"Hitler prawdopodobnie obawiał się kobiet - a z pewnością ich seksualności" - odkrył Ian Kershaw w książce "Hitler", która właśnie ukazuje się w Polsce. Poniżej drukujemy jej fragment
Aż do opuszczenia Wiednia w wieku 24 lat Hitler nie miał żadnych doświadczeń seksualnych. W mieście takim jak ówczesny Wiedeń, gdzie usługi seksualne były szeroko oferowane młodym mężczyznom, którzy równie powszechnie korzystali z usług prostytutek, jak publicznie deklarowali surowe zasady moralne, takie zachowanie było raczej niezwykłe. Hitler prawdopodobnie obawiał się kobiet - a z pewnością ich seksualności. Hanisch wspominał, że Hitler opowiedział mu o krótkiej znajomości z mleczarką, kiedy jeszcze był w szkole. Wszystko się skończyło nagle, gdy sprawa zaczęła nabierać tempa. Uciekł, przewracając w pośpiechu bańkę z mlekiem. Hitler opisywał później swoją idealną kobietę jako: "miłe, przymilne, naiwne stworzenie - czułe, słodkie i głupiutkie". Twierdzenie Hitlera, że kobieta "powinna raczej być przywiązana do silnego mężczyzny, a nie dominować nad słabeuszem", mogło być formą kompensacji jego własnych seksualnych kompleksów.
Kubizek zdecydowanie obstawał przy poglądzie, że Hitler był normalny z seksualnego punktu widzenia (chociaż z jego własnych wyznań nie wynika, na jakiej podstawie mógł tak sądzić). Podobną opinię wyrazili też lekarze, którzy znacznie później gruntownie badali Hitlera. Z biologicznego punktu widzenia rzeczywiście tak mogło być. Twierdzenia, że seksualne odchylenia miały źródło w braku jednego jądra i były powodem zaburzeń osobowości Hitlera, są kombinacją spekulacji psychologicznych i wątpliwych dowodów wynikłych z przeprowadzonej przez Rosjan autopsji jego spalonego ciała znalezionego w Berlinie. Opowieści o okresie wiedeńskim, podobnie jak te o rzekomej obsesji, aby dokonać gwałtu na modelce zaręczonej z pół-Żydem, i o bywaniu u prostytutek, pochodzą z jednego niewiarygodnego źródła i mogą zostać uznane za bezpodstawne. Jednakże wyznania Kubizka w połączeniu z tym, co pisze sam Hitler w "Mein Kampf", wskazują przynajmniej na silnie zakłócony i stłumiony rozwój seksualny.
Pruderia Hitlera, podpierana zasadami Schönerera, po prostu mieściła się w standardach moralnych uzewnętrznianych wówczas przez wiedeńską klasę średnią. Wyzwaniem dla tych standardów stała się otwarcie erotyczna sztuka Klimta i literatura Schnitz-lera. Jednak solidny, burżuazyjny purytanizm przeważał - przynajmniej jako cienka warstewka przykrywająca ciemniejszą stronę miasta, pełną występku i rozpusty. Tam, gdzie przyzwoitość ledwie pozwalała kobietom pokazywać kostkę u nogi, zakłopotanie Hitlera i szybkość, z jaką uciekał wraz z przyjacielem, kiedy w czasie szukania pokoju dla Kubizka jedna z gospodyń stanęła przed nimi w mocno rozchylonym jedwabnym peniuarze, tak że było widać, iż nie ma na sobie nic oprócz majtek, były zrozumiałe. Jednak on w swej wstydliwości posuwał się znacznie dalej. Według wspomnień Kubizka, Hitler nabrał głębokiej niechęci i odrazy do seksu. Unikał kontaktu z kobietami, w operze odpowiadał z chłodną obojętnością na rzekome próby flirtu czy nagabywania ze strony młodych kobiet, dostrzegających w nim prawdopodobnie swego rodzaju osobliwość. Homoseksualizm budził w nim obrzydzenie. Powstrzymywał się od masturbacji. Prostytucja przerażała go, choć i fascynowała. Wiązał ją z chorobami wenerycznymi, co go paraliżowało. Pewnego wieczoru po wizycie w teatrze, gdzie obejrzeli sztukę Franka Wedekinda "Przebudzenie się wiosny", która traktowała o problemach seksualnych młodości, Hitler nieoczekiwanie złapał Kubizka za ramię i pociągnął go na Spittelberggasse, aby zobaczyć dzielnicę czerwonych latarń czy - jak sam mówił - "gniazdo rozpusty". Hitler oprowadził swego przyjaciela nie raz, ale dwa razy wzdłuż szeregu rozświetlonych okien wystawowych, za którymi skąpo odziane kobiety reklamowały swe usługi i nagabywały klientów […]
Zaburzona seksualność Hitlera, wzbranianie się przed kontaktem fizycznym, strach wobec kobiet, niezdolność do nawiązania przyjaźni i pustka w sferze stosunków międzyludzkich prawdopodobnie miały korzenie w doświadczeniach z dzieciństwa spędzonego w rodzinie niewolnej od problemów. Próby wyjaśnienia tych spraw pozostałyby niechybnie w sferze spekulacji. Późniejsze plotki o seksualnych perwersjach Hitlera są oparte na podobnie wątpliwych przekazach. Domysły - a jest ich wiele - że tłumienie seksualne otwarło drogę do późniejszych plugawych praktyk sadomasochistycznych, polegają na podejrzanej kombinacji plotek, pogłosek, przypuszczeń i insynuacji, której ostrości dodali często polityczni wrogowie Hitlera. I nawet jeśli rzekome odrażające perwersyjne praktyki były naprawdę osobistymi skłonnościami Hitlera, nie jest oczywiste, jak mogłyby one wyjaśnić tak szybkie stoczenie się zaawansowanych cywilizacyjnie Niemiec w otchłań antyczłowieczeństwa po 1933 r.
Kubizek zdecydowanie obstawał przy poglądzie, że Hitler był normalny z seksualnego punktu widzenia (chociaż z jego własnych wyznań nie wynika, na jakiej podstawie mógł tak sądzić). Podobną opinię wyrazili też lekarze, którzy znacznie później gruntownie badali Hitlera. Z biologicznego punktu widzenia rzeczywiście tak mogło być. Twierdzenia, że seksualne odchylenia miały źródło w braku jednego jądra i były powodem zaburzeń osobowości Hitlera, są kombinacją spekulacji psychologicznych i wątpliwych dowodów wynikłych z przeprowadzonej przez Rosjan autopsji jego spalonego ciała znalezionego w Berlinie. Opowieści o okresie wiedeńskim, podobnie jak te o rzekomej obsesji, aby dokonać gwałtu na modelce zaręczonej z pół-Żydem, i o bywaniu u prostytutek, pochodzą z jednego niewiarygodnego źródła i mogą zostać uznane za bezpodstawne. Jednakże wyznania Kubizka w połączeniu z tym, co pisze sam Hitler w "Mein Kampf", wskazują przynajmniej na silnie zakłócony i stłumiony rozwój seksualny.
Pruderia Hitlera, podpierana zasadami Schönerera, po prostu mieściła się w standardach moralnych uzewnętrznianych wówczas przez wiedeńską klasę średnią. Wyzwaniem dla tych standardów stała się otwarcie erotyczna sztuka Klimta i literatura Schnitz-lera. Jednak solidny, burżuazyjny purytanizm przeważał - przynajmniej jako cienka warstewka przykrywająca ciemniejszą stronę miasta, pełną występku i rozpusty. Tam, gdzie przyzwoitość ledwie pozwalała kobietom pokazywać kostkę u nogi, zakłopotanie Hitlera i szybkość, z jaką uciekał wraz z przyjacielem, kiedy w czasie szukania pokoju dla Kubizka jedna z gospodyń stanęła przed nimi w mocno rozchylonym jedwabnym peniuarze, tak że było widać, iż nie ma na sobie nic oprócz majtek, były zrozumiałe. Jednak on w swej wstydliwości posuwał się znacznie dalej. Według wspomnień Kubizka, Hitler nabrał głębokiej niechęci i odrazy do seksu. Unikał kontaktu z kobietami, w operze odpowiadał z chłodną obojętnością na rzekome próby flirtu czy nagabywania ze strony młodych kobiet, dostrzegających w nim prawdopodobnie swego rodzaju osobliwość. Homoseksualizm budził w nim obrzydzenie. Powstrzymywał się od masturbacji. Prostytucja przerażała go, choć i fascynowała. Wiązał ją z chorobami wenerycznymi, co go paraliżowało. Pewnego wieczoru po wizycie w teatrze, gdzie obejrzeli sztukę Franka Wedekinda "Przebudzenie się wiosny", która traktowała o problemach seksualnych młodości, Hitler nieoczekiwanie złapał Kubizka za ramię i pociągnął go na Spittelberggasse, aby zobaczyć dzielnicę czerwonych latarń czy - jak sam mówił - "gniazdo rozpusty". Hitler oprowadził swego przyjaciela nie raz, ale dwa razy wzdłuż szeregu rozświetlonych okien wystawowych, za którymi skąpo odziane kobiety reklamowały swe usługi i nagabywały klientów […]
Zaburzona seksualność Hitlera, wzbranianie się przed kontaktem fizycznym, strach wobec kobiet, niezdolność do nawiązania przyjaźni i pustka w sferze stosunków międzyludzkich prawdopodobnie miały korzenie w doświadczeniach z dzieciństwa spędzonego w rodzinie niewolnej od problemów. Próby wyjaśnienia tych spraw pozostałyby niechybnie w sferze spekulacji. Późniejsze plotki o seksualnych perwersjach Hitlera są oparte na podobnie wątpliwych przekazach. Domysły - a jest ich wiele - że tłumienie seksualne otwarło drogę do późniejszych plugawych praktyk sadomasochistycznych, polegają na podejrzanej kombinacji plotek, pogłosek, przypuszczeń i insynuacji, której ostrości dodali często polityczni wrogowie Hitlera. I nawet jeśli rzekome odrażające perwersyjne praktyki były naprawdę osobistymi skłonnościami Hitlera, nie jest oczywiste, jak mogłyby one wyjaśnić tak szybkie stoczenie się zaawansowanych cywilizacyjnie Niemiec w otchłań antyczłowieczeństwa po 1933 r.
Więcej możesz przeczytać w 36/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.