Ola Salwa
Para kochanków wygina się pod prysznicem. Choć oboje są ubrani, niemal widać gęsią skórkę, którą wywołało u nich nieziemskie pożądanie. Chwilę później ten sam duet stoi w windzie – ona ma piękne szpilki, on kuca i drażniąco muska jej łydki i uda. Takie między innymi sceny można było zobaczyć w zwiastunie „Ciemniejszej strony Greya”, który w ciągu doby od internetowego debiutu był odtwarzany 114 mln razy. To większe osiągnięcie niż to należące do trailera siódmej części „Gwiezdnych wojen” – bardzo wyczekiwanej przez potężną i posiadającą dłuższy staż grupę fanów. W ciągu pierwszych 24 godzin obecności w sieci zwiastun „Przebudzenia Mocy” obejrzało „zaledwie” 112 mln osób. Wyśmiewana przez krytyków literackich, filmowych, a także przez większość intelektualistów seria książek (oraz na razie pierwsza adaptacja filmowa) o romansie Christiana Greya i Anastasi „Any” Steele to kolejna popkulturowa moda, której niepodobna zignorować. Poprzednio masową wyobraźnią rządzili: profesor Robert Langdon, specjalista od demontowania spisków zagrażających ludzkości („Kod Leonarda da Vinci” i kilka innych książek Dana Browna), nastoletni czarodziej Harry Potter (dziecko J.K. Rowling) oraz nastoletnie wampiry Bella i Edward. Można zaryzykować stwierdzenie, że ci ostatni, czyli bohaterowie sagi „Zmierzch” Stephenie Meyer, to rodzice chrzestni Steele i Greya. E.L. James, 40-letnia brytyjska producentka telewizyjna, a do tego pani domu i matka czworga dzieci, w ramach wieczornego relaksu opisywała alternatywne losy Belli i Edwarda, dodając do nich całkiem dorosłe sceny erotyczne. Jej proza, zwana fachowo fanfiction (powieść fanowska), tak bardzo się spodobała czytelnikom i wydawcom, że autorka została namówiona na publikację tekstu, tyle że w zmienionych realiach. W 2011 r. na rynku ukazał się więc romans „Pięćdziesiąt twarzy Greya”, który miał tyle wspólnego ze „Zmierzchem”, że akcja była osadzona w wiecznie zasnutym chmurami i deszczowym stanie Waszyngton.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.