Know-how

Dodano:   /  Zmieniono: 

Sztuczna krowa

 Pomysł, by pomagać krajom afrykańskim, wysyłając do nich sztuczne krowy, wydaje się co najmniej chybiony. Jak się jednak okazało, doskonale zdaje egzamin. Taki oryginalny sposób walki z muchą tse-tse wynaleźli wspólnie uczeni z kilku ośrodków europejskich. Muchy tse-tse roznoszą mikroorganizmy wywołujące śpiączkę u ludzi oraz naganę, śmiertelną chorobę atakującą bydło. Ta ostatnia jest w Afryce niezwykle rozpowszechniona i stanowi w wielu krajach najpoważniejszy problem, hamujący rozwój gospodarczy. Sztuczne krasule (użyto ich aż 60 tys.!) zostały nasączone substancjami wabiącymi muchy oraz silnym środkiem owadobójczym. Ich wprowadzenie w Zambii w połowie lat 80. pozwoliło zmniejszyć liczbę wypadków nagany praktycznie do zera i - co więcej - utrzymać ten poziom przez ostatnie pięć lat. Nowa metoda ma jeszcze jedną zaletę: pozwala kontrolować stosowanie insektycydów. By się pozbyć uciążliwej choroby, wystarczy rozstawić cztery krowy na kilometr kwadratowy. Przed wprowadzeniem tego rozwiązania rząd Zambii rozpylał co roku 100-200 ton DDT - silnego środka owadobójczego, którego używanie jest obecnie zakazane.

Śmieszne badania

 Fachową analizę dźwięków składających się na ludzki śmiech przeprowadzili badacze z University of Vanderbilt (USA). W tym celu nagrali reakcje 97 ochotników na pokazywane im komedie (m.in. Monthy Pythona), a następnie uważnie przesłuchali ponad tysiąc uzyskanych w ten sposób próbek. Zdaniem Jo-Anne Bachorowski, kierującej zespołem badawczym, największym zaskoczeniem okazała się liczba i różnorodność dźwięków składających się na śmiech. Są wśród nich spółgłoski dźwięczne i bezdźwięczne oraz różnie artykułowane samogłoski. Wśród tych ostatnich przeważały tak zwane samogłoski środkowe, takie jak "a", natomiast stosunkowo rzadko występowały przednie i tylne ("e" lub "i"). Odnotowano również charakterystyczne różnice między śmiechem kobiet i mężczyzn. Śmiech kobiet jest nie tylko wyższy, lecz i bardziej dźwięczny, podobny do śpiewu. Panowie dla odmiany częściej prychają i pochrząkują. Choć wszyscy uczestnicy eksperymentu byli Amerykanami, Jo-Anne Bachorowski uważa, że jej odkrycia można odnieść również do innych krajów, ponieważ normy kulturowe określają przede wszystkim okoliczności, w jakich wypada się śmiać, a nie sposób, w jaki należy to robić.

Astma zaczyna się w głowie

 Jedną z ważniejszych przyczyn astmy u dzieci są… problemy nękające ich rodziców. Tak wynika z trwających osiem lat badań przeprowadzonych przez dr Mary Klinnert z National Jewish Medical and Research Center. W testach wzięło udział 150 maluchów zagrożonych tą chorobą, tzn. mających matkę lub (rzadziej) oboje rodziców chorych na astmę. Badania rozpoczęto przed urodzeniem dzieci i kontynuowano aż do ukończenia przez nie 6-8 lat. Trzy tygodnie po narodzinach dziecka uczeni oceniali stan emocjonalny matek i wsparcie, jakie otrzymują one od rodziny i przyjaciół. U dzieci natomiast rejestrowano infekcje dróg oddechowych i uszu, uczulenia i poziom immunoglobuliny IgE - białka związanego z reakcjami alergicznymi. Choroba wystąpiła u czterdzieściorga maluchów biorących udział w badaniu (tj. 28 proc.). Analiza statystyczna wykazała, że prawdopodobieństwo jej pojawienia się ponaddwukrotnie zwiększają dwa czynniki: poziom immunoglobuliny i problemy rodzicielskie. Naukowcy podejrzewają, że dziecko źle radzących sobie rodziców przeżywa większe stresy, co może zmniejszać jego odporność, albo też tacy rodzice później rozpoznają objawy chorób, co sprawia, że mają one ostrzejszy przebieg.

Podwójna ochrona

 Badania nad substancjami chroniącymi przed szkodliwym promieniowaniem UV ciągle trwają. Kerry Hanson z University of Illinois ustaliła, że większość stosowanych obecnie kremów z filtrem niedostatecznie chroni przed światłem słonecznym. Można temu zapobiec, dodając do nich niewielką ilość przeciwutleniaczy. Na przykład krem z filtrem numer 15 blokuje 94 proc. promieniowania. Okazuje się jednak, że nawet tak niewielka ilość światła docierającego do skóry wywołuje w niej niekorzystne procesy. Dochodzi do powstania wolnych rodników uszkadzających błony komórkowe i cytoplazmę. Badania z wykorzystaniem mikroskopu laserowego pozwoliły ustalić, że największe zmiany następują w warstwie rogowej naskórka, stanowiącej główną barierę ochronną organizmu. Hanson sprawdzała następnie skuteczność witamin C i E w neutralizowaniu wolnych rodników. Najlepszy efekt daje dodanie do kremów z filtrem witaminy C, która jest szczególnie łatwo przyswajana przez komórki skóry.

Więcej możesz przeczytać w 41/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.