Misja Ramony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Specjalne programy komputerowe zrobią za nas zakupy, wyszukają informacje i rozdzielą e-maile


Ramona jest brunetką z rysami transwestyty. Istnieje jedynie w wirtualnej przestrzeni Internetu. Utrzymuje, że urodziła się 12 lutego 1976 r. "To moje kobiece alter ego" - wyznaje Ray Kurzweil, twórca Ramony, graficznego przewodnika po stronach WWW. Zdaniem Kurzweila, technologia, która kryje się za tym cyberagentem, to krok w przechodzeniu naszego gatunku od "rzeczywistości rzeczywistej do rzeczywistości wirtualnej".

[ Prywatny agent ] Osobisty doradca
Ray Kurzweil uważa, że jego cyberagent dorówna mu kiedyś inteligencją. Ten naukowiec i przedsiębiorca zdobywa w Stanach Zjednoczonych coraz większy rozgłos. W 1999 r. został odznaczony przez prezydenta Clintona Narodowym Medalem Technologii, a w ubiegłym roku otrzymał prestiżową nagrodę Lemelson-MIT Prize za pomysły i innowacje. Kurzweil jest przekonany, że w ciągu 30 lat komputery osiągną świadomość i poziom inteligencji człowieka.
Internetowi agenci już są o wiele szybsi niż ludzie. Większość internautów nie zdaje sobie sprawy z tego, że każda wyszukiwarka oparta jest właśnie na technologii agentów, nazywanych też robotami lub w skrócie botami. Są to programy komputerowe wykonujące określone czynności w sposób automatyczny - bez stałej interakcji z człowiekiem. W czasach, kiedy coraz więcej spraw, które dotychczas załatwiało się w normalnym świecie, przechodzi do cyberprzestrzeni, rola takich osobistych agentów będzie wzrastać. Mogą one robić za nas zakupy, monitorować otoczenie, ściągać informacje, filtrować pocztę, alarmować nas, gdy zdarzy coś ważnego, i komunikować się z innymi agentami. W tym czasie człowiek może się zajmować ważniejszymi lub przyjemniejszymi sprawami.

Cyfrowy anioł stróż
Internetowymi agentami jest też nowa generacja programów, które mają chronić komputery przed wirusami i atakami hakerów. Technologia ta tworzona jest m.in. w amerykańskim instytucie naukowym Sandia National Laboratories. Ochrona skomplikowanych sieci komputerowych przekracza już możliwości człowieka. Tu trzeba myśleć i działać błyskawicznie. Agent nie może czekać na kontakt z administratorem sieci i jego decyzję. Najczęściej byłaby spóźniona. Programy te potrafią się porozumiewać między sobą i działać w grupach. Śledzą dokładnie wszystko, co dzieje się w komputerze i w sieci. Przekazują sobie informacje o podejrzanych zdarzeniach i w razie potrzeby bezzwłocznie przystępują do działania. Gdy haker zniszczy jednego agenta, natychmiast pojawia się następny i przejmuje jego zadania. Agent z Sandii ma wiele uprawnień; podobnie jak James Bond dostał licencję na zabijanie - wyłączanie komputerów i kasowanie programów. Prawdopodobnie wkrótce każdy z nas będzie mógł mieć przy sobie takiego cyfrowego anioła stróża.
Inteligentne oprogramowanie służy nie tylko do walki z wirusami i hakerami. Stworzony przez IBM program do zakupów na aukcjach internetowych okazał się lepszy od ludzi. Tak jak wcześniej Deep Blue pokonał szachowego mistrza świata, tak teraz grupa agentów internetowych pokonała grupę żywych handlowców. Więcej zarabiali zarówno na sprzedaży, jak i na robieniu zakupów. Handel w Internecie będzie coraz ważniejszy, a zatem posiadanie inteligentnego agenta może przynosić duże zyski. Konkurencja między takimi agentami doprowadzi do ich błyskawicznego rozwoju.

Rozproszona świadomość
Podczas ostatniego zjazdu Towarzystwa Socjologów Niemieckich odbyła się debata na temat roli samodzielnych programów komputerowych w społeczeństwie. Werner Rummert, profesor socjologii z Politechniki Berlińskiej, stwierdził, że w najbliższych dziesięcioleciach powstanie wiele hybrydowych systemów informacyjnych, opartych na współpracy umysłu z agentami komputerowymi. Konieczne jest nowe spojrzenie na technologię. "Gdy technika stanie się jeszcze bardziej autonomiczna i przestanie być tylko instrumentem w rękach innych, to stara perspektywa nie wystarczy" - przekonywał prof. Rummert. Powstające środowisko informacyjne umożliwi powielanie i rozproszenie świadomości. Rummert proponuje więc wprowadzenie również do prawa pojęcia "rozproszonej odpowiedzialności". Człowiek nie może odpowiadać za wszystko, co zrobi jego samodzielny program komputerowy.
Wyniki badań How Much Info, przeprowadzonych na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley pod kierunkiem profesorów Petera Lymana i Hal R. Variana, dowodzą, że żyjemy w zupełnie innym środowisku niż nasi przodkowie. Nasza cywilizacja wyprodukowała w 1999 r. około 1,5 exabajta informacji, czyli 1,5 mld gigabajtów (1 z 18 zerami). W ciągu kilku lat generujemy dziś więcej informacji niż w całej dotychczasowej historii ludzkości. "Stało się oczywiste, że jesteśmy zanurzeni w morzu informacji. Musimy się nauczyć pływać po tym morzu, aby nie utonąć. Potrzebujemy natychmiast lepszych narzędzi i powinniśmy lepiej zrozumieć to zjawisko, jeżeli chcemy w pełni wykorzystać stale rosnącą ilość informacji" - twierdzą autorzy badań.

Świadome oprogramowanie
Projekt Semantic Web, realizowany przez konsorcjum W3C pod kierunkiem Tima Bernersa-Lee, twórcy technologii WWW, ma na celu uporządkowanie zasobów internetowych w taki sposób, aby programy komputerowe mogły z nich korzystać bez pośrednictwa człowieka. To będzie właśnie środowisko, w którym roboty internetowe znajdą się w swoim żywiole. Zaczną się szybko doskonalić. Będą coraz szybsze i bardziej inteligentne. Z czasem osiągną poziom inteligencji człowieka.
Gdy Karel Capek pisał swoje dzieło o sztucznych istotach, które zaczęły walczyć z ludźmi, nie było jeszcze komputerów ani Internetu. Istoty te nazwał robotami. Od tamtych czasów dopuszczaliśmy myśl, że pewnego dnia pojawią się na świecie niezdarne blaszane osobniki podobne do ludzi. Tymczasem sztuczna inteligencja lepsze warunki do rozwoju ma wewnątrz połączonych z sobą komputerów, a nie w rzeczywistym świecie. Ewolucja agentów może się odbywać w szalonym tempie, gdyż nie biorą w tym udziału elementy materialne. Nowe generacje świadomego oprogramowania najpierw pojawią się więc w sieci. Będą to następcy istniejących już dziś agentów.
Więcej możesz przeczytać w 10/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.