Raj albo piekło!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Specjalna Strefa Ekonomiczna Polska
Obniżenie podatków tylko o 10 punktów procentowych spowoduje zwiększenie tempa wzrostu gospodarczego o 0,2-0,3 proc. rocznie - twierdzi Krzysztof Rybiński, główny ekonomista ING Banku. Po dwudziestu latach przyniosłoby to Polsce 25 mld dolarów zysku. - Kto nie chciałby mieć tylu pieniędzy? - zapytał retorycznie Rybiński podczas konferencji "Niższe podatki - lepsza gospodarka", zorganizowanej przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych.

Śmierć z pazerności
- Obciążenie naszych przedsiębiorstw podatkami, wszelkimi opłatami i parapodatkami jest tak duże, że uniemożliwia finansowanie z zysku jakichkolwiek inwestycji - przekonuje Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Według jego wyliczeń, w 1999 r. zysk netto polskich firm był niemal równy zeru. - Jeśli wkrótce nie przystąpimy do uproszczenia systemu podatkowego i obniżania stawek, czeka nas dalszy spadek aktywności przedsiębiorców i wzrost bezrobocia do 20 proc. - alarmuje Henryka Bochniarz, przewodnicząca Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Z przedstawionych przez Zbigniewa Niemczyckiego, prezesa Polskiej Rady Biznesu, badań przeprowadzonych wśród 850 polskich firm wnika, że przy jednolitej stawce podatku dochodowego w wysokości 22 proc. przedsiębiorstwa stworzyłyby 250 tys. nowych miejsc pracy, przy stawce 18 proc. - ponad 500 tys., a po obniżeniu podatków do 15 proc. - ponad 650 tys. stanowisk. - Obniżenie CIT do 18 proc. mogłoby również znacząco zwiększyć nasze szanse na ściągnięcie do Polski liczących się inwestorów zagranicznych - uważa Piotr Cygan z McKinsey & Company. - Wiele państw, w tym Polska, tworzy specjalne strefy ekonomiczne, które dzięki preferencyjnym warunkom podatkowym przyciągają inwestorów i aktywizują działalność gospodarczą. Czemu nie mielibyście uczynić całego kraju taką strefą? - zachęca amerykański ekonomista Richard W. Rahn, przewodniczący Prosperity Institute w Waszyngtonie i szef rady nadzorczej Novecon Financial.

Ułaskawienie po egzekucji
Polskie firmy zabijają nie tylko wysokie podatki, ale także niejasne prawo i uciążliwy system naliczania i poboru należności. - Zatrudniamy dwanaście osób, ale jedynie rozliczanie podatków pochłania ponad 30 proc. czasu jednego z pracowników - potwierdza Wojciech Meller, współwłaściciel firmy Ray Center Trading. - Urzędnicy skarbowi nie są przygotowani do konfrontacji z koncernami o skomplikowanej strukturze i dlatego wysiłek skupiają głównie na małych i średnich firmach - ocenił podczas konferencji Richard Baron z wpływowego brytyjskiego Instytutu Dyrektorów. - W czterech naszych spółkach w ciągu jednego roku było łącznie siedem kontroli UKS i cztery urzędu skarbowego - potwierdza Sylwia Siek z firmy VTS Clima.
W mętnej wodzie przepisów podatkowych fiskus łowi w najlepsze. Z danych resortu finansów wynika, że w 2000 r. tylko w sprawach firm płacących CIT administracja skarbowa wydała niekorzystne decyzje na kwotę 1,22 mld zł - średnio po 8,2 tys. zł kar i odsetek na jedną. Średnio, bo w niewielkim Przemyślu kontrolerzy wykonali wręcz stachanowską robotę - 237 tys. zł! Pazerność fiskusa nie zna granic, nawet tych ziemskich. Pewna firma przekazała miejscowej parafii rzymskokatolickiej darowiznę, w zamian za co otrzymała od niej list z podziękowaniami i obietnicą modlitwy za pomyślność w interesach. List ów na nieszczęście trafił do rąk kontrolera skarbowego, który potraktował wymianę darowizna-modlitwa jako tzw. świadczenie wzajemne i zażądał zapłaty podatku. Wiele urzędów przegrywa z podatnikami przed Naczelnym Sądem Administracyjnym w ponad 80 proc. spraw. - Sądy jednak wyrokują niespiesznie, a wniesienie sprawy nie wstrzymuje wykonania nakazu zapłaty - przypomina Małgorzata Chechlińska prowadząca biuro podróży Trip. - Bywa, że sprawa zostaje pozytywnie rozstrzygnięta dla firmy, której już nie ma, ponieważ zbankrutowała, płacąc kary.

Żonaty kawaler
W najbliższej przyszłości widoków na rzeczywistą reformę podatków nie ma. - Przedsiębiorcom damy ulgę inwestycyjną, co oznacza w praktyce realne obniżenie stawek - zapowiedział Marek Borowski, wicemarszałek Sejmu i jeden z liderów SLD. - Nonsens. Pan marszałek twierdzi w ten sposób, że jest kawalerem, ale żonatym. Chce obniżyć stawki podatku bez ich obniżania - replikuje Andrzej Olechowski, lider Platformy Obywatelskiej. - Polska nie może tracić energii na tworzenie systemu ulg, lecz powinna się skupić na ustanowieniu przejrzystych niskich podatków dla wszystkich - uważa Peter Driscoll z PricewaterhouseCoopers.

Więcej możesz przeczytać w 36/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.