Bez granic

Dodano:   /  Zmieniono: 
  • "Looking for Fidel" to kolejny film dokumentalny, nad którym pracuje jeden z najsłynniejszych reżyserów Oliver Stone. Obraz powstaje na zlecenie hiszpańskiej telewizji i zawierać będzie m.in. obszerny wywiad z 75-letnim kubańskim przywódcą Fidelem Castro. Rewolucjonista traktował reżysera jak głowę państwa. Gdy Stone zakończył tygodniową pracę na Kubie, Castro osobiście odprowadził go na lotnisko w Hawanie. Wcześniej obaj panowie dużo rozmawiali, a nawet jedli wspólnie posiłki. Amerykański reżyser spotykał się także z innymi politykami oraz bratem Fidela, Raulem Castro - wszystko po to, aby zebrać jak najpełniejsze informacje o kubańskim przywódcy.
  • Setki chińskich i tajwańskich mnichów buddyjskich towarzyszyły pierwszej od ponad dwu tysięcy lat podróży Palca Buddy. Relikwiarz, w którym ma się znajdować kość z palca Buddy, przywieziona do Chin po jego śmierci przed 2,5 tys. lat, został przewieziony na Tajwan ze świątyni Famen w prowincji Xian. Relikwia będzie eksponowana na wyspie w jednej ze świątyń przez miesiąc. Uroczystość jej umieszczenia w zdobnej szkatule podróżnej była transmitowana przez tajwańską telewizję kablową. Wyznawcy buddyzmu i niektórzy historycy wierzą, że po kremacji ciała Buddy indyjscy mnisi zachowali część jego szczątków. Kilka z nich zostało następnie przywiezionych do Chin przez mnichów przybywających tam z misją krzewienia nowej wiary.
  • Zegarek, który stanął 90 lat temu, gdy jego właściciel skoczył z Titanica do lodowatego Atlantyku, ma być wystawiony na aukcji za 25 tys. funtów. Wskazówki pozłacanego kieszonkowego walthama, który należał do 24-letniego Johna Gilla, zatrzymały się na godzinie 3:21, czyli minutę po zniknięciu "niezatapialnego" statku pod wodą. Według relacji świadków, którzy przeżyli, katastrofa zdarzyła się o godz. 2.20 w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 r. Godzina różnicy wskazywana przez zegarek wynika stąd, że - jak powiedział licytator Andrew Aldridge - Titanic przekroczył strefę czasu, a pan Gill nie przestawił zegarka.
  • W Budapeszcie, w budynku, w którym w latach 40. mieli siedzibę węgierscy faszyści, a później komunistyczna tajna policja, otwarto Dom Terroru. W muzeum położonym przy al. Andrassyego 60 znajdują się podziemne cele, pokoje przesłuchań, narzędzia tortur. "Ci, którzy to zbudowali, nigdy nie myśleli o niszczeniu śladów. Sądzili, że czas wytrze z pamięci przeszłość" - powiedział 76-letni Istvan Fehervary, którego w tym gmachu torturowała przez trzy miesiące komunistyczna bezpieka. W latach 1944-1945 budynek nazwano Domem Lojalności, gdyż miała w nim siedzibę pronazistowska partia Strzałokrzyżowcy. Przemawiając na uroczystości otwarcia muzeum, premier Węgier Viktor Orbán oświadczył, że ma ono sprzyjać "osiągnięciu porozumienia z historią". "Ten gmach ma niewiarygodną moc. Zawiera siłę ofiar, upokorzenie ich krewnych, tych, którzy sympatyzowali z nimi, i całego narodu" - dodał premier.


(MK & PAP)
Więcej możesz przeczytać w 10/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.