Menu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Płyta

Album "Grechuta", nagrany przez kwintet młodego pianisty Wojciecha Majewskiego, uświadamia dwie rzeczy. Po pierwsze, piosenki Marka Grechuty to nie tylko wspaniała poezja, ale także ogromnej wartości muzyka, która może żyć własnym życiem. Po drugie, muzyka ta doskonale brzmi w jazzowej aranżacji. Znane wszystkim piosenki "Będziesz moją panią" czy "Ocalić od zapomnienia" odbieramy jak jazzowe standardy. Duża w tym zasługa doborowych muzyków, w tym sak-sofonisty Tomasza Szukalskiego. Płyty z przyjemnością posłuchają zarówno zatwardziali grechutolodzy, jak i konserwatywni jazzfani, bowiem liryzm i romantyzm piosenek Grechuty sprawdza się w każdej stylistyce.
Jacek Borowski

Wydarzenia - POLSKA

Udał nam się polsko-francuski blitzkrieg" - skomentował zakup dzieł Johannesa Keplera dla Biblioteki Narodowej Marek Król, redaktor naczelny "Wprost", wręczając dyrektorowi Michałowi Jagielle akt darowizny 60 tys. zł na ten cel. Georges Kuta, prezes Alcatelu, który przekazał w imieniu swojej firmy 40 tys. zł, dodał, że jako Polak urodzony na obczyźnie jest szczególnie czuły na punkcie wywozu z Polski dóbr kultury. Dzieło zostało zaprezentowane w salonie literackim (którego "Wprost" jest sponsorem) na krótko, w szklanej gablocie. Znajduje się już pod opieką konserwatorów Biblioteki Narodowej. Dawno nie było na polskim rynku antykwarycznym pozycji tej wartości. Doskonale zachowana jest zarówno sama książka Keplera, jak i wpisy astronoma Jana Heweliusza, z którego biblioteki pochodzi zakupiony egzemplarz. (DS)

To oczyszczający śmiech, a nie kpina - deklaruje Jerzy Stuhr, reżyser nowej sztuki Sławomira Mrożka "Wielebni", której prapremiera odbyła się w ostatnią sobotę w Starym Teatrze w Krakowie. To pierwszy z nowych utworów Mrożka wystawiony w Polsce po jego powrocie do kraju. Komedia "Wielebni" wyśmiewa nietolerancję religijną i rasową, antysemityzm i celibat księży. W typowym dla Mrożka stylu absurdalnego dowcipu wyszydzane są stereotypy współczesnego świata. Do mieściny w Nowej Anglii (USA) przyjeżdżają objąć posadę protestanckiego proboszcza ksiądz Richard Bloom (Piotr Grabowski) i wielebna Gloria Burton (Ewa Kaim). Bloom okazuje się Żydem, który został kapłanem, by się wyzwolić od swego żydostwa. Z powodu biurokratycznej pomyłki trafiają do tej samej parafii i muszą walczyć o stanowisko. Decyzję podejmie zwariowana rada parafialna z prezentującym styl "podstarzałe dzieci-kwiaty" profesorem Wilkinsonem (Jerzy Stuhr). "Jestem przeciw wszystkiemu, czego tylko państwo sobie życzą" - deklaruje wielebny Bloom. Rywalizacja toczy się w scenerii XIX-wiecznej z elementami nowoczesności (na przykład komputer i helikopter). Gorącymi brawami nagrodzono epizodyczną rolę ciotki Róży, w którą wcieliła się Anna Polony. "Wielebni" to sztuka napisana przez Sławomira Mrożka w 1996 r. na konkurs. Jej europejska prapremiera odbyła się w lutym tego roku w Teatro Stabile w Genui.
Jarosław Knap

W warszawskim Muzeum Narodowym można się zapoznać z rozdziałem sztuki międzywojennej, który w ostatnich czasach pozostawał w cieniu pośmiertnego triumfu ówczesnych awangardzistów. A przecież to właśnie artyści grupy Rytm cieszyli się przed wojną największym powodzeniem. To ich prace oglądano w Zachęcie, w Instytucie Propagandy Sztuki, na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu w 1925 r. To oni byli zaprzyjaźnieni z wiodącymi prym w ówczesnym życiu literacko-salonowym skamandrytami. Ich sztuka była "bezpieczna", akademicka, nie odchodziła od figuratywności, choć bywały w niej widoczne paryskie "nowinki" - uproszczenia formy wykazujące wpływ kubizmu. Więcej tu jednak nawiązań do nurtów klasycyzujących. Ta sztuka nigdy nie wywołała skandalu, tworzona była po to, by się podobać. Trudno zresztą uznać dwudziestu siedmiu artystów Rytmu za reprezentantów jednolitego frontu artystycznego. W grupie znajdowały się przecież tak różne osobowości jak Roman Kramsztyk i Eugeniusz Zak, przyszli przedstawiciele grupy paryskiej, Tadeusz Gronowski - twórca polskiej szkoły plakatu, znana z nawiązań do góralskiego malarstwa na szkle Zofia Stryjeńska, popularny twórca drzeworytów Władysław Skoczylas, prawie hiperrealista Ludomir Ślendziński, klasycyzujący architekt Stanisław Noakowski czy Rafał Malczewski, najsilniej ulegający wpływom - umiarkowanego co prawda - modernizmu. Wystawa potrwa do końca lipca. W sierpniu pokaże ją Muzeum Narodowe w Poznaniu.
Dorota Szwarcman
Więcej możesz przeczytać w 26/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.