W transie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hipnoza nie jest skuteczną metodą terapii i poprawiania pamięci
Uznanie hipnozy za skuteczną terapię przeciw uzależnieniu od tytoniu jest zdecydowanie przedwczesne" - twierdzi prof. Joseph Green, psycholog, który razem ze Stevenem Jay Lynnem ze State University of New York w Bingamton przestudiował wyniki 59 wypadków leczenia nałogu hipnozą. "Hipnoza bardzo często stosowana jest w połączeniu z innymi terapiami i tak naprawdę nie wiadomo, czy ma jakiś wpływ na rzucenie palenia" - twierdzi Green. Jeśli jego badania potwierdzą inne ośrodki, może się okazać, że hipnoza jest równie zmistyfikowaną metodą leczenia jak działania uzdrawiaczy czy radiestetów.
Dzięki hipnozie można wywołać z pamięci wspomnienia niedostępne na jawie - głosi jedna z najbardziej rozpowszechnionych hipotez na temat tej formy terapii. Tymczasem - jak wynika z badań przeprowadzonych przez prof. Greena z Ohio State University Lima - osoby poddane hipnozie nie tylko nie radzą sobie lepiej niż inni badani z zadaniami pamięciowymi, ale z uporem trwają przy swoich fałszywych wspomnieniach. To odkrycie rzuca z kolei cień na wiarygodność hipnozy jako narzędzia wspomagającego pamięć w takich dziedzinach, jak kryminalistyka, nauka języków obcych, a nawet badania rynku.

Hipnotyczne doktrynerstwo
Ostatnie badania prof. Greena, których wyniki zrelacjonował podczas odbywającego się w San Francisco dorocznego posiedzenia Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, sugerują, że znacznie przeceniano rolę hipnozy jako sposobu na ożywienie pamięci. Aż 88 proc. z przebadanych przez Greena 288 studentów z Australii, Niemiec, Iranu i Stanów Zjednoczonych było zdania, że dzięki tej technice można przypomnieć sobie rzeczy, których w inny sposób nie dałoby się wydobyć z pamięci. Przekonanie to jest jednak fałszywe. "Bez wątpienia wokół hipnozy narasta coraz więcej mitów, a utrzymywanie, że ma ona zbawienny wpływ na pamięć, było jednym z nich" - twierdzi prof. Green.
Podczas badań prof. Green pytał 96 studentów college’u o daty ogólnie znanych wydarzeń, nagłaśnianych przez media, na przykład o dzień, miesiąc i rok rozpoczęcia wojny w Zatoce Perskiej, datę wybuchu bomby podczas igrzysk w Atlancie czy rok samobójczej śmierci Curta Cobaina, lidera zespołu Nirvana. Mniej więcej połowa badanych została poddana hipnozie, pozostali wzięli udział w zwykłych ćwiczeniach relaksacyjnych. Jak się okazało, zahipnotyzowani nie okazali się lepsi w przypominaniu sobie dat. Co więcej, kiedy uczestników badania poproszono o ponowne przemyślenie odpowiedzi na pytania, poddani hipnozie rzadziej weryfikowali wypowiedziane za pierwszym razem twierdzenia.

Serum prawdy
Przekonanie, że hipnoza jest czymś na kształt serum prawdy, jest na tyle powszechne, iż w takiej funkcji próbuje się ją od dawna stosować. Badania przeprowadzone prof. Greena sugerują jednak, że należy podchodzić do nich sceptycznie. Jedną z dziedzin, w których stosuje się hipnozę jako narzędzie wspomagające pamięć, jest kryminalistyka. W USA próby wykorzystania hipnozy do wydobycia "prawdziwych" zeznań świadków i sprawców zbrodni prowadzone są już od 1800 r. - W Polsce w praktyce policyjnej hipnozy się nie stosuje - twierdzi inspektor Jarosław Moszczyński, zastępca kierownika Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. - Od 1984 r. zaczęto wykorzystywać hipnozę w sądownictwie. Już w ponad stu sprawach biegłymi byli psycholodzy wprowadzający świadka w stan hipnozy - mówi prof. Józef Wójcikiewicz, współautor książki "Hipnoza kryminalna". - Należy jednak pamiętać, że zeznanie złożone przez świadka w stanie hipnozy nie może być traktowane jako stuprocentowo prawdziwe. Zeznanie takie bierze się pod uwagę tylko wówczas, gdy istnieją inne dowody lub zeznania mogące je potwierdzać - przestrzega prof. Wójcikiewicz.

Pamięć (nie)absolutna
Od dawna naukowcy odnosili się z dużym sceptycyzmem do tzw. regresji, czyli cofania się w pamięci do poprzednich wcieleń. Ożywianie pamięci hipnozą nie musi jednak przybierać form tak jawnie sprzecznych ze zdrowym rozsądkiem. Jedna z warszawskich szkół językowych oferuje usługę polegającą na - jak czytamy w folderze reklamowym - "nawet stuprocentowym odtwarzaniu zapomnianego języka (hipnopedia - unikalna w skali krajowej)". Metoda ta polecana jest osobom od dawna nie mającym kontaktu z językiem obcym, którym kiedyś się posługiwały. Lektor wprowadza ucznia w stan hipnozy, a następnie omawia partię materiału, dostosowując poziom nauczania do wieku, w jakim uczeń po raz pierwszy zetknął się z językiem obcym. - Skuteczności tej metody nie udało się jednak potwierdzić, ponieważ brakuje chętnych. Ludzie boją się hipnozy. Obawiają się, że podczas lekcji nadmiernie się otworzą - uważa Wojciech Gajewski, pracownik szkoły.
Wywoływanie wspomnień za pomocą hipnozy stosują także badacze rynku. "Dzięki temu można lepiej zrozumieć, dlaczego klienci kupują dany towar i podjąć odpowiednie działania, aby zwiększyć jego sprzedaż" - czytamy w "New Scientist". Tu również stosuje się regresję, by dowiedzieć się na przykład, co czuli klienci, kiedy pierwszy raz spróbowali czekolady lub gdy mama myła im włosy. W wypadku tych eksperymentów to, czy wspomnienia badanych są prawdziwe, nie ma jednak najmniejszego znaczenia. O wyborze produktu decyduje bowiem jego subiektywne wyobrażenie i właśnie ono najbardziej interesowało badaczy w tym eksperymencie.

Terapia magiczna
Hipnoza stała się modna wraz z rozwojem szkół neopsychoanalizy. Jako zabieg na poły magiczny często traktowana jest jednak bezkrytycznie, przypisuje się jej nadzwyczajne znaczenie. "Nie twierdzę, że hipnoza nie ma żadnej wartości. Każda technika, która pomaga ożywić pamięć, czy są to leki, czy pisanie pamiętników, może prowadzić do generowania fałszywych wspomnień. Różnica polega jednak na tym, że ludzie znacznie bardziej wierzą hipnozie" - tłumaczy prof. Green. Często jest to wiara fałszywa.
Więcej możesz przeczytać w 38/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.