Okręt podwodny sprzedam

Okręt podwodny sprzedam

Dodano:   /  Zmieniono: 
Transporter opancerzony SKOT z demobilu chcielibyśmy kupić dla wnuczka - tej treści zamówienie złożyło w warszawskiej centrali Agencji Mienia Wojskowego starsze małżeństwo
Jak kupić czołg, skot, lotnisko, fort, pałac, maskę przeciwgazową i mundur podchorążego

[ Czołg z demobilu ]  Malec był zachwycony prezentem (o wartości 3,5-4,5 tys. zł), lecz znudził się nim po kilku miesiącach. Dziadkowie dokupili mu więc jeszcze myśliwiec Mig-21 (6 tys. zł). W ciągu ponad czterech lat działalności agencja przekazała Ministerstwu Obrony Narodowej 375 mln zł uzyskanych ze sprzedaży zbędnych wojsku nieruchomości oraz sprzętu. W armijnym hipermarkecie kupić można niemal wszystko: od sznurówek po okręty podwodne, a nawet sprawny niszczyciel. Jedynie wybór kolorów jest ograniczony - do khaki.

Rynek idzie do wojska
Kiedy AMW usiłowała sprzedać nowiutkie wyjściowe mun-dury podchorążych po 70 zł, cywile narzekali na zbyt wysoką cenę. - Dopiero gdy wymyśliliśmy "promocję" pod hasłem: marynarka za 70 zł, spodnie gratis, wszystkie komplety sprzedano na pniu - mówi Zdzisław Czekierda, szef oddziału terenowego agencji we Wrocławiu. Wzorem kolegów z NATO nasi wojskowi musieli przejść przyspieszony kurs gospodarki rynkowej. Państwa nie stać bowiem na to, by mimo kurczącej się nieustannie armii (tylko liczba żołnierzy wojsk lądowych zostanie do 2003 r. zredukowana ze 145 tys. do 89 tys.) utrzymywać zapasy i infrastrukturę potrzebną do obsługi 400 tys. ludzi. Powołana do życia w roku 1996 agencja przejmuje więc niepotrzebne nieruchomości (armia zaoszczędziła w ten sposób ponad miliard złotych) oraz sprzęt i szuka na nie kupców.
Za złomowany czołg T-55 można dostać 7,2 tys. zł, jeśli jednak uda się go sprzedać (po demontażu uzbrojenia) kolekcjonerowi, cena podskakuje do 20-30 tys. zł. Wyeksportowanie zaś sprawnego wozu bojowego może przynieść 60 tys. zł. W 2001 r. agencja zarobiła w ten sposób dla MON ponad 132 mln zł, a w ciągu ostatnich czterech lat - 357 mln zł. Pieniądze te mogą być przeznaczane wyłącznie na zakup nowego lub modernizację posiadanego sprzętu. W ubiegłym roku pokryły niemal 10 proc. wydatków resortu na ten cel.

Komu poligon?
Pensjonat oraz restauracje (popularną ze staropolskim jadłem i ekskluzywną, serwującą francuskie lub rosyjskie dania) zamierza urządzić w murach Fortu Legionów w pobliżu warszawskiej cytadeli Marcin Kręglicki. Kręgliccy, którzy prowadzą w stolicy pięć restauracji, kupili od agencji fort w styczniu 2001 r. za ponad 4 mln zł. AMW, która do lutego 2002 r. przejęła od wojska 15 tys. hektarów i 5,7 tys. budynków, należy do największych właścicieli nieruchomości w Polsce. Na razie podczas 1,7 tys. przetargów sprzedano połowę tego majątku. Wśród tegorocznych hitów znajdą się Pałac Lubomirskich położony w samym centrum Warszawy (cena wywoławcza - 38 mln zł), ośrodek wypoczynkowy Salamander w Zakopanem i uzbrojona działka przy ul. Słowackiego w Gdańsku, licząca 8,7 ha. - Rarytasem będą tereny nad Bałtykiem należące do likwidowanych jednostek rakietowych - uważa Rozbicki.
A co zrobić z bunkrem bądź koszarami? W Opolu w garnizonowej piekarni powstał salon samochodowy Mercedesa. W 2001 r. prywatny przedsiębiorca kupił koło Trzebnicy podziemną fortyfikację ze stanowiskiem dowodzenia i czterdziesto-ma hektarami ziemi i lasu. W schronie z klimatyzacją, dwoma niezależnymi ujęciami wody i agregatem prądotwórczym zaplanował restaurację Układ Warszawski. Urząd Miasta z Gorzowa Wielkopolskiego kupił od wojska część poligonu o powierzchni 160 ha - powstanie tu nowa dzielnica mieszkaniowa i handlowa. Na lotniskach w Ułężu, Podlodowie, Kąkolewie i Ornecie wzniesione zostaną z kolei elektrownie wiatrowe.

Twierdza Modlin do wzięcia
Potencjalni nabywcy muszą się liczyć z kosztami remontu często zdewastowanego mienia. - Z działki musieliśmy wywieźć pięćdziesiąt kontenerów śmieci, a odrestaurowanie całego fortu wymaga zainwestowania kilku milionów dolarów - mówi Kręglicki. Drugą przeszkodą bywają rozmiary nieruchomości. AMW od 2001 r. poszukuje chętnych na zakup działki przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. - To znakomita lokalizacja dla hotelu czy biurowca, lecz trudno będzie znaleźć kupca zainteresowanego osiemnastoma hektarami - ocenia Katarzyna Brzezińska z agencji nieruchomości Emmerson. W Kędzierzynie-Koźlu sprzedaż koszar o powierzchni ponad 30 ha ruszyła dopiero wtedy, gdy teren podzielono na 42 działki.
Jeśli nieruchomość nie jest objęta planem zagospodarowania przestrzennego, właściwie nie można na niej nic budować, a uzgadnianie gminnych planów trwa dwa, trzy lata. W wypadku twierdzy Modlin (581 ha), gdzie znajduje się kilka pasów startowych, minister obrony nie wydał zezwolenia na zmianę charakteru obiektu. Nowy właściciel musiałby więc urządzić tam prywatny port lotniczy. Chętnych odstrasza też niejasny status prawny wielu nieruchomości.

Czołg w ogródku
Łatwiej za to kupić ruchomości, zwłaszcza maszyny budowlane, ciężarówki i pozbawiony uzbrojenia sprzęt bojowy. - Kilka lat temu milioner z Arizony kupił u nas miga-21. Chciał go wyremontować, zatoczyć koło nad swoim ranczem, a następnie postawić na cokole przy domu - wspomina Antoni Pawłowski, zastępca dyrektora ds. obrotu specjalnego AMW. Kupnem migów-21 oraz migów-23 interesują się także kierowani sentymentem byli piloci z państw NATO, którzy toczyli z nimi pojedynki powietrzne na symulatorach. AMW sprzedała niemal 200 samolotów i śmigłowców m.in. do Danii, Kanady, USA, Francji, Australii. Europejczycy kupują jednak tylko tzw. nieloty bez awioniki i systemów nawigacji. W myśl postanowień układu o ograniczeniu zbrojeń CFE 1 osoby prywatne nie mogą pilotować wojskowych maszyn.
W ofercie agencji znajduje się 70 tys. pozycji. Przebojami są wozy terenowe GAZ-69, które na przetargach osiągają cenę 5-6 tys. zł, oraz agregaty prądotwórcze, potrzebne na przykład na fermach. Mniejsze rzeczy sprzedawane są w sklepach AMW. Po 11 września 2001 r. szczególnym powodzeniem cieszyły się wyciągnięte z magazynów maski przeciwgazowe po 1,5 zł za sztukę - niektórzy klienci brali ich nawet po tysiąc. Tylko ze sprzedaży rzeczy nie koncesjonowanych (nie mających pierwotnie charakteru bojowego) - samochodów, metalowych szafek, kuchni polowych, butów, żabek do firanek czy mostów saperskich - armia uzyskała do tej pory prawie 30 mln zł.

Odlotowa reklama
Na demobilu można także zarobić. - Pierwszy skot kupiliśmy od Ministerstwa Obrony Narodowej za symboliczną złotówkę - wspomina Bogusław Dudek. Wraz z bratem Jarosławem i kolegami Dudek założył w 1997 r. w Dąbrowie Górniczej firmę Dragon, która zaczęła przerabiać wojskowe transportery opancerzone na wozy strażackie. Do tej pory straż kupiła dwanaście takich ośmiokołowych wehikułów. Pojazdy te sprawdzają się przy gaszeniu pożarów w górach, na pochyłych stokach i w gęstych lasach, gdzie nie dotrze żaden samochód. Kilkunastoletnie skoty Dragon kupuje od AMW za około 6 tys. zł, a po przebudowie sprzedaje po 85-95 tys. zł (nowy wóz strażacki na podwoziu stara kosztuje co najmniej trzy razy tyle). - Zarabiamy na czysto pięć, siedem tysięcy złotych - twierdzi Dudek. Przedsiębiorcy często traktują też wojskowe graty jako oryginalne witryny reklamowe. Szturmowce Su-20 czy rakiety przeciwlotnicze zachęcają do odwiedzenia stacji benzynowych i zajazdów. Mig-21 stoi przed fabryką firmy Roleski w Tarnowie, reklamując jej wyroby spożywcze.

Niszczyciel w dobrym stanie
Największymi ruchomościami przeznaczonymi na sprzedaż w 2002 r. będą niszczyciel rakietowy ORP "Warszawa" oraz dwa okręty podwodne klasy Foxtrot pro-dukcji radzieckiej. Cenę ORP "Warszawa" ustalono na 40 mln USD, a okrętów podwodnych - na 15 mln USD każdy. Eksport wycofywanego sprzętu wraz z uzbrojeniem to najlepszy interes. Za miga-21 (z silnikiem, ale niezdolnego do lotu) kolekcjonerzy płacą prawie 15 tys. zł, za sprawny samolot ze wszystkimi systemami broni można uzyskać od mniej wymagających armii około miliona dolarów. Takie kontrakty należą jednak do rzadkości - kilka migów agencja sprzedała w 1999 r. do Afryki. Zagranicznych nabywców znajdują też czołgi T-55, lecz z nowoczesnym (polskim) systemem kierowania ogniem - Merida. Dostajemy za nie 20 tys. USD.
W 2002 r. sprzedaż zbędnych wojsku nieruchomości i wycofywanego ze służby wyposażenia przyniesie około 220 mln zł zysku.
Więcej możesz przeczytać w 10/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.