Autostop

Dodano:   /  Zmieniono: 
Połowa Polaków jest przeciwna zamiarom ograniczenia prędkości
Niemiecki automobil może jechać z niebywałą prędkością 72 kilometrów na godzinę" - pisała sto lat temu prasa o nowym modelu mercedesa. Ostrzegano, że tak szybka jazda jest niebezpieczna, choćby ze względu na groźbę płoszenia koni. Niektórzy polscy politycy nadal zdają się patrzeć na problemy motoryzacji przez pryzmat dorożek i furmanek. Przyjęcie propozycji ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym do 50 km/h teoretycznie zmniejszyłoby liczbę groźnych wypadków. Teoretycznie - gdyż w praktyce zmiana przepisów nie zmieniłaby niczego.
Połowa badanych przez Pentor jest przeciwna zamiarom ograniczenia prędkości, 45 proc. opowiada się za tym, by auta jeździły wolniej. 93 proc. respondentów zgadza się jednak z opinią, iż jazda z prędkością 80-100 km/h jest w miastach powszechną praktyką, więc kierowcy i tak łamaliby nowe przepisy. Wiara, że zmiana regulacji prawnych i mnożenie policyjnych patroli zmniejszy liczbę groźnych wypadków, ujawnia myślenie życzeniowe. Tendencje do łamania przepisów narastają, gdyż wydłużające czas dojazdu remonty dróg trwają pięć tygodni zamiast pięciu dni. Kierowcy przekraczają dozwoloną prędkość, gdyż w miastach brakuje nowoczesnej sygnalizacji. Ponadto dla poziomu bezpieczeństwa ważniejsza jest jakość dróg - a tutaj politycy powinni się rozliczyć choćby z realizacji programu budowy autostrad. Lepiej więc byłoby, gdyby optujący za wprowadzaniem ograniczeń posłowie zajęli się zreformowaniem zasad kursów prawa jazdy, będących szkołami niebywale szybkiego wręczania łapówek.

Więcej możesz przeczytać w 37/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.