Wnętrze osobiste

Dodano:   /  Zmieniono: 
Styl początku XXI wieku to zestaw zapożyczeń z dawnych trendów

Wystarczy 26 liter, by napisać dziesiątki tysięcy słów w pięćdziesięciu językach. Wystarczy kilka dobrych mebli, by stworzyć nieskończoną liczbę harmonijnych i wyrazistych wnętrz. "Nie ma dziś dominującego stylu, są za to cytaty z poprzednich stylów. Nie chodzi o to, by imitować, ale raczej by oddać ducha jakiejś epoki" - twierdzi Tricia Guild, światowej sławy projektantka wnętrz.
Z tego założenia wyszedł architekt Wojciech Rutkowski, który swój dom w Sopocie stworzył w stylu angielskim, z odniesieniami do dworku szwedzkiego. - Ten styl wydał mi się mniej formalny i lżejszy - wyjaśnia Rutkowski, który przez wiele lat pracował dla firmy architektonicznej Thomas Britt, jednej z dziesięciu najlepszych w USA. To on jest autorem projektów wielu rezydencji w Hamptons, miejscowości, w której zamożni nowojorczycy spędzają weekendy. W Polsce zaprojektował hotel Residence i wnętrza sopockiej Hestii.
- Na czym polega istota stylu angielskiego? Jest budowany warstwami, a z każdej z nich zostaje to, co najlepsze. Trudno o większy eklektyzm, lecz to właśnie on decyduje o powstaniu wrażenia pieczołowicie wykończonego wnętrza - mówi Rutkowski. Mebli do pomieszczeń mających sprawiać wrażenie zamieszkanych od dawna nie wybiera się z katalogu. Długo się ich poszukuje.
Aby uniknąć kłopotów ze znalezieniem mebli do swych realizacji, Jacek Czeczot ze Studio Architectural and Interior Design nawiązał współpracę z londyńskim domem aukcyjnym So-theby’s. Czeczot przeprojektował m.in. dawną izbę poselską na Zamku Królewskim i pałacyk Sobańskich.
- Amerykanie promują dziś styl, który można określić jako wyrazisty klasycyzm.
Anglicy przywiązani są do przytulności i nie mogą się obejść bez dużej ilości tkanin i tapet. Włosi traktują wnętrza po rzeźbiarsku - jak karoserię samochodu - mówi Czeczot.
- Nie ma dominującego trendu. Klienci jednak częściej decydują się na styl, który można nazwać przenikaniem się światów - mówi Anna Nowakowska, projektantka chętnie zatrudniana przez młodych warszawskich aktorów. Jej klienci godzą się na wskrzeszanie klimatów prowansalskich, czyli śródziemnomorskie przytulne i lekkie wnętrza. Zwolenników zaczyna zdobywać wystrój japoński, czyli ascetyczny, statyczny, o ograniczonej kolorystyce. Inaczej opisuje trendy Łukasz Kałasa z Grupy Projektowej, realizującej swoje pomysły w warszawskich apartamentowcach, m.in. w Królikarni. - Modne są bardzo proste meble, nawiązujące do lat 70. i 80., kolory naturalne, drewno połączone z metalem, delikatne wykończenia służące wyeksponowaniu materiału - mówi Kałasa.
"Współczesne, choć nie nowoczesne", "neutralne stylowo" - tak coraz częściej projektanci opisują swój sposób aranżacji wnętrz. Za neutralny uznaje swój styl na przykład Agnieszka Lasota, zajmująca się wystrojem sieci F.cafe. Bar, kanapa, stół, parawan i lampka z wbudowanym małym telewizorem - to punkt wyjścia do stworzenia wielu aranżacji. - Te elementy zupełnie inaczej wyglądają wśród szarych surowych ścian kawiarni, inaczej w połączeniu z ciepłym, pofalowanym drewnem, jak w warszawskim budynku Warty - mówi Lasota.
"Im mniej, tym więcej" - stwierdził 80 lat temu Mies van der Rohe, zapoczątkowując nurt zwany minimalizmem. Coraz więcej Polaków tak właśnie zaczyna projektować wnętrza swych domów, eksponując tylko kilka stylowych mebli czy obrazów.

CZYTAJ TEŻ

Miasto pomysłów
Królowie przestrzeni
Biuro cudów

Więcej możesz przeczytać w 42/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.