Magnes w mózgu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pole elektromagnetyczne pomaga leczyć depresję
Stymulacja mózgu za pomocą pola elektromagnetycznego pomaga leczyć niektóre choroby psychiczne; naukowcy coraz częściej podkreślają na przykład jej skuteczność w walce z depresją. Ta metoda terapeutyczna, jakby rodem z XIX wieku, zaczyna zyskiwać uznanie świata nauki, a poważne pisma naukowe "The Lancet", "Neurology" i "Science" objaśniają jej działanie. Kanadyjskie ministerstwo zdrowia oficjalnie zaaprobowało niedawno magnetyczną stymulację mózgu jako pełnopraw-ną terapię, zaś amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) rozważa podjęcie podobnej decyzji.
Od dawna wiadomo, że bezpośrednia elektryczna stymulacja mózgu (ECT) prowadzi do jego pobudzenia. Neurochirurg Wilder Penfield przeprowadził ponad tysiąc operacji polegających na otwarciu czaszki i usunięciu części kory mózgowej. Ich celem było zmniejszenie częstotliwości napadów padaczkowych. Podczas tych zabiegów pacjenci byli zazwyczaj przytomni. Przed przystąpieniem do operacji Penfield za pomocą elektrod sprawdzał, które części mózgu absolutnie nie mogą zostać usunięte. W trakcie tych eksperymentów okazało się, że bezpośrednia stymulacja elektryczna mózgu prowadzi do wywołania z pamięci szczegółów zdarzeń przeszłych z niezwykłą dokładnością. Metoda ta okazała się skuteczna również w walce z depresją. - Wyszła jednak z użycia, gdyż stanowiła poważne zagrożenie dla zdrowia psychicznego pacjentów - twierdzi Eric M. Wassermann, szef oddziału stymulacji mózgu w National Institute of Neurological Disorders and Stroke (NINDS).
Magnetyczna stymulacja pośrednia (rTMS) okazała się terapią dużo bardziej bezpieczną. Powtarzające się impulsy elektryczne przepuszczane są przez metalowy zwój, zazwyczaj w kształcie koła lub ósemki, umieszczony tuż nad głową pacjenta. Prąd w zwoju generuje prostopadłe pole elektromagnetyczne, które z kolei pobudza aktywność elektryczną mózgu. Zasadnicze znaczenie ma częstotliwość impulsów elektrycznych przepływających przez zwoje elektromagnesu. Jeśli przepływa przez nie 1-5 impulsów na sekundę, można zaobserwować spowolnienie pracy mózgu. Gdy jednak częstotliwość zwiększy się do 25 impulsów na sekundę, neurony zaczynają się ożywiać. Uczeni nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje.
- Nasze wczesne próby były bardzo obiecujące, choć koncentrowaliśmy się raczej na badaniu związku między pracą mózgu a zachowaniem niż na opracowywaniu nowej terapii - mówi prof. Mark George z Medical University of South Carolina. W Stanach Zjednoczonych był on pierwszym lekarzem, który zaczął stosować magnetyczną stymulację mózgu do leczenia depresji. Terapia prof. Georgea jest rzeczywiście skuteczna - jej efekty nie ustają w momencie zaprzestania stymulacji. Aby jednak odniosła pożądany skutek, trzeba ustawić parametry elektromagnesu. W tym celu prof. George pobudza elektromagnetycznie korę ruchową pacjenta. Lekkie drgania kciuka oznaczają, że aparatura jest ustawiona odpowiednio. Sama kuracja polega na mag-netycznej stymulacji płatów przedczołowych mózgu. Optymalne wyniki osiąga się dzięki codziennym półgodzinnym seansom odbywającym się przez kilka tygodni.
Pojedyncze badania sugerują, że terapia ta może być stosowana także w leczeniu schizofrenii, nerwicy natręctw i choroby Parkinsona. To ostatnie zastosowanie budzi jednak coraz więcej wątpliwości. - Zaobserwowaliśmy, że stymulacja kory ruchowej pacjentów cierpiących na chorobę Parkinsona przyczyniła się do osłabienia ich koordynacji ruchowej - opowiada Sarah H. Lisanby, psychiatra z Columbia University z Nowego Jorku.
- Możemy wywoływać u pacjenta dowolną aktywność - twierdzi Jordan Grafman z NINDS. "Niedawno badacze wykazali na przykład, że stymulacja obszarów mózgu odpowiedzialnych za mowę sprawia, iż pacjent jest w stanie dużo precyzyjniej niż zwykle wyrażać swoje myśli i opisywać to, co widzi" - podaje jeden z najnowszych numerów "Science". Natomiast "stymulacja płatów przedczołowych mózgu powoduje, że badani z łatwością układają puzzle"- donosi jeden z tegorocznych numerów pisma "Neurology".
Z kolei "stymulacja obszaru skroniowo-potylicznego mózgu (tuż za uchem) powoduje zanik halucynacji słuchowych u cierpiących na nie pacjentów" - twierdzi Sarah H. Lisanby.
Ze względu na dość prostą budowę urządzenie do magnetycznej stymulacji mózgu nie jest zbyt drogie - kosztuje 30-40 tys. USD. W porównaniu z ceną, jaką trzeba zapłacić na przykład za urządzenie do funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (powyżej 1,5 mln USD), to naprawdę niewiele. Terapia magnetyczna ma więc szansę stać się dostępnym sposobem leczenia różnego rodzaju schorzeń psychicznych.

Więcej możesz przeczytać w 27/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.