Menu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wydarzenia - POLSKA
Inaugurację 638. roku akademickiego w Krakowie uświetniło oddanie do użytku nowego gmachu Biblioteki Jagiellońskiej, który stanął przy starym budynku, tworząc z nim kompleks. W starej bibliotece, zaprojektowanej przez Wacława Krzyżanowskiego i wybudowanej w latach 30., miejsca zabrakło już na początku lat 60. i od tego czasu myślano o rozbudowie. Dopiero jednak w 1995 r. wmurowano kamień węgielny pod nowe skrzydło. Przeciążenie starej konstrukcji przekraczało wtedy obowiązujące normy o 70 proc. Inwestycja kosztowała 107 mln zł. Powstało pięć nowych czytelni (w tym multimedialna), sale konferencyjna i wystawowa. Budynek, który zaprojektował krakowski architekt Romuald Loegler, jest nowoczesny w formie. Odnajdujemy w nim takie szlachetne materiały, jak szary granit, czerwony marmur, ale też szkło i aluminium. Jadąc szklaną windą, oglądamy regały z książkami za szklanymi ścianami magazynów, a pobliskie drzewa zdają się rosnąć pośród komputerów.
Paweł Jasica

Ostatni taki romantyk - mówią o nim koledzy po piórze, choć pozbawiony jest polskiej martyrologicznej rzewności i sentymentalizmu. Pisarz, scenarzysta i reżyser Tadeusz Konwicki, warszawiak rodem z Wileńszczyzny, niedawno ukończył 75 lat. Poza literackim i filmowym talentem ma jeszcze jeden: jest niezrównanym gawędziarzem. Nakładem wydawnictwa Znak ukazał się wywiad-rzeka z Konwickim "Pamiętam, że było gorąco", w którym tę jego umiejętność wykorzystali Katarzyna Bielas i Jacek Szczerba. "Należę do pokolenia, które wstydziło się pozy. Pozerstwo i samochwalstwo to były największe zbrodnie" - wyznaje Konwicki i potwierdza to każdym autoironicznym zdaniem. Pisarz demitologizuje nie tylko własną legendę opozycjonisty, nie oszczędza także sławnych kolegów. Nie ma jednak w jego opowieściach cienia żalu czy niechęci. A że zna wszystkich, których znać było warto w ostatnich dziesięcioleciach, znajdziemy w książce smakowite ploteczki. O co kłócił się z Cybulskim? Dlaczego drwił z niego Przyboś? Do czego używa deseczki podarowanej mu przez Dygata? Na koniec Konwicki podsumowuje swoje wynurzenia: "Ta książka o mnie jest eksperymentem, bo to pierwsza od lat książka, w której nie będzie obelg, oszczerstw, insynuacji i donosów na bliźnich. Dlatego myślę, że trochę nabiłem przez to nakład. Wszyscy pochlebnie wymienieni polecą kupić, żeby pokazać dzieciom i rodzinie, że pan Konwicki dobrze o nich mówi".

Więcej możesz przeczytać w 41/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.