Złodzieje z importu

Złodzieje z importu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co trzeci samochód skradziony w Niemczech ginie na zlecenie właściciela
Jeśli spytać przeciętnego Niemca o pierwsze skojarzenie z Polską i Polakami, chyba tylko z grzeczności nie wymieni kradzieży samochodów. Ów stereotyp pobrzmiewa w popularnym dwuwierszu "Kaum gestohlen schön in Polen" ("Jeszcze dobrze nie skradziony, już do Polski dostarczony"). Tymczasem - jak wykazują dane Federalnego Biura Kryminalnego - w Niemczech ginie mniej aut niż przed zjednoczeniem i otwarciem granicy na Odrze i Nysie. Co więcej, niemieckie ubezpieczalnie oceniają, że jedna trzecia samochodów przepada na zlecenie właścicieli.

Łup na czterech kołach
Rekordową liczbę kradzieży samochodów w RFN odnotowano w 1993 r. - łupem złodziei padło wtedy ponad 144 tys. aut. To i tak znacznie mniej niż w innych krajach zachodniej i południowej Europy. W ubiegłym roku w Niemczech samochody straciło 66,7 tys. osób, we Włoszech zaś zginęło 263,6 tys. aut. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że we Włoszech mieszka 57 mln ludzi, a w Niemczech - 82 mln. W tym samym czasie w 59-milionowej Francji zginęło aż 301,5 tys. samochodów! We Włoszech wysokie ryzyko kradzieży powoduje, iż w niektórych regionach ubezpieczalnie otwarcie odmawiają ubezpieczenia samochodu lub narzucają tak wysokie składki, że chętnych na autocasco nie ma. W okręgu Neapolu roczne ubezpieczenie golfa kosztuje niemal tyle, ile wynosi wartość rynkowa tego modelu. Obok mercedesów i BMW jest to jedno z najbardziej popularnych aut wśród złodziei. Neapol pod względem kradzieży jest dopiero na trzecim miejscu. Najwięcej samochodów ginie w Lombardii i stolicy tego regionu - Mediolanie, a także w Rzymie i jego okolicach. We Włoszech codziennie przepadają 722 auta. Roczne obroty automafii szacuje się na kilka miliardów dolarów. Głównymi odbiorcami skradzionych samochodów są Albańczycy i mieszkańcy byłej Jugosławii, a także Afryki Północnej. We Francji najczęściej przepadają pojazdy rodzimej produkcji, ponieważ łatwo "giną w tłumie". Z niemieckich aut w pierwszej dziesiątce są tylko golfy. Najwięcej kradzieży zdarza się w Paryżu i okolicach.

Jak się pozbyć ferrari?
W Niemczech stereotyp Polaka złodzieja samochodów stał się potocznym wytłumaczeniem patologii społecznych. Jak szacuje rzecznik Federalnego Związku Niemieckiej Gospodarki Ubezpieczeniowej Klaus Brandenstein, 20-30 proc. kradzieży jest manipulowana. Istnieją dwie formy tej manipulacji. Złodziejom "podstawiane są luksusowe auta rzadkich marek, ponieważ ich właściciele nie mogą znaleźć nabywców". "Ci, którzy mają pieniądze, nie chcą używanego ferrari, maserati czy porsche. Kupują jednak nowe, a przeciętnie zarabiających ludzi nie stać na utrzymanie tych samochodów" - uzasadnia Brandenstein. Za skradzione auta zapłacić musi ubezpieczalnia. Zdarza się, że kradzież zleca się dla zysku, inkasując zarówno odszkodowanie, jak i "dolę" od złodziei. Jest to trudne, ale możliwe do udowodnienia. Brandenstein potwierdza, że około 50 proc. niemieckich aut skradzionych za granicą ginie w Polsce, Czechach i na Węgrzech. Zwraca jednak uwagę, że nie oznacza to nasilenia tego typu przestępstw za Odrą: "Liczbę kradzieży należy zestawić z liczbą Niemców jeżdżących do tych państw oraz liczbą ich mieszkańców. Wtedy się okazuje, że Polska spada na dalszą pozycję".

Długi żywot przesądu
- Raz spopularyzowane sądy trudno wykorzenić. Polacy nie chcą wchodzić do Unii Europejskiej ze złą opinią i słusznie walczą z niekorzystnymi stereotypami. Podawanie suchych danych niewiele zmienia - podkreśla Brandenstein.
- Polska poczyniła wielkie postępy w identyfikowaniu aut i systemie rejestracji. Współpracujemy z różnymi instytucjami, organizujemy nawet wyjazdy niemieckich dziennikarzy do waszego kraju. Byli z nami w punktach kontroli granicznej, a także w Przemyślu i Rzeszowie. Mogli się na miejscu przekonać, że polski system kontroli jest często znacznie szczelniejszy niż nasz. Pojawiły się rzeczowe publikacje na ten temat, lecz stereotypy wciąż są żywe.




Jacek Pałasiński (Rzym)
Więcej możesz przeczytać w 24/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Autor:
Współpraca: