Triumph medycyny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trwają prace nad stworzeniem męskiego odpowiednika stosowanej u kobiet hormonalnej terapii zastępczej


W sześciu krajach Europy rozpoczynają się właśnie prace nad projektem Triumph, którego celem jest opracowanie najskuteczniejszych metod leczenia jednej z najbardziej dokuczliwych dolegliwości nękających starzejących się mężczyzn. Kłopoty z oddawaniem moczu, bo o nich mowa, nie tylko obniżają jakość życia, lecz także mogą wskazywać na przerost gruczołu krokowego lub na raka stercza. Tymczasem specjaliści nie są pewni, jak mają pomagać swoim podopiecznym.
- Zbyt częste korzystanie z toalety i to zarówno w dzień, jak i w nocy czy kłopoty z zatrzymaniem lub rozpoczęciem oddawania moczu mogą być pierwszymi objawami łagodnego przerostu prostaty. Nie ulega wątpliwości, że symptomy te znacznie obniżają jakość życia i choć są niemal powszechne - w Niemczech skarży się na nie 70 proc. mężczyzn powyżej pięćdziesiątego roku życia - zaledwie połowa panów korzysta z pomocy specjalisty - szacuje dr Richard Berges, urolog z Ruhr-University of Bochum w Niemczech.

Starzejący się mężczyźni zwykle uważają, że jest to przypadłość wynikająca z wieku i medycyna niewiele może im pomóc. W odróżnieniu od kobiet nie chcą się przyznać do kłopotów ze zdrowiem. O problemach starszych panów niewiele zatem wiadomo. Nie opracowano żadnej skutecznej i powszechnie akceptowanej metody ulżenia im w tych cierpieniach. - W wielu krajach, między innymi w Niemczech i we Francji, na początku leczenia łagodnego przerostu prostaty stosuje się często wyciągi roślinne, które można zażywać bez konsultacji z lekarzem. Wprawdzie nie mamy danych dowodzących, że jest to skuteczna metoda, ale pacjenci w nią wierzą. Wszystko wskazuje na to, że występuje w tym wypadku efekt placebo. Leki te cieszą się powodzeniem u sporej grupy chorych także z tego powodu, że nie powodują praktycznie żadnych skutków ubocznych - tłumaczy dr Berges. Większość mężczyzn nie jest jednak zadowolona z wyników takiej terapii. Nie widzą też powodu, by korzystać z pomocy lekarzy, gdyż obawiają się, że inne metody - farmakologiczne lub inwazyjne - będą również nieefektywne, a przy okazji mogą się pojawić dokuczliwe objawy uboczne.
Diagnozę utrudnia także fakt, że wczesne niekorzystne objawy związane z zaburzeniami w oddawaniu moczu odczuwa tylko co czwarty chory. Tymczasem wczesne rozpoznanie pozwala uniknąć bądź znacznie odsunąć w czasie poważniejsze dolegliwości. Najczęstszą z nich jest przerost gruczołu krokowego. Choroba ta dotyka co drugiego mężczyznę po sześćdziesiątce i 80 proc. panów po siedemdziesiątym piątym roku życia. Zdrowy gruczoł jest wielkości orzecha włoskiego. Odpowiedzialny jest on za produkcję wydzieliny zapewniającej odpowiednie warunki do zachowania żywotności plemników. Przerośnięty (prawdopodobnie na skutek zaburzeń hormonalnych) może mieć objętość do 200 ml. W związku z tym, że gruczoł krokowy znajduje się w sąsiedztwie pęcherza i obejmuje cewkę moczową, przerośnięty gruczolak może powodować zatrzymanie moczu w pęcherzu. Taki stan prowadzi do ciężkich chorób nerek, między innymi kamicy i mocznicy.
- Wszyscy mężczyźni po przekroczeniu pięćdziesiątego roku życia powinni się poddawać badaniu kontrolnemu. Polega ono na sprawdzeniu stanu stercza przez odbytnicę i określeniu stężenia PSA (antygenu białka swoistego dla stercza) w surowicy krwi. Zwiększone stężenie tego białka może świadczyć o istnieniu raka gruczołu krokowego. Ostateczną diagnozę stawia lekarz na podstawie oceny mikroskopowej wycinków pobranych z tego gruczołu pod kontrolą ultrasonografii przezodbytniczej - mówi prof. Andrzej Borówka, specjalista krajowy w dziedzinie urologii.
Na badania gruczołu krokowego powinni się zgłaszać także młodsi mężczyźni, jeżeli u ich krewnych stwierdzono raka tego narządu. Przerost prostaty może być bowiem wywołany nowotworem. Choroba ta jest wykrywana co roku u ponad 3 tys. Polaków. Ponad połowa pacjentów zgłasza się do Centrum Onkologii oraz do większości klinik i oddziałów urologicznych w kraju w tak zaawansowanym stadium choroby, że nie można ich już skutecznie wyleczyć.
W Polsce przez wiele lat przerost gruczołu krokowego leczono operacyjnie przez nacięcie jamy brzusznej. Dziś liczba takich zabiegów maleje. Nadal wykonuje się ich jednak prawie 8 tys., mimo że powodują one różnego typu powikłania. U 2-3 proc. chorych uszkodzony zostaje zwieracz, co staje się przyczyną nietrzymania moczu. Czasem może dojść też do zakrzepowego zapalenia żył, zwężenia cewki moczowej lub impotencji. Podobne komplikacje zdarzają się po wycięciu gruczolaka za pomocą prądu elektrycznego przez cewkę moczową (resekcja przezcewkowa). Ta metoda ma jednak tę przewagę nad poprzednią, że pacjent szybciej wraca do zdrowia. W Polsce każdego roku wykonuje się ponad 9 tys. takich zabiegów.
Na Zachodzie przez wiele lat bardzo popularne było leczenie łagodnego przerostu stercza laserem. Terapię tę stosowano w kilku ośrodkach urologicznych w Polsce. Teraz urządzeń laserowych zazwyczaj się nie wykorzystuje, ponieważ po tym zabiegu u wielu mężczyzn następował szybki odrost gruczołu. Czasem następowały wewnętrzne poparzenia.
W Europie Zachodniej coraz popularniejsza staje się termoterapia, czyli niszczenie komórek łagodnego gruczolaka prostaty za pomocą wysokiej temperatury (powyżej 70°C). Pod koniec ubiegłego roku po raz pierwszy w Polsce metodę tę wykorzystano w Klinice Urologii Akademii Medycznej w Warszawie. Podobne zabiegi zaczęli wykonywać także lekarze w Klinice Urologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. - Do pęcherza wprowadza się cewnik zakończony anteną radiową. Emitowane fale radiowe zmieniają się w energię cieplną, ścinają białko i prowadzą do obumierania komórek. Niestety, nie wszystkich pacjentów można leczyć w ten sposób. Przy podejmowaniu decyzji o zakwalifikowaniu chorego do zabiegu trzeba brać pod uwagę stan zaawansowania choroby oraz wielkość i kształt gruczołu stercza (nie powinien być on zbyt duży, nie może mieć także trzeciego płata). Zaletą nowej metody jest to, że pacjent zaraz po zabiegu może wrócić do czynnego życia, wadą zaś to, że po kilku latach może dojść do ponownego powiększenia gruczołu - informuje prof. Andrzej Borkowski, kierownik Kliniki i Katedry Urologii Akademii Medycznej w Warszawie.
- Największe światowe autorytety w dziedzinie urologii uznają termoterapię za najmniej inwazyjną i bardzo skuteczną metodę leczenia łagodnego rozrostu stercza. Potwierdzone to zostało ostatnio także na II Międzynarodowym Galicyjskim Spotkaniu Urologów w Wiedniu w listopadzie 1999 r. Upowszechnieniu termoterapii w Polsce nie sprzyja jednak cena cewnika (1000 USD) i opór kas chorych przed finansowaniem tego typu zabiegów. Jeżeli jednak podliczymy koszt pobytu pacjenta w szpitalu po tradycyjnej operacji, jego rehabilitację i zwolnienie lekarskie, to okazuje się, że termoterapia jest tańsza. Ponadto nie powoduje żadnych powikłań. W nielicznych wypadkach, gdy nastąpi odrost, zabieg można po prostu powtórzyć - mówi dr hab. Zygmunt Dobrowolski, kierownik Kliniki Urologii Collegium Medicum UJ w Krakowie.
Wszystkie te zabiegi są jednak znacznie kosztowniejsze niż leczenie choroby we wczesnym jej stadium. - Musimy opracować metody leczenia wczesnych dolegliwości związanych z łagodnym przerostem prostaty także dlatego, że liczba mężczyzn dotkniętych tymi problemami niepokojąco rośnie we wszystkich rozwiniętych krajach. Jest to spowodowane bez wątpienia stresem i starzeniem się społeczeństw, ale być może jeszcze innymi, nie znanymi na razie czynnikami. Dziś wydaje się nam, że w początkowym okresie choroby powinniśmy ograniczyć do minimum leczenie inwazyjne na rzecz terapii farmakologicznej. Tym bardziej że alfablokery i finasterydy mają wyjaśniony i udowodniony mechanizm działania. Czy tak jest na pewno, dowiemy się po przeanalizowaniu wyników badań przeprowadzonych w ramach projektu Triumph. Aby pomóc naszym pacjentom, musimy się bowiem dowiedzieć, w jaki sposób są oni teraz leczeni, jakie efekty przynoszą stosowane obecnie terapie, a także jak zorganizować system opieki zdrowotnej, by chory mógł jak najszybciej uzyskać właściwą poradę - mówi prof. Walter Artibani, urolog ze szpitala uniwersyteckiego w Modenie.
Badania Triumph (skrót pochodzi od angielskiej nazwy Trans-European Research Into the Use of Management Polities for BPH in Primary Healthcare) prowadzone będą we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Polsce i Wielkiej Brytanii. Mają trwać co najmniej rok i pozwolą zebrać dane o ponad 100 tys. pacjentów z łagodnym przerostem prostaty. W Polsce przystąpiło do tego projektu 25 poradni urologicznych. Specjaliści z tych przychodni będą monitorować leczenie ponad 2 tys. chorych. Program obejmie zarówno tych mężczyzn, którzy już są pod opieką lekarzy, jak i tych, którzy po pomoc zgłoszą się po raz pierwszy. Ponadto Polskie Towarzystwo Urologiczne rozpoczęło badania stanu zdrowia mężczyzn w wieku 50-65 lat. Do 10 tys. panów wysłano kwestionariusze z zaproszeniem do wizyty u urologa. Jest ona bezpłatna i nie wymaga skierowania do lekarza pierwszego kontaktu. Pierwsze wyniki tych badań znane będą za kilka miesięcy.

Więcej możesz przeczytać w 13/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.