Bolesna ulga

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska ulgomania nie odbiega od średniej europejskiej.

"Przegiąłeś Belka, będzie rebelka!" - krzyczeli pod kancelarią premiera studenci protestujący przeciwko zmniejszeniu ulgi na bilety PKP i PKS dla uczniów i studentów z 50 proc. do 37 proc. Takie same manifestacje odbyły się we wszystkich większych miastach w Polsce. Na redukcji ulg Ministerstwo Finansów chce zaoszczędzić 250 mln zł. Agnieszka Siemaszko, pochodząca z Bielska-Białej studentka warszawskiej SGH, wyliczyła, że straci w ten sposób w ciągu roku 350 zł. Dla przeciętnego studenta zaś będzie to oznaczać zwiększenie wydatków o 150 zł rocznie. - Jeżeli rząd się nie wycofa, zablokujemy Sejm - grozi Wojciech Jakubowski z Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Wszyscy już zapomnieli, że przed laty ulga ta wynosiła 33 proc., czyli mniej, niż proponuje Marek Belka. Wściekłość żaków potęguje jednak fakt, że parlamentarzyści zachowają prawo do bezpłatnych biletów w komunikacji publicznej. Pięćdziesięcioprocentowa ulga kolejowa należeć się będzie także wicepremierowi Belce oraz innym ministrom. "Źdźbło w oku bliźniego widzisz, a Belki we własnym nie dostrzegasz" - głosił jeden ze studenckich transparentów.
Andrzej Sieńkowski, emerytowany inżynier budowlany. Otrzymuje niemal 4 tys. zł emerytury, a państwo zapewnia mu dodatkowo bezpłatny bilet na komunikację miejską, bezpłatny abonament telewizyjny, ulgowe wstępy do muzeów, ogrodów zoologicznych, zniżki na basenach... Jego przywileje kosztują państwo, czyli podatników, nawet 300 zł miesięcznie. Tylko na komunikację państwo oraz samorządy przeznaczają rocznie 3,5-4 mld zł! W Polsce bezpłatnie jeżdżą m.in. osoby powyżej siedemdziesiątego roku życia, niepełnosprawni, strażnicy miejscy, policjanci i żandarmeria wojskowa w czasie pełnienia służby. O bilety nie muszą się martwić również posłowie i senatorowie. Połowę za bilety płacą uczniowie, emeryci i renciści, kombatanci, studenci, nauczyciele oraz... ministrowie.

Ulga rozwodowa
Każda ulga prowadzi do nadużyć - przypomina Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Rolnicy płacą niższą składkę ubezpieczeniową - od razu namnożyło się gospodarzy chcących podjąć trud uprawy. Ze względu na ulgę budowlaną ludzie chcący się pobrać rezygnowali z planów matrymonialnych, aby skorzystać z dwóch odliczeń od podatku. Nie legalizują związku także pary mające dziecko, gdyż osoby samotnie wychowujące dzieci mają możliwość wspólnego rozliczania się z potomstwem. Niektóre pary pobierają się tylko po to, żeby się rozliczać razem i dzięki temu płacić niższe podatki.
- Wszystkie ulgi powinny zostać zlikwidowane, a podatki obniżone - konkluduje Krzysztof Dzierżawski z Centrum im. Adama Smitha.

Ulga wyłudzacza
1,26 mld zł wyda w tym roku budżet państwa na refundację biletów ulgowych i bezpłatnych w komunikacji międzymiastowej. - Nagminne jest sprzedawanie przez przewoźników autobusowych dwóch biletów ulgowych zamiast normalnego i domaganie się zwrotu różnicy - informuje Artur Kawalar, naczelnik wydziału dotowań gospodarczych w Ministerstwie Finansów. Wystarczy tylko wcisnąć klawisz w kasie i powstaje obowiązek zwrotu przewoźnikowi kosztów przejazdu! Rosną także dopłaty do leków, stanowiące już 22 proc. wszystkich pieniędzy przekazywanych służbie zdrowia! Bezpłatnie nabywać farmaceutyki mogą zasłużeni honorowi dawcy krwi i kombatanci. Ta ostatnia grupa stanowi 0,34 proc. ubezpieczonych, ale korzysta aż z 10 proc. pieniędzy przeznaczanych na refundację zakupu lekarstw. Można być niemal pewnym, że 90 proc. recept wydawanych jest osobom nieuprawnionym!
Najwięcej ulg przyznają władze lokalne. W Poznaniu rada miasta przyznała prawo do nieodpłatnego korzystania z przedszkola dzieciom otrzymującym zasiłek pielęgnacyjny. Po tej uchwale szybko przybyło ponad półtora tysiąca schorowanych maluchów. Radni wycofali się więc z pomysłu. Od 1 października dzięki lipcowej uchwale warszawskiej rady miasta obywatele, którzy ukończyli 70 lat, mogą bezpłatnie korzystać ze stołecznej komunikacji. - To był prezent z okazji zbliżających się wyborów - mówi znany warszawski działacz samorządowy. Z ulgowych lub bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską korzysta już prawie dwie trzecie warszawiaków.
Na pocieszenie można dodać, że rozmiar naszej ulgomanii nie odbiega od średniej europejskiej. We Włoszech budżet finansuje koszt zakupu papieru przeznaczonego na druk wszystkich gazet i czasopism. Studenci i uczniowie mają zagwarantowane prawo nie tylko do ulgowych przejazdów - rząd pokrywa jedną trzecią ceny zakupionego przez nich komputera. We Francji karta rodzin wielodzietnych kosztuje 93 franki, a daje prawo do zniżek na bilety sięgających 75 proc. ceny oraz darmowego lub ulgowego wstępu do instytucji kulturalnych.
Szczyt absurdu zanotowano w Niemczech przy okazji przeprowadzki instytucji rządowych z Bonn do Berlina. Na osłodę tułaczego losu dwudziestu tysiącom urzędników przeznaczono miliard marek, fundując na przykład im i członkom ich rodzin mieszkającym oddzielnie 45 lotów rocznie i bilety kolejowe. Wypłacano rozłąkowe, zwracano koszty zmiany miejsca zamieszkania i przeprowadzki powrotnej do Bonn oraz podróży do przejścia na emeryturę. Osoby, które zdecydowały się kupić nowy dom lub mieszkanie, mogły otrzymać niskooprocentowaną pożyczkę. Przeciętna rodzina z dwójką dzieci, która przez rok żyła w rozłące, a później się przeprowadziła, mogła otrzymać rocznie ponad 130 tys. marek!

Ulgi naiwnych
Za ulgi przyznawane przez państwo ktoś musi zapłacić. Nie jesteśmy aż tak naiwni, żeby o tym nie wiedzieć. - Domagający się świadczeń uważają, że ich koszty poniosą bogatsi - stwierdza prof. Jacek Kurczewski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Tak naprawdę płacą wszyscy. Także emeryt Andrzej Sieńkowski, który tak naprawdę nie korzysta z komunikacji miejskiej, bo dzięki dość wysokiej emeryturze stać go na samochód.

Więcej możesz przeczytać w 51/52/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.