Podłożona przez kolumbijskich rebeliantów w zatłoczonej dyskotece bomba zabiła pięć osób i raniła ponad 50. Zamachu dokonano w Apartado na północnym zachodzie kraju.
Zdaniem policji, podłożyli ją marksistowscy rebelianci z FARC - liczącego 17 tysięcy członków ugrupowania, które od czwartku falą zamachów przypomina o 40. rocznicy swojej zbrojnej walki na rzecz ustanowienia nowego ładu w Kolumbii.
FARC to hiszpański akronim oznaczający Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii. Rocznica założenia FARC przypada w czwartek, 27 maja.
W zamachach organizowanych przez FARC w całej Kolumbii zginęły od minionego czwartku 123 osoby, a ponad 100 zostało rannych.
W sobotnim zamachu w Apartado, leżącym 450 kilometrów na północny zachód od Bogoty zginęła m.in. dziewczynka jedząca lody w lodziarni, sąsiadującej z dyskoteką.
W niedzielę w szpitalach znajdowało się nadal 27 osób spośród rannych w zamachu w dyskotece, pełnej w sobotę fanów piłki nożnej, świętujących wyniki półfinałowych meczów.
oj, pap