Córa Izraela

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dlaczego antysemickie ekscesy podbudowywano kultem maryjnym?
Chrześcijanie i Żydzi na nowo odkrywają Maryję. Chrześcijanie zaczynają w niej dostrzegać prawdziwą i wierną Córę Izraela, Żydzi zaś włączają ją w poczet cierpiących matek swego narodu. Pięknie o tym pisał David Flusser, teolog żydowski, profesor uniwersytetu w Jerozolimie: "Maryja należy do tych niezliczonych matek żydowskich, które opłakują swe pomordowane w okrutny sposób dzieci". Jeszcze bardziej wzruszająco pisał inny żydowski autor - Schalom Ben-Chorin: "Obok Ciebie stoją tysiące tysięcy matek żydowskich, które utraciły swe dzieci w komorach gazowych w Auschwitz, Majdanku i Treb-lince (...). Jesteś dla mnie żydowską matką, która musiała drżeć o swego Syna i patrzeć na jego śmierć z ręki wrogów Izraela".
Wypędzanie Żydów z miast w średniowieczu i we wczes-nych czasach nowożytnych było nagminnie praktykowane w Europie, zwłaszcza w krajach niemieckojęzycznych. Synagogi zamieniano na kościoły i - co ciekawe - nowe świątynie chrześcijańskie zawsze stawiano pod wezwaniem Maryi. Dlaczego?

Antysemicka teologia
Żydów wypędzano z miast z chciwości, by się wzbogacić ich kosztem. Praktykę tę usprawiedliwiano pseudoteologicznymi racjami. Chrześcijanie twierdzili, że w ten sposób oddają szczególną cześć Najświętszej Maryi Pannie. Gdy Żydzi utracili w Regensburgu przywilej opieki cesarskiej, ojcowie miasta postanowili ich wygnać w 1519 r. Synagoga została zburzona, a na jej miejscu postawiono kaplicę "ku czci naszej ukochanej Pani", nazwaną Piękną Panną Maryją. Humanista Jakob Locher napisał z tej okazji łaciński poemat "Do Pięknej Panny Maryi, która w Regensburgu zamieszkuje plac po wypędzonych Żydach, nie szczędząc swych łask, i jaśnieje przez niezwykłe cuda". Jeden z tych cudów zdarzył się przy burzeniu synagogi. Robotnik, który spadł z rusztowania i bardzo ciężko się poturbował, ku zdumieniu wszystkich zjawił się następnego dnia w pracy. 150 lat wcześniej Żydów wypędzono z Norymbergi. Na miejscu zniszczonej synagogi zbudowano kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. Ojciec Zygmunt Meisterlin, benedyktyn, humanista, pisał w kronice miasta o "nienormalnej" sytuacji sprzed wypędzenia Żydów: "Cesarzowa nieba, Bogurodzica, szlachetna Panna Maryja, nie miała w mieście żadnego kościoła. Matka Ukrzyżowanego stroniła przed morderczym plemieniem, które zabiło Jej ukochane dziecko, i nie chciała mieć z nim nic wspólnego, jako że ich tylu zamieszkiwało wówczas miasto". Sytuację pomógł rozwiązać cesarz Karol IV, upatrzył sobie bowiem Norymbergę na rezydencję. Cesarza, jak pisze Meisterlin, poinformowano, że "Żydzi mają tutaj najwygodniejsze, najlepsze i najpiękniejsze domy i place, a narodu żydowskiego jest tak dużo, że wszystko, co tutaj jest najwspanialszego na ziemi i pod ziemią, posiadają oni, spychając sługi Chrystusa do kątów, tak iż bez reszty można zwątpić, czy u nas zwycięstwo należy do Chrystusa, czy do Mojżesza".

Ku czci Maryi
Dlaczego antysemickie ekscesy podbudowywano kultem maryjnym, a nie kultem Chrystusa? Chrześcijanie uważali, że istnieje większa potrzeba okazania czci Maryi, bo jest bardziej znieważana przez Żydów. Niestety, ta ocena sytua-cji nie była całkowicie fałszywa. Dogmatem chrześcijańskim budzącym największy sprzeciw Żydów była prawda o wcieleniu - to, że odwieczny Syn Boży przyjął ciało z Maryi Panny i stał się człowiekiem. Dla każdego pobożnego Żyda brzmiało to jak bluźnierstwo. Czy Bóg może mieć syna?
Czy Bóg może się stać człowiekiem? Polemizując z tym dogmatem chrześcijańskim, choćby tylko na użytek wewnętrzny, Żydom łatwiej było skierować ostrze krytyki przeciw Maryi niż Chrystusowi.
W 1240 r. w Paryżu odbyła się dysputa między teologami chrześcijańskimi i rabinami, podczas której apostata żydowski Mikołaj Donin z La Rochelle zażądał spalenia Talmudu ze względu na zawarte w nim uwłaczające stwierdzenia pod adresem Maryi i Chrystusa. Maryja miała począć Jezusa, zadając się z rzymskim żołnierzem Panderą. Rabini bronili się, że Jezus i Maryja występujący w Talmudzie to zupełnie inne osoby. Dysputa zakończyła się niekorzystnie dla Żydów. Postanowiono, że Talmud trzeba skonfiskować i spalić. Żydzi odwołali się jednak do papieża Innocentego IV. Ten po zbadaniu sprawy polecił zwrócić księgi Żydom. Niestety, dwa lata później komisja kościelna potępiła Talmud jako dzieło heretyckie. Na jednym z placów w Paryżu zostały spalone wszystkie egzemplarze, które władzom udało się skonfiskować (w sumie 30 wozów pełnych rękopisów).

Maryja Żydówka
O wiele gorsze stwierdzenia o Chrystusie i Maryi - szokujące nawet dla dzisiejszego czytelnika - znalazły się w "Toledot Jeschu", ludowych opowieściach o Jezusie z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Według "Toledot Jeschu", Maryja dopuściła się podwójnego przestępstwa: zdradziła męża Jochanana z sąsiadem Józefem, a po urodzeniu Jezusa została nierządnicą.
Podobną literaturą nie należy się jednak gorszyć. Trzeba Żydów zrozumieć. Żyli w środowisku, które było im wrogie, w dodatku chełpiło się kulturą, bogactwem i władzą. Jak inaczej w tych warunkach Żydzi mogli przekazać wiarę swym dzieciom? Musieli je uodpornić na ewentualną fascynację przeciwnikiem. Trafnie pisał Heinrich Graetz, XIX-wieczny historyk żydowski: "Chrześcijanie przelewali obficie krew żydowską. Żydzi chwytali za pióro, obficie przelewając atrament".
Żyd w dziełach autorów chrześcijańskich pokazywany jest w sposób zdecydowanie negatywny. Wystarczy wziąć do ręki pracę L. Trachtenberga "Diabeł i Żydzi" z 1943 r. Natomiast obraz Żydówki w literaturze chrześcijańskiej, nawet tej antysemickiej, jest ze wszech miar pozytywny. Czym to wytłumaczyć? Wydaje mi się, że autorzy chrześcijańscy oszczędzali Żydówki ze względu na Maryję. Ktoś może jednak zapytać, dlaczego w takim razie nie oszczędzano Żydów z uwagi na Chrystusa. Trzeba pamiętać, że na człowieczeństwo Chrystusa chrześcijanie patrzyli jak na coś abstrakcyjnego, inaczej niż na człowieczeństwo Maryi. Według teologii chrześcijańskiej, Chrystus nie jest osobą ludzką, tylko boską, choć w pełni jest człowiekiem, mając ludzką naturę. Stąd pokusa postrzegania go w oderwaniu od konkretnych warunków historycznych. W wypadku Maryi pokusa ta nie istnieje, bo mamy do czynienia z osobą ludzką, realizującą się w doczesności.
Nikt z poważnych historyków i teologów nie kwestionuje dziś żydowskiego pochodzenia Chrystusa, a tym samym żydowskiego pochodzenia Maryi. Ostatnim, który usiłował dowieść, że Jezus nie był Żydem, był Emanuel Hirach, niemiecki teolog ideowo związany z nazizmem (zmarł w 1972 r.).
Fakt, że Jezus był Żydem, nie jest dla teologii chrześcijańskiej informacją błahą. Czy tego chcemy, czy nie, pochodzenie rzutuje na kształt naszego człowieczeństwa. Chrześcijanie wierzą, że Jezus i jego matka żyją. Jezus w swym bóstwie i człowieczeństwie zasiada po prawicy Ojca. Matka Najświętsza, według teologii katolickiej, jest u Boga w pełni swej osobowości, z duszą i ciałem. Chrześcijanie wierzą ponadto w ciągłość osobową Jezusa i Maryi, to znaczy ten Jezus i ta Maryja, którzy dwa tysiące lat temu żyli w Ziemi Świętej, są tymi samymi osobami, które teraz żyją u Boga (inaczej jednak Maryja, a inaczej Jezus, bo ten jest równocześnie Bogiem). Co z tego wynika w odniesieniu do Maryi? Polscy katolicy czczą ją od dawna jako swoją królową. Ponieważ Maryja jest Żydówką, królowa Polski nie może być nie-Żydówką. Nie może więc być tak, jak w znanym polskim dowcipie: Jezus Żyd? Od biedy niech będzie. Maryja Żydówka? Broń Boże!

Więcej możesz przeczytać w 32/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.