MUZYKA
Mędrzec rocka
W wywiadach nie rozmawia już o Led Zeppelin, mimo że podobno proponował Page’owi wspólną pracę nad nową akustyczną płytą. Po ogromnym sukcesie countrowo-folkowego albumu z Alison Krauss 10 lat temu Robert Plant złapał artystyczny wiatr w żagle. W przeciwieństwie do przeważającej większości rockmanów swego pokolenia uparcie odmawia patrzenia wstecz, choć jego nowa płyta jest trochę przeglądem CV muzyka. Utwór tytułowy to współczesna kontynuacja zapoczątkowanego jeszcze w 1972 r. flirtu z Marrakeszem; w innych piosenkach bluesowe korzenie, wzbogacone o afrykańskie rytmy, nabierają elektronicznego kolorytu. Teksty, dalekie już od rockowej kliszy, przenika conradowska smuga cienia, szczególnie że wokalnie Plant jest dziś raczej melodeklamującym mędrcem gatunku niż najbardziej charyzmatycznym rockowym głosem w historii. Całość melodyjną lekkością zdecydowanie wyróżnia się na tle obecnych produkcji jego rówieśników i nawet coverowy duet z Chrissie Hynde nie trąci ani trochę myszką.
Piotr Metz
Robert Plant „Carry Fire”, Warner
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.