Jakub Mielnik
Imperialny charakter naszej burzliwej historii nie od dziś jest obiektem poważnych badań, popularnych opracowań i zwykłej ideologicznej naparzanki. Jedni wyżywają się w patriotycznej egzaltacji, kreśląc śmiałe tezy o wielkości dawnych władców i imperium sięgającym od Bałtyku do Morza Czarnego. Inni nie kryją obrzydzenia bezmiarem krzywd wyrządzonych Bogu ducha winnym, potulnym sąsiadom przez chciwych, polskich imperialistów. Oba te obozy być może mogłyby się jakoś spotkać, gdyby polski projekt imperialny odniósł sukces. Tak jak imperializmy francuski, belgijski, niemiecki, brytyjski czy szwedzki stałby się pewnie źródłem wartości oświeconych i postępowych. Patrioci mogliby dzięki temu porzucić egzaltację i stanąć pewniej na nogach, wyzwalając się z matni narodowych kompleksów. Skorzystaliby też piewcy postępu. Zamiast obnosić się ze wstrętem do patriotycznych uniesień, mogliby śmiało afirmować dorobek imperium, tak jak dziś z niewielkimi tylko oporami czynią to Francuzi, Niemcy, Belgowie czy Szwedzi. Problem polega jednak na tym, że ten polski imperializm był kruchy i niezdecydowany. Musiał zawalić się pod naporem znacznie skuteczniejszych i bardziej bezwzględnych w tej materii sąsiadów. To bardzo utrudnia kreowanie dobrego samopoczucia narodowego. Bo jak tu wchodzić na salony europejskie z sentymentalną słomą wystającą z butów, która trąci zaprzaństwem zatruwającym nasze stosunki społeczne i relacje z sąsiadami? A jednak śmiałków gotowych rzucić wyzwanie takiej narracji, a przy okazji zarobić trochę grosza, nie brakuje. Mimo dąsów elit opowieści o Wielkiej Polsce, niezmierzonym imperium dobra i wiekopomnych osiągnięć mają się jednak dziś lepiej niż kiedykolwiek. Poważna nauka pokazuje tym koncepcjom plecy. Jednak żądna wrażeń część narodu ma za nic akademickie sarkania i chętnie nurkuje w świat pseudohistorycznych fantazji, żeby poczuć, jak fajnie jest być Wielkim Polakiem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.