Wstyd Judyma

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dla wielu osób droga do lekarza staje się dziś równie daleka jak w czasach doktora Judyma
Mazowiecka Kasa Chorych znalazła sobie nową siedzibę. Zajmie trzy piętra w ekskluzywnym wieżowcu w centrum Warszawy. Jej dwustu urzędników wprowadzi się do pałacu ze szkła i aluminium i będzie wygodnie funkcjonować w przestronnych, klimatyzowanych pomieszczeniach. Za luksus przyjdzie jednak słono zapłacić. Będzie kosztować aż 220 miliardów starych złotych.
Dzieje się to w sytuacji, kiedy mazowieckiej służbie zdrowia nie starcza pieniędzy na najbardziej elementarne wydatki. Wielu szpitalom grozi likwidacja, co jeszcze bardziej wydłuży tasiemcowe kolejki oczekujących na niezbędne zabiegi medyczne. Już dzisiaj, żeby dostać numerek do lekarza, chory o świcie musi stanąć w kolejce do rejestracji, a na łóżko szpitalne czeka się nieraz i kilka miesięcy - także w wypadkach, kiedy tylko natychmiast wykonana operacja może uratować życie.
Wszystko to mało obchodzi dygnitarzy z Mazowieckiej Kasy Chorych. "To, że przychodnie i szpitale rezydują w obskurnych warunkach, w ruinie, znaczy, że my też mamy kupować sobie barak?" - oświadczył jeden z nich. Autor tego szokującego wyznania niedokładnie zapamiętał powieści Żeromskiego. Najwyraźniej pod wpływem "Przedwiośnia" postanowił zamieszkać w "szklanym domu". Zapomniał jednak, że w powieści owe budynki wznosi się dla wszystkich obywateli, a nie dla wybranej kasty biurokratów. Dobrze więc, by odświeżyć sobie szkolną lekturę, a przy okazji sięgnąć po jeszcze bardziej aktualnych "Ludzi bezdomnych". Dla wielu osób droga do lekarza staje się dziś równie daleka, jak w czasach doktora Judyma. Przed podobnymi dylematami staje służba zdrowia. Może śladem bohatera Żeromskiego nieść pomoc najbardziej potrzebującym, ale może też - jak Mazowiecka Kasa Chorych - zadbać wyłącznie o własny luksus.
Przeraża fakt, że demonstrująca szczyty arogancji i egoizmu kasa zdominowana jest przez ludzi przyznających się do lewicy. Dla tego bowiem środowiska wybór powinien być tylko jeden. Jeśli nie chce zostać zdyskwalifikowane moralnie i politycznie, musi stanąć po stronie potrzebujących pomocy. I to nie tylko w deklaracjach programowych, ale także w codziennych zachowaniach. Nie może być na lewicy tolerancji dla osób, których doktor Judym mógłby się tylko wstydzić.
Więcej możesz przeczytać w 15/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.