Na oko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aż 87 procent Amerykanów akceptuje wdrożenie systemu kontroli twarzy na lotniskach
 

Na londyńskim lotnisku Heathrow rozpoczęto testowanie nowego systemu odprawy pasażerów. Zamiast okazywać paszport, podróżny spogląda w obiektyw kamery. Jego tożsamość potwierdza rysunek linii tęczówki.

Wzór tęczówki
Około dwóch tysięcy pasażerów często korzystających z usług linii Virgin i British Airways zostało poproszonych o wzięcie udziału w pionierskim przedsięwzięciu. Zeskanowane obrazy ich tęczówek umieszczono w bazie danych lotniska Heathrow. Okazywanie przez nich paszportu przy odprawie nie jest już konieczne. Wystarczy porównanie zapisanego wzoru tęczówki z wykonywanym na miejscu zdjęciem. Kiedy są one zgodne, bramka się podnosi i odprawa zostaje zakończona. "Wzór tęczówki należy do niepowtarzalnych" - mówi Evan Smith, wiceprezes korporacji EyeTicket, która opracowała system zainstalowany na Heathrow.
Podobna metoda identyfikacji pasażerów ma być wkrótce wprowadzona na lotnisku im. Johna F. Kennedy?ego w Nowym Jorku oraz Dulles Airport w Waszyngtonie. Ma to usprawnić ruch podróżnych i zapewnić im bezpieczeństwo. System skanowania tęczówki zainstalowano też na lotnisku im. króla Abdula Aziza w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej, by zagwarantować spokój podczas hadżu. Pielgrzymka do Mekki mogła być okazją do spotkań członków al Kaidy i muzułmanów wspierających tę organizację. Dlatego spośród tłumu pielgrzymów przewijających się przez lotnisko wybierano osoby wyglądające podejrzanie i skanowano wzór ich tęczówek, co umożliwiło utworzenie bazy danych.

Twarz bez tajemnic
Keflavik w Islandii z kolei to pierwszy port lotniczy, na którym rozpoczęto testowanie systemu rozpoznawania twarzy. Władze lotniska są przekonane, że pozwoli to zapobiec wejściu na pokład samolotu przestępcy poszukiwanego listem gończym.
Program opracowany przez amerykańską firmę Visionics sprawdza osiemdziesiąt cech twarzy i porównuje wyniki z bazą danych zawierającą zdjęcia osób poszukiwanych. Do komputerów z oprogramowaniem FaceIt docierają obrazy z kamer umieszczonych na lotnisku. Dzięki temu możliwe jest szybkie ustalenie tożsamości tysięcy pasażerów - zazwyczaj sygnał alarmowy włącza się po potwierdzeniu dwunastu cech. Systemu nie można oszukać poprzez włożenie peruki czy przyklejenie brody - zapewniają przedstawiciele Visionics. "Gdyby tę metodę rozpoznawania twarzy wprowadzono na amerykańskich lotniskach przed 11 września, można by zapobiec katastrofie" - mówi Johann Benediktsson, komisarz policji na Keflavik.

Podglądanie przez ubranie
Ustalenie prawdziwej tożsamości pasażerów może pomóc w ujęciu podejrzanych. Czasami ważniejsze jest jednak stwierdzenie, co pasażer wnosi na pokład. W listopadzie zeszłego roku na lotnisku McGhee Tyson w Knoxville (Tennessee) rozpoczęto testowanie systemu analizującego mikrocząsteczki, które unoszą się wokół pasażera wchodzącego do samolotu. Pozwala to odkryć na przykład ślady materiału wybuchowego.
Rutynowe sprawdzanie zawartości bagażu odbywa się na lotniskach za pomocą promieni Roentgena. Technika ta może być też wykorzystywana do ustalenia, czy pasażerowie nie przewożą pod ubraniem broni bądź materiałów wybuchowych. "Przypominające dużą lodówkę urządzenie BodySearch tworzy za pomocą promieni X czarno-biały obraz ciała pasażera bez konieczności zdejmowania przez niego ubrania" - mówi Ralph Sheridan, prezes American Science and Engineering, firmy produkującej urządzenie. BodySearch jest używany na pięciu amerykańskich lotniskach. Federalna Agencja Lotnicza (FAA) testuje jeszcze dwa inne urządzenia - Conpass Body Scanner i Rapiscan. "Poszukujemy różnych rozwiązań. Sprawdzamy wszelkie technologie, które mogą zwiększyć bezpieczeństwo" - powiedział rzecznik agencji.

Cena bezpieczeństwa
FAA wkrótce rozpocznie sprawdzanie sytemu weryfikacji tożsamości pasażerów, którego centralnym elementem będzie gigantyczna baza danych osobowych. Znajdą się w niej informacje dotyczące historii lotów, statusu finansowego podróżnych i wykonywanej przez nich pracy. Rząd USA zastanawia się też nad stworzeniem sieci komputerowej, łączącej wszystkie amerykańskie systemy rezerwacji biletów lotniczych z prywatnymi i rządowymi bazami danych. Dzięki niej możliwe będzie na przykład ustalenie, czy daną kartą kredytową nie zapłacono czasem za bilety mężczyzn lecących tym samym samolotem, choć siedzących w różnych jego częściach.
70 proc. Amerykanów badanych przez Pew Research Center we wrześniu 2001 r. zgodziło się na wprowadzenie dowodów tożsamości i okazywanie ich na życzenie policjanta. W ankiecie przeprowadzonej przez Harris Interactive 87 proc. respondentów uznało, że zasadne jest wdrożenie systemu kontroli twarzy na lotniskach, a 63 proc. zgodziło się na monitorowanie za pomocą kamer ważniejszych miejsc publicznych. Okazuje się więc, że wyrzeczenie się prywatności nie jest wygórowaną ceną za zwiększenie poczucia bezpieczeństwa.

Więcej możesz przeczytać w 10/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.