Sieć osiedlowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podłączeni do lokalnych sieci osiedlowych mogą korzystać ze wspólnie zgromadzonych plików, grać z sąsiadami w gry komputerowe i płacić tylko kilkadziesiąt złotych za stały dostęp do Internetu.


Internet integracyjny
Twórcy lokalnych sieci, by obniżyć koszty, zwykle większość prac wykonują we własnym zakresie. Gdy projekt jest ukończony, mieszkańcy betonowych blokowisk, którzy wcześniej znali się często wyłącznie z widzenia, zaczynają tworzyć prawdziwe wspólnoty. Prowadzą długie rozmowy, podczas których wymieniają się doświadczeniami lub próbują rozwiązywać lokalne problemy. - W naszej sieci założyliśmy osiedlowy klub miłośników komputerów. Wiele się przy tym uczymy - opowiada Jacek z Grudziądza. Właściciele sklepów i punktów usługowych za pośrednictwem sieci informują o aktualnej ofercie i promocjach. - Sąsiedzi mogą sprawdzić, jakie towary znajdują się w sprzedaży i ile kosztują - wyjaśnia właściciel osiedlowych delikatesów ze Szczecina.
Wiele osób wskazuje również na aspekt wychowawczy lokalnych pajęczyn. - Dzieciaki zapoznają się z technikami informatycznymi oraz "żeglują" w Internecie, ucząc się niezmiernie fascynujących i przydatnych rzeczy - wyjaśnia Tomasz Stukan, pomysłodawca i wykonawca osiedlowej sieci w Gdyni.

Zaraźliwa moda
O rosnącej popularności małych sieci świadczy to, że w Internecie powstaje coraz więcej poświęconych im witryn. Ich twórcy organizują się w kluby miłośników. Na www.lanzone.koti.com.pl Michał Spławski tłumaczy internautom, czym są lokalne pajęczyny, do czego służą i w jaki sposób można je budować. - Staram się, by w serwisie znalazły się też informacje dotyczące wszystkich najpopularniejszych rozwiązań i systemów operacyjnych. W miarę jak wzbogacała się nasza oferta, witryna zyskiwała coraz większą popularność. Obecnie jest to już dość rozbudowany serwis, w którym poszczególne działy tematyczne prowadzone są przez różne osoby. W najbliższych tygodniach planujemy gruntowną przebudowę serwisu - zostanie opublikowany pod nowym adresem z własną domeną - zapowiada Michał Spławski.

Walka z monopolem
Kłopotliwe przepisy i niekompetencja wielu urzędników sprawiają jednak, że łączenie mieszkańców osiedli lokalnymi sieciami to prawdziwa droga przez mękę. Tomaszowi Stukanowi, mimo że bardzo się starał, nie udało się zrealizować swojego projektu bez omijania prawa. Po zgodę na przeprowadzenie kabla między kilkoma blokami zwrócił się do administracji osiedla. Okazało się, że pozwolenie na kopanie między budynkami musi wydać urząd miejski. Zaznaczenie przyszłego wykopu na mapie miało kosztować go kilka tysięcy złotych. Innym rozwiązaniem było wydzierżawienie studzienek od TP SA. - Jakież było moje zdziwienie, gdy po trzech tygodniach otrzymałem pismo od Telekomunikacji Polskiej, w którym informowano mnie, że przy budynkach, które zamierzaliśmy połączyć, nie ma studzienek, chociaż były, i to wiele. Zbudowaliśmy sieć, prowadząc przewody po dachach - kończy swoją opowieść Tomasz Stukan. Teraz na swoich stronach internetowych radzi innym, by nie zawracali sobie nawet głowy żadnymi pozwoleniami.

Więcej możesz przeczytać w 24/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.