Wirtualny sztetł

Dodano:   /  Zmieniono: 
Muzeum Historii Żydów Polskich ma odkłamać polsko-żydowskie stereotypy i uprzedzenia

Co wiemy o prawie tysiącletniej żydowskiej obecności w Polsce, co wie o niej świat? Holocaust, Kielce, rok 1968, Jedwabne, w tle koncert Jankiela, karczmy i kamienice. I pustka. Każdą pustkę wypełniają uproszczenia i stereotypy. Z kolei turyści ze świata pielgrzymujący do kraju swych przodków oglądają jedynie obozy zagłady i kompromitujące Polskę napisy na murach.

Zaradzić temu ma Muzeum Historii Żydów Polskich, tworzone od początku lat dziewięćdziesiątych. Jego misją jest pokazanie bogactwa kultury żydowskiej istniejącej w Polsce przed Holocaustem, zlikwi-dowanie wzajemnych uprze-dzeń i przesądów krzywdzących oba narody, polsko-żydo-wskie pojednanie.

Muzeum bez murów
Nie będzie to miejsce, gdzie zwiedzający mieliby oglądać ocalałe z wojennej pożogi przedmioty kultury materialnej. Twórcy muzeum chcą, by była to multimedialna placówka narracyjna, w której prezentowano by tematy i zdarzenia z wielowiekowej historii Żydów polskich. W muzeum będzie więc można zajrzeć do XVI-wiecznej jesziwy Jakuba Polaka, XIX-wiecznego salonu Leopolda Kronenberga i bunkra Żydowskiej Organizacji Bojo-wej przy ul. Miłej 18. Można będzie uczestniczyć w debacie religijnej z Jakubem Frankiem, obejrzeć otwarcie Wielkiej Synagogi na Tłomackiem, dokonać przeglądu pułku lekkokonnego starozakonnych pod wodzą Berka Joselewicza. Odtworzone zostaną tętniące życiem żydowskie dzielnice Warszawy i Wilna, odżyją w wirtualnej rzeczywistości Nalewki i Góra Kalwaria. Nie zabraknie prezentacji tendencji politycznych w społeczności żydowskiej - asymilatorów i syjonistów, prawicy i lewicy, w tym także działaczy żydowskiego pochodzenia w ruchu komunistycznym.
W sumie wytypowano i opisano 133 wątki tematyczne. Ich wizualizacją zajmie się brytyjska firma Event Communications, najlepsza w tej branży (stworzyła m.in. Muzeum Bitwy pod Ypres). Brytyjczycy pilnie studiują historię Polski, ale oczywiście nie oni decydują o doborze tematów. Za meritum odpowiadają Międzynarodowy Komitet Ekspertów i rada muzeum. Ich członkami są takie osobistości, jak Izrael Gutman, Władysław Bartoszewski, Marian Turski, Feliks Tych i Michael Berenbaum, który zastąpił zmar-łego w 2000 r. Jeshajahu
Weinberga, twórcę Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie i dyrektora Muzeum Diaspory w Tel Awiwie.
W bazie informatycznej zgromadzono czterdzieści tysięcy rekordów o judaikach w Polsce. Część tej bazy jest już dostępna w Internecie. Muzeum ma zająć 10 tys. m2, z czego na sale do ekspozycji przewidziano 3,5 tys. m2. Wielką atrakcją architektoniczną Warszawy może się stać sam budynek muzeum, który gotów jest zaprojektować Frank Gehry, twórca wielu placówek muzealnych w Stanach Zjednoczonych, a w Europie słynnego Muzeum Guggenheima w Bilbao i tańczącego budynku Nationale-Nederlanden w Pradze.

Poczet sojuszników
Projekt budowy muzeum popierają wszyscy. Gmina Warszawa Centrum przydzieliła działkę naprzeciw pomnika Bohaterów Getta. Patronat nad przedsięwzięciem objął prezydent Aleksander Kwaśniewski (który w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" stwierdził, że muzeum jest już spóźnione o 10 lat). Premier Jerzy Buzek zapewnił o poparciu rządu. Międzynarodowemu Komitetowi Wspierania Budowy Muzeum Historii Żydów Polskich przewodniczy Shimon Peres, minister spraw zagranicznych Izraela (urodzony pod Pińskiem). Polski minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski promuje projekt za granicą. W polskim Komitecie Wspierania Budowy Muzeum działają m.in. Andrzej Wajda, Krzysztof Piesiewicz, abp Henryk Muszyński, bp Stanisław Gądecki, Aleksander Hall, Barbara Labuda, Arnold Mostowicz, Szymon Szurmiej i Zbigniew Niemczycki.
Najwięcej problemów jest jak zwykle z pieniędzmi. Koszt budowy i wyposażenia placówki szacuje się na 60 mln USD. Prace przygotowawcze sfinansowała Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie, a także darczyńcy z Polskiej Rady Biznesu, Niemieckiego Stowarzyszenia na rzecz Budowy Muzeum i emigranci z 1968 r. osiedli w Stanach Zjednoczonych. Wsparcie polskiego rządu na razie było symboliczne, ale premier obiecał rozpatrzyć możliwość trwałego współfinansowania tej placówki.

Pusta kiesa
Według Ewy Junczyk-Ziomeckiej, zajmującej się promocją projektu, najwięcej funduszy można by pozyskać w USA, przeszkodą jest jednak brak choćby symbolicznego, ale równego dla wszystkich uregulowania sprawy mienia pożydowskiego w Polsce. Życzliwi dla projektu przywódcy światowych organizacji żydowskich mówią otwarcie, że próba pominięcia przy zwrocie mienia niedobitków z Holocaustu, którzy nie są dziś obywatelami polskimi, zrobiła fatalne wrażenie w USA. Pytają: jak Polacy mogą zabiegać o pieniądze na muzeum w Warszawie, skoro nie chcą nas uwzględnić przy zwrocie naszego mienia, zostawionego w Polsce?
Są szanse na zasilenie budowy z siedmioprocentowej puli na przedsięwzięcia edukacyjne, wydzielonej w ramach Fundacji Pamięć-Odpowiedzialność-Przyszłość, utworzonej dla zadośćuczynienia krzywdom przymusowo zatrudnionym w III Rzeszy. Trzeba jednak czekać, aż fundacja rozpocznie działalność. Ale zagraniczni darczyńcy, nim sięgną do własnej sakiewki, zwykle pytają, czy polski rząd i biznes też wspierają ten projekt.

Więcej możesz przeczytać w 21/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.