Sąd Boży

Dodano:   /  Zmieniono: 
68 procent Polaków chce osądzenia odpowiedzialnych za tłumienie społecznych protestów w PRL

Adwokaci gen. Wojciecha Jaruzelskiego zrezygnowali z obrony swojego klienta, więc nie można było rozpocząć procesu. Sąd nakazał, by dotychczasowi obrońcy nadal reprezentowali generała, ci oponowali, a w dodatku na rozprawę nie stawił się jeden z oskarżonych. Mamy spory proceduralne, kolejne odroczenia posiedzeń. Wykorzystując w ten sposób procedurę, można w nieskończoność przedłużać trwający już dziesięć lat proces. I jest to skuteczna metoda obrony. Co prawda 68 proc. obywateli opowiada się za osądzeniem ludzi odpowiedzialnych za tłumienie społecznych protestów w PRL, jednak tylko 38 proc. przypuszcza, że gen. Jaruzelski może być współodpowiedzialny za masakrę robotników w grudniu 1970 r. Czas zaciera pamięć i rozmywa odpowiedzialność.
Świętym prawem obrony jest wykorzystywanie wszystkich kruczków proceduralnych. Trwające latami procesy byłych decydentów PRL nasuwają jednak pytanie, czy w ogóle kiedyś dojdzie do osądzenia winnych śmierci dziesiątek niewinnych ludzi. Być może Polska nie jest więc państwem prawa, lecz państwem przepisów prawnych, które można swobodnie wykorzystywać, by uniemożliwić wymierzenie sprawiedliwości. A to oznacza faktyczne pozbawienie obywateli prawa do sprawiedliwego sądu oraz, co gorsze, pogłębia chorobę społecznej amnezji. Ponieważ trudno przypuszczać, aby procedury procesowe miały zostać zmienione, po wyborach parlamentarnych o dalszym postępowaniu w sprawie grudnia 1970 r. zadecyduje nominowany przez SLD minister sprawiedliwości - prokurator generalny. Można więc z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że jedyny wyrok w tej sprawie wydadzą Bóg i historia.

Więcej możesz przeczytać w 21/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.