzwiach zamkniętych.

em, pap