"Chrystus, którego spotykamy w Sakramencie, jest ten sam tu w Bari, jak i w Rzymie, tu w Europie, jak w Ameryce, Afryce, Azji, Oceanii. To jest jeden i ten sam Chrystus, który obecny jest w Chlebie Eucharystycznym w każdym miejscu na Ziemi. To zaś znaczy, że możemy spotkać Go tylko razem ze wszystkimi innymi. Możemy Go przyjąć jedynie w jedności" - powiedział Benedykt XVI.
Podkreslił, że ma to jasne konsekwencje: "nie możemy komunikować się z Panem, jeżeli nie komunikujemy się między sobą". Przypomniał w tym kontekście o wielkim znaczeniu daru przebaczania.
Zapewniając o swej woli dążenia do jedności chrześcijan, co uznał za swe fundamentalne zadanie, papież zaapelował do wiernych: "Proszę was wszystkich, byście ze zdecydowaniem podjęli drogę duchowego ekumenizmu, który w modlitwie otwiera bramy Ducha Świętego, bo tylko dzięki temu może zapanować jedność".
Benedykt XVI przypomniał też hasło Kongresu Eucharystycznego: "Nie możemy żyć bez niedzieli". Wezwał, by nie zaniedbywać obowiązku udziału w niedzielnej mszy świętej.
Przyznał, że w świecie naznaczonym przez - jak to ujął - niepohamowany konsumpcjonizm i religijną obojętność, wiernym nie jest łatwo żyć po chrześcijańsku.
Obserwatorzy spekulują, że ta pierwsza podróż papieska może być zapowiedzią charakteru jego przyszłych pielgrzymek - krótkich i w konkretnym celu bez rozbudowanego programu wizyty.
em, pap