Hiszpański magnes

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hiszpania i Portugalia przyciągają coraz więcej mieszkańców bogatych państw Unii Europejskiej
Kiedy Hiszpania wstępowała do EWG, we Francji powszechne były obawy, że spowoduje to ruinę francuskiego rolnictwa i rynku pracy. Ostrzegano przed przyjmowaniem do wspólnoty krajów tak bardzo odbiegających poziomem życia od państw członkowskich. Podobnie jak teraz straszono inwazją siły roboczej. Doświadczenia zebrane podczas wszystkich etapów procesu integracji europejskiej wykazują jednak, że po przyjęciu do UE nowych krajów zapowiadany z większym lub mniejszym przerażeniem przepływ pracowników nie musi być jednokierunkowy. Co sprawiło, że uboższe, nieco zacofane państwa, jak Hiszpania czy Portugalia, dla wielu obywateli krajów należących do EWG okazały się atrakcyjnym miejscem do osiedlenia się i pracy?

Słońce, plaża, fiesta
Liczba mieszkających we Francji Portugalczyków prze-kracza 600 tys., a Hiszpanów - 200 tys. Oczywiście fala imigracji jednych i drugich ruszyła jeszcze przed przystąpieniem ich krajów do EWG - wejście do wspólnoty jedynie ją nasiliło. Francuska gospodarka jakoś to przeżyła, a bezrobocie ostatnio wyraźnie we Francji maleje, co jeszcze raz potwierdza tezę, że nie zależy ono wyłącznie od napływu imigrantów.
Ruch - znacznie mniejszy, ale wcale nie mikroskopijny - odbywa się jednak także w przeciwną stronę. Liczbę Francuzów, którzy wyjechali do Portugalii w poszukiwaniu stałej pracy - i ją znaleźli - ocenia się na 40 tys. Do Hiszpanii zaś przeniosło się ich 90 tys. To już całkiem pokaźne miasto. Czym przyciąg-nęła ich Hiszpania?
Z braku bogactwa głównym atutem tego kraju stał się niezwykły urok. Słońce i przyjazny klimat są tam za darmo. Liczy się także otwartość Hiszpanów, co w miejscu pracy oznacza znacznie mniej sformalizowane stosunki niż we Francji. Nad Loarą są one zwykle bardzo zhierarchizowane, a w wielu firmach przekształcanie znajomości biurowych w zażyłość osobistą jest nie do pomyślenia. Tymczasem w Hiszpanii jest to nie tylko możliwe, ale wręcz naturalne.

Taniej znaczy lepiej
Do Hiszpanii nie jedzie się ani po to, by zbić fortunę, ani by ozdobić swoje curriculum vitae praktyką w renomowanym koncer-nie. Cudzoziemcy nie są tu zresztą wyczekiwani z utęsknieniem - nic w tym dziw-nego, zważywszy dziewięcioprocentowe bezrobocie (wśród kobiet nawet dwukrotnie większe). Francuskie dyplomy są tam uznawane niechętnie, a przeciętne zarobki są niższe niż we Francji. Czy zatem 90 tys. osiadłych w Hiszpanii Francuzów to osoby o skłonnościach masochistycznych albo samobójczych? Bynajmniej. Wszyscy mówią o "fantastycznej jakości życia" i chwalą niskie koszty utrzymania. Za pieniądze, które w Paryżu wystarczyłyby na wynajęcie mieszkania o powierzchni 45-50 m2 na wysokim piętrze w budynku bez windy, w Madrycie można znaleźć ponaddwukrotnie większe lokum z ogromnym tarasem lub dom z basenem na przedmieściu.
Znacznie więcej osób może tu też sobie pozwolić na rzeczy, które we Francji uchodzą za znamiona luksusu: zatrudnienie służącej czy podróżowanie taksówką ze spotkania na spotkanie. Dotyczy to, rzecz jasna, przede wszystkim tych, którym się powiodło, którzy rozkręcili w Hiszpanii własne firmy. Dla nich niższe średnie zarobki są dodatkowym argumentem za - mniej płacą zatrudnianym osobom.

Polska alternatywa
W dobie Internetu systematycznie rośnie liczba ludzi i przedsiębiorstw, dla których - zwłaszcza na obszarach wysoko rozwiniętych, takich jak Unia Europejska - staje się obojętne, gdzie działają. Z czasem coraz większe znaczenie będą więc mieć takie zalety miejsca, jak klimat, atmosfera i ogólna jakość życia. Czy w tym kontekście Polska może się stać obiektem zainteresowania cudzoziemców? Ze względu na klimat niekoniecznie. Ale Polacy niejednemu mieszkańcowi Zachodu wydają się otwarci na ludzi i świat. Polskie miasta, mimo niepraktycznego układu przestrzennego i siermiężnej architektury, są mniej odhumanizowane niż wiele zachodnioeuropejskich molochów. Także stosunkowo niskie ceny nieruchomości mogą się stać magnesem dla potencjalnych "kolonizatorów".


Więcej możesz przeczytać w 21/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.