Gwiazdor grupy Monty Pythona pojechał do Korei Północnej. „Moje uprzedzenia były niesłuszne”

Gwiazdor grupy Monty Pythona pojechał do Korei Północnej. „Moje uprzedzenia były niesłuszne”

Michael Palin
Michael Palin Źródło:Newspix.pl / WENN
Korea Północna od lat pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych krajów na świecie. Reżim skrupulatnie broni swoich sekretów, a przyjeżdżający tym turyści często widzą tylko to, co chcą im pokazać władze. Swoimi przeżyciami z podróży do ojczyzny Kim Dzong Una postanowił podzielić się Michael Palin, członek legendarnej grupy Monty Pythona.

Dwa lata temu Michael Palin w towarzystwie ekipy telewizyjnej pojechał do Korei Północnej, by podczas kilkunastodniowej wizyty poznać zwyczaje tamtejszej społeczności oraz dowiedzieć się, na ile zwykli ludzie wierzą w to, co dyktuje im reżim. Owocem tej podróży był nie tylko materiał filmowy ale również dziennik, w którym członek grupy Monty Pythona codziennie notował swoje obserwacje i spostrzeżenia. Premiera wspomnień autora miała miejsce 6 maja a "Korea Północna. Dziennik podróży" wydawnictwa Insingis stanowi ciekawe uzupełnienie dokumentu stworzonego przez Brytyjczyków.

Okładka książki

„Ludzie uwięzieni w systemie”

Palin słynie z oryginalnego poczucia humoru, które zaprezentował czytelnikom również w ostatniej publikacji. Wpisy w jego dzienniku stanowią nie tylko zbiór doświadczeń, ale również przemyśleń na temat sytuacji panującej w Korei Północnej. Historia jest spisana prostym, reportażowym językiem, w którym nie brakuje jednak błyskotliwych uwag i żartów. Aktor przemycił w książce ciekawostki, które mogą zaskoczyć osoby nieznające codzienności panującej w Korei Północnej. Dzięki temu dowiedzieliśmy się chociażby, że mieszkańcy tego kraju mają do wyboru jedynie 15 oficjalnych fryzur. Każde odstępstwo od tej normy może rzecz jasna narazić delikwenta na nieprzychylność władz.

Brytyjczyk oddaje głos również napotykanym przez siebie osobom, starając się zachęcić ich do otwartości i szczerości. Palin rozmawiał m.in. z żołnierzami, rolnikami, nauczycielami czy artystami tworzącymi sztukę na użytek narodowej propagandy. Czasami jego próby spełzały na niczym, a chęć uzyskania odpowiedzi spotykała się z nieufnością rozmówców, którzy bali się, że szczera rozmowa z cudzoziemcem przysporzy im problemów.

Mimo to aktorowi udało się w dużym stopniu oddać klimat panujący w Korei Północnej. I jak sam przyznał, ta podróż wiele go nauczyła. „Z upływem czasu zacząłem zdawać sobie sprawę, że moje uprzedzenia były niesłuszne. Mieszkańcy Korei Północnej, z którymi się zetknąłem, nie są złowrogimi robotami. To ludzie uwięzieni w systemie wymagającym bezwzględnej lojalności, ale w zamian oferującym bezpieczeństwo, a części z nich, choć obwarowaną wieloma obostrzeniami, szansę na dość przyjemne życie i rozwój” – czytamy w dzienniku, który dla fanów twórczości Palina może być interesującym uzupełnieniem domowej biblioteki, a dla żądnych przygód być może zachętą do przekonania się na własne oczy, jak reżim wygląda „od środka".

Czytaj też:
Trudne pytania o tożsamość narodową. Głos zabrali Polacy mieszkający na Litwie