Bez granic

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent George W. Bush przed wygłoszeniem orędzia na temat stanu państwa, które według prognoz miały oglądać miliony amerykańskich telewidzów, zaskoczył drzemiących z nudów techników i kamerzystów zgromadzonych w sali prasowej Białego Domu. Pojawił się nagle w drzwiach, pytając: "Drodzy rodacy, jaki krawat radzicie mi założyć - czerwony czy niebieski?". Po szybkim głosowaniu wybrany został prawie jednogłośnie krawat niebieski. Do ostatniej chwili nie było jednak wiadomo, czy prezydent skorzysta z rady.

Osiem tysiĘcy dolarów kosztowały kotary, którymi zasłonięto posągi w holu Departamentu Sprawiedliwości USA. Czterometrowe aluminiowe rzeźby półnagich postaci powstały w latach trzydziestych XX wieku. Kobieta odziana w rzymską togę z obnażoną piersią uosabia "Ducha sprawiedliwości", a młody mężczyzna - "Majestat sprawiedliwości". Jego odzienie zasłaniało tylko część ciała od pasa w dół. Sprawa może mieć związek z niedawną publikacją złośliwych fotografii przedstawiających prokuratora generalnego Johna Ashcrofta przemawiającego na tle półnagiej kobiecej figury. Rzeczniczka resortu sprawiedliwości zapewniła jednak, że rzeźby zasłonięto "z powodów estetycznych", a polecenie wydał jeden z podwładnych prokuratora. "Błękitny materiał ma służyć jako tło dla kamer telewizyjnych" – wyjaśniła.

Brytyjski minister spraw wewnĘtrznych David Blunkett zaproponował poważną zmianę systemu więziennictwa: nieagresywni przestępcy będą zamykani tylko w weekendy. Blunkett stwierdził, że Wielka Brytania powinna wprowadzić "przerywaną karę więzienia" wzorem Niemiec, gdzie niektórzy skazani są w ciągu tygodnia wypuszczani z zakładów karnych do pracy. Propozycje Blunketta z zainteresowaniem przyjęła główna inspektor więziennictwa Anne Owers, uznając je za "bardzo twórczą odpowiedź" na problemy brytyjskiego systemu penitencjarnego. Blunkett proponuje "utworzenie specjalnych otwartych więzień i hosteli, które pozbawiałyby wolności, ale pozwoliłyby skazanym pracować, zdobywać nowe umiejętności, podtrzymywać życie rodzinne i opiekować się dziećmi".

Ingrid Betancourt, kandydatka w wyborach prezydenckich w Kolumbii, wpadła na oryginalny sposób zapewnienia sobie poparcia politycznego - kierowcom w Bogocie rozdawała viagrę. Czterdziestoletnia Betancourt zrezygnowała ostatnio z mandatu senatora, aby się ubiegać o najwyższy urząd w państwie z ramienia utworzonej przez siebie Partii Nowej Kolumbii. Ma jednak niewielkie szanse na zwycięstwo, gdyż sondaże wskazują, że cieszy się zaledwie dwuprocentowym poparciem. To nie pierwszy kontrowersyjny pomysł pani senator - w czasie poprzedniej kampanii wyborczej Betancourt rozdawała przechodniom prezerwatywy.
Więcej możesz przeczytać w 7/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.