Słabość to nie klęska

Słabość to nie klęska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spotkanie z liderem Unii Wolności BRONISŁAWEM GEREMKIEM
Andrzej Kropiwnicki: Jan Nowak-Jeziorański sugerował, że Unia Wolności stała się partią elity i jako taka nie miała szans w wyborach powszechnych.
Bronisław Geremek: Elitarność, gdy ma mocne podstawy merytoryczne, nie jest wadą. Natomiast nieumiejętność zdobycia szerokiego poparcia dla swojego programu niewątpliwie jest wadą.
Kruk: Jak ocenia pan możliwości utworzenia rządu?
- Decyzje będą trudne. SLD stoi przed trzema scenariuszami. Pierwszy to zapowiedź powtórzenia wyborów i rząd niepartyjny, który Włosi nazywają technicznym. Drugi to wejście w koalicję z jednym z ugrupowań sejmowych. Myślę o PSL lub Platformie Obywatelskiej. Trzeci to powołanie rządu mniejszościowego, któremu poparcia udzieli na przykład PO w zamian za stanowisko marszałka Sejmu. Wszystkie scenariusze są złe, ale ostatni wydaje się najbardziej prawdopodobny.
Kinga: A może jednak lepsze byłyby przedterminowe wybory? Wtedy Unia Wolności, na przykład w sojuszu z Platformą Obywatelską, mogłaby wrócić do Sejmu.
- Przedterminowe wybory nie zmieniłyby obrazu parlamentu. Wynik wyborów odzwierciedla przecież rozgoryczenie społeczne. Kilka miesięcy tego nie zmieni.
Ralf: PO i UW razem zdobyły niespełna 15 proc. głosów. Czy to koniec nurtu liberalnego w Polsce?
- Wynik wyborów wskazuje na osłabienie poparcia dla polityki modernizacji kraju i wolności gospodarczej. Słabość nie oznacza jednak klęski.
Para: Nie uważa pan, że nadszedł czas, aby w opozycji do SLD utworzyć Sojusz Prawicy Demokratycznej, skupiający UW, PO, a może i PiS?
- Zawsze uważałem, że w polityce łączenie się daje rezultat wyższy od sumy składników. Łączyć się warto jednak wokół jasnego programu pozytywnego, a nie tylko z powodu resentymentów i niechęci. Dla UW najważniejsze pozostaną zasada traktowania polityki jako służby publicznej i dążenie do uczciwego państwa. Będzie bardzo dobrze, jeżeli znajdziemy sojuszników w takim myśleniu.
Jura: W parlamencie zasiądzie ponad 80 przeciwników integracji z unią. Razem z twardogłowymi SLD mogą zakłócić proces wchodzenia do UE.
- Mam nadzieję - i to nadzieję niebezpodstawną - że obecność w Sejmie ugrupowań niechętnych integracji niewiele w tej kwestii zmieni. Wejście do UE jest w interesie Polski.
Gazik: Czy SLD w towarzystwie Samoobrony, PSL oraz Ligi Polskich Rodzin nie spróbuje nas trwale uzależnić gospodarczo od Rosji?
- Powinniśmy brać pod uwagę ten czarny scenariusz, ale sadzę, że jest on mało prawdopodobny. Myślę, że stanowisko opinii publicznej w sprawach kontrowersyjnych - jak bezpieczeństwo energetyczne kraju związane z dywersyfikacją zaopatrzenia Polski w gaz - będzie miało istotny wpływ na realne działania rządu.
Katarzyna: Włodzimierz Cimoszewicz podczas interwencji w Kosowie opowiedział się przeciwko Stanom Zjednoczonym. Teraz zostanie szefem MSZ...
- Rozumiem pani niepokój. Pozostaje mieć nadzieję, że pan Cimoszewicz jako minister spraw zagranicznych nie będzie robił tego, co mówił jako poseł.
Karol: Czy uważa pan, że wynik Samoobrony jest zagrożeniem dla kraju?
- Przemiany dokonane w 1989 r. są nieodwracalne. Wynik Samoobrony jest świadectwem społecznych frustracji i nieufności wobec elit, ale nie zmieni w sposób znaczący polskiej polityki.
Magda: Jakie ma pan plany? I co będzie z Unią Wolności?
- Jestem urlopowanym profesorem historii. Teraz przestanę być urlopowanym. Jeśli chodzi o unię: po pierwsze - ja jestem z UW związany na zawsze, a po drugie - obaj wiceprzewodniczący, Tadeusz Syryjczyk i Władysław Frasyniuk, są dobrze przygotowani do objęcia przewodnictwa.
Marl: Czy wystartuje pan w następnych wyborach parlamentarnych?
- Nie.
Więcej możesz przeczytać w 40/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.