Globalizacja szans

Globalizacja szans

Dodano:   /  Zmieniono: 
W ciągu ostatnich dwóch lat w Polsce obserwujemy ponad pięćdziesięcioprocentowy przyrost liczby przejęć i fuzji - wynika z danych firmy PriceWaterhouse/Coopers.
Przy tym wzrost ten jest u nas o 20 proc. wyższy niż na Węgrzech i prawie czterokrotnie wyższy niż w Czechach. Roczna wartość połączeń w tych trzech krajach przekracza 5 mld USD. Warto podkreślić, że niemal trzy czwarte fuzji nadal stanowiły przejęcia krajowe. Wśród inwestorów zagranicznych dominowali przedsiębiorcy z USA, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Polska staje się częścią globalnej gospodarki szybciej, niż spodziewali się tego politycy i ekonomiści.



Przez globalizację do demokracji

- Kraje takie jak Polska powinny się starać przyciągnąć do siebie jak największą liczbę globalnych firm. Są one bowiem w stanie znacząco nam pomóc w dokonaniu skoku cywilizacyjnego, dostarczając kapitał, know-how, nowoczesne metody zarządzania, umożliwiając dostęp do rynków zewnętrznych - mówi Ryszard Wojtkowski, dyrektor ds. żywności i paramedyków dla dzieci w Novartis Consumer Health SA, farmaceutycznym gigancie. - Obecność globalnych koncernów zmusza także firmy lokalne do dostosowania się do wyzwań współczesnej gospodarki, a poprzez przepływ kadr - przekazuje im wiedzę pozwalającą sprostać tym wyzwaniom.



Pionierzy: banki i cementownie

Co interesujące, w Polsce procesy globalizacji - dokonujące się poprzez fuzje i przejęcia - najszybciej i najpełniej objęły przemysł cementowy. Już kilka lat temu ten segment rynku podzielony został pomiędzy europejskich gigantów: niemiecko-belgijski Cimenteries CBR przejął między innymi Górażdże i Strzelce Opolskie, francuski Lafarge (największy na świecie producent betonu i cementu) - Małogoszcz, brytyjski Readymix - Rejowiec i Szczecin, a niemiecki Miebach Projekt - Odrę w Opolu. Obecność europejskich potentatów na polskim rynku sprawiła, że w procesy koncentracji włączył się rodzimy Holding Cement Polski, utworzony między innymi przez firmę Agros, Betaco oraz Świętokrzyską Agencję Rozwoju i Promocji.

Globalizacja objęła też w znacznym stopniu krajowy sektor bankowy, którego głównym problemem wciąż jest niewielka koncentracja kapitału oraz wysokie koszty. Globalizacja wymusza modernizację oraz restrukturyzację produktów i usług bankowych, zwiększa efektywność. Po wprowadzeniu euro przyspieszenie procesów konsolidacji obserwujemy zresztą w całej Europie, gdzie banki zaczęły być coraz mniej konkurencyjne wobec instytucji finansowych w USA i Japonii. Co znamienne, procesy te zapoczątkował u nas skarb państwa, patronując powstaniu grupy bankowej Pekao SA. Niektóre konsolidacje, na przykład przejęcie Banku Gdańskiego przez Bank Inicjatyw Gospodarczych czy inkorporację Powszechnego Banku Inwestycyjnego przez Kredyt Bank, przyspieszyła zagraniczna konkurencja. Przecież już w 39 polskich bankach dominuje zagraniczny kapitał, w tym tacy potentaci, jak holenderski ING Barings czy niemieckie Deutsche Bank i Commerzbank (Bank Handlowy stanie się prawdopodobnie wkrótce częścią amerykańskiego giganta - Citigroup).



Wygrywa konsument

Globalizacja oznacza przede wszystkim obniżanie kosztów (głównie poprzez redukcję zatrudnienia), spadek cen towarów i usług, podnoszenie wydajności firm oraz wzrost dochodów akcjonariuszy. Doświadczenia państw zachodnich pokazują, że redukcje zatrudnienia nie wiążą się z dramatami pracowników - otrzymują oni odprawy, które pozwalają na założenie własnych przedsiębiorstw bądź przekwalifikowanie się. Niektóre firmy, na przykład Novartis, tworzą wręcz specjalne fundusze wspomagające zakładanie firm przez zwalniane osoby. "Kiedy wyjaśniamy pracownikom, że tylko firma przynosząca zyski może realizować ważne społecznie cele, rozumieją, że konsolidacje i towarzyszące im redukcje mają głęboki sens" - mówił na światowym forum w Davos Jźrgen Schrempp, jeden z prezesów Daimlera/Chryslera.

- Rosnący wpływ globalizacji widać we wszystkich sektorach naszej gospodarki. Symbolicznym sygnałem tego, że wkraczamy w główny nurt najbardziej konkurencyjnej gospodarki światowej, jest to, że miesiąc temu jeden z największych banków inwestycyjnych, czyli JP Morgan, włączył polskie obligacje skarbowe do światowego indeksu papierów skarbowych. Jest to dowód świadczący o wzroście znaczenia polskiej gospodarki w systemie gospodarki światowej - mówi dr Bogusław Grabowski, członek Rady Polityki Pieniężnej.



W pół drogi

- Polska wydaje się być w trakcie dochodzenia do głównego nurtu globalizacji. Jest członkiem WTO oraz OECD i honoruje przyjęte przez nie zasady. Dopuszczamy, a nawet zachęcamy kapitał zagraniczny do robienia interesów w Polsce - mówi prof. Cezary Józefiak, przewodniczący Rady Centrum im. Adama Smitha. - Z drugiej strony, mamy dopiero wewnętrzną wymienialność pieniądza, pewne administracyjne ograniczenia dla zagranicznego kapitału krótkookresowego, stosujemy wiele ceł importowych, a obcokrajowcy, którzy chcą u nas pracować, muszą się ubiegać o zezwolenie polskich instytucji. Większość tych ograniczeń zniknie, gdy staniemy się członkiem Unii Europejskiej.

Te ograniczenia przeszkadzają nawet światowym gigantom, na przykład Novartisowi. - Przed zlokalizowaną w Rzeszowie fabryką Gerbera (część żywnościowa holdingu Novartis) stoją otworem praktycznie wszystkie rynki obsługiwane przez nasz koncern. Na żadnym z nich - oprócz bogatych krajów Zatoki Perskiej - polska produkcja nie jest jednak konkurencyjna - tłumaczy Ryszard Wojtkowski. Uważa on, że obciążenia kosztami pracy, energii i paliw oraz cenami surowców sprawiają, iż przegrywamy konkurencję cenową zarówno z Azją czy Ameryką Łacińską, jak i z USA.



Ciąg dalszy nastąpi

Bariery dla rozwoju tworzą politycy ulegający branżowym lobbies. Jest szansa, że rozległe włączenie Polski w procesy globalizacji usunie te przeszkody - nawet wbrew woli polityków. Szkoda, że wielu koniecznych zmian nie zdołamy przeprowadzić, zanim Polska otworzy się na zagraniczną konkurencję. Konsolidacja przebiega sprawnie w branży samochodowej. - Po ewentualnym połączeniu Fiata z General Motors i wchłonięciu przez nich Daewoo, całkowicie może się zmienić struktura rynku wewnętrznego. Nagle wyrośnie nam monopolista kontrolujący ponad 80 proc. tego rynku - tłumaczy Bogusław Grabowski. Obiecujące są także fuzje i przejęcia w przemyśle farmaceutycznym. Brytyjski koncern Glaxo Wellcome (po połączeniu ze SmithKline Beecham powstanie gigant wart 190 mld USD) wykupił poznańską Polfę, krakowska Polfa połączyła się z chorwacką Plivą, zaś Polfa Rzeszów została przejęta przez amerykańską firmę INC International.

Naturalna konsolidacja czeka też polski rynek ubezpieczeń, na którym wciąż funkcjonują słabe kapitałowo (zatem podatne na przejęcia) przedsiębiorstwa. Na świecie trwa zresztą - zakazywane wcześniej ustawami antymonopolowymi - łączenie się sektora bankowego i ubezpieczeniowego. Spektakularne było w tym względzie połączenie Citicorp (firmy obecnej na polskim rynku) i Travellers Group, która ma ponad 100 mln klientów na całym świecie, a wartość aktywów tego giganta przekracza 700 mld USD. W Polsce proces ten zapoczątkował holenderski ING Bank, który kupił udziały w Banku Śląskim, by poprzez jego sieć detaliczną sprzedawać ubezpieczenia.



Depolityzacja gospodarki

- Firmy zagraniczne (lub zagraniczni udziałowcy), konkurując z nami, mobilizują polskie spółki i korzystnie wpływają na podnoszenie kwalifikacji pracowników oraz poziom organizacji i techniki w naszych przedsiębiorstwach - uważa prof. Cezary Józefiak. Jego zdaniem, globalizacja przyczynia się do podniesienia wydajności pracy i poprawy warunków życia. Obecność dużych zagranicznych korporacji w Polsce jest też czynnikiem sprzyjającym "depolityzacji" gospodarki, czego w kraju nie sposób przecenić. Niestety, jeszcze nie wszędzie globalizacja wiąże się z uniezależnieniem firm od polityki.

Menedżerowie globalnych koncernów zwracają uwagę, że to politycy zatwierdzają decyzje o fuzjach, wyznaczają reguły rejestracji produktów i dopuszczalnych składników, zasady podatkowe, przepisy regulujące produkcję. - Im większa firma, tym większe ryzyko strat spowodowanych decyzją polityków - uważa Ryszard Wojtkowski. - Generalnie staramy się trzymać z dala od polityków - doświadczenie uczy, że ze zbyt bliskich kontaktów z nimi w długim okresie nic dobrego nie wynika.



Bilans zysków i strat

Globalizacji - mimo że stwarza nie tylko szanse, ale i zagrożenia - nie unikniemy, nie warto się więc przed nią bronić. - Otwarcie i liberalizacja polskiej gospodarki jest szansą, lecz także zagrożeniem dla naszego rynku pracy. Polskim robotnikom mogą zagrozić bardzo nisko opłacane miejsca zatrudnienia w Azji i niezwykle dynamicznie rosnąca wydajność pracy w USA i niektórych krajach europejskich - mówi Bogusław Grabowski. - Może być jednak również tak, że dobrze wykwalifikowani i stosunkowo tani polscy robotnicy wyprą swych zachodnich kolegów wszędzie tam, gdzie wytwarzanie zaawansowanych technologii będzie się wiązało z czasochłonnością pracy.

Ekonomiści wiedzą, że połączenie dwóch lub kilku firm nie tworzy automatycznie firmy lepszej, a jedynie większą. - Gdyby "większe" automatycznie oznaczało "lepsze", Ziemią rządziłyby dziś dinozaury - ironizuje Ryszard Wojtkowski. Zazwyczaj fuzje doprowadzały jednak do obniżenia kosztów, poprawiały konkurencyjność, wpływały na obniżkę cen towarów i usług. Służyły więc przede wszystkim konsumentom - i to jest najważniejsze.


Więcej możesz przeczytać w 13/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.