Holding pana Twardowskiego

Holding pana Twardowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak zarobić na księżycu!


Eugene Shoemaker, słynny astronom, jest pierwszym i na razie jedynym człowiekiem, którego szczątki spoczęły na Księżycu. W tym roku odbędą się tam jednak kolejne ceremonie pogrzebowe. Prywatne firmy dochodzą do wniosku, że na wysyłaniu prochów zmarłych na ziemskiego satelitę można zarobić - czytamy w ostatnim numerze "New Scientist". Pojawiają się też inne pomysły, jak zbić kapitał na Księżycu. Rozpoczyna się era komercjalizacji Srebrnego Globu.


Latem tego roku firma TransOrbital (www.transorbital.net) wyśle na Księżyc bezzałogowy pojazd kosmiczny. Trail-Blazer, który zostanie wyniesiony na orbitę przez rosyjską rakietę Dniepr, nie wyruszy z misją naukową. Jego celem będzie zarobienie pieniędzy. 520-kilogramowa sonda po oddzieleniu od rakiety nośnej skieruje się w stronę Księżyca, by kilkakrotnie okrążyć satelitę
i osiąść na jego powierzchni.Gdzie tu zysk? Otóż ma go przynieść cenny ładunek, jaki znajdzie się na pokładzie sondy. Klienci TransOrbital, za drobną opłatą 2500 USD, mogą wysłać gram prochów swoich najbliższych, by spoczęły one na dnie jednego z księżycowych mórz. Na Księżyc można też przetransportować wizytówki, zdjęcia lub pozdrowienia dowolnej treści. - Księżyc przerodzi się w archiwum ludzkości - twierdzi Dennis Laurie, prezes TransOrbital. Na tym nie kończą się spodziewane dochody firmy. Sonda przeleci nad wszystkimi żelaznymi punktami księżycowej turystyki: zbliży się do bazy Apollo 11 na Morzu Spokoju i do pozostawionego na powierzchni Morza Jasności rosyjskiego pojazdu Łunochod 2. Każde z tych miejsc zostanie uwiecznione na filmie i fotografiach. Ponadto powstanie zapis wschodu Ziemi znad księżycowego horyzontu oraz drogi z orbity naszej planety na Księżyc. Wszystkie te obrazy mają zostać sprzedane.
TransOrbital nie jest jedyną firmą prag-nącą zrobić interes na Księżycu. W dziedzinie kosmicznych pogrzebów ma poważnego konkurenta. Firma Celestis z Houston (www.celestis.com) również prowadzi sprzedaż miejsc na księżycowym cmentarzysku. To właśnie ona nadzorowała pogrzeb Shoemakera. Za 12,5 tys. USD można tam zamówić przetransportowanie grama prochów na Księżyc. Na najbliższy lot, którego termin wyznaczono na wrzesień 2002, przyjęto już zamówienia od 25 klientów. Jednorazowo na pokładzie transportera Pegasus XL, skonstruowanego przez Orbital Sciences Corporation, na Księżyc zostanie wyekspediowanych 100 urn z prochami.

Z kolei firma LunaCorp z Fairfax (www.lunacorp.com) planuje wysłanie latem przyszłego roku na orbitę Księżyca sondy, która umożliwi sporządzenie wysokiej jakości cyfrowej mapy ziemskiego satelity. Dzięki zdjęciom wykonanym podczas tego lotu będzie można stworzyć swego rodzaju grę komputerową pozwalającą na wirtualne podróże po powierzchni Księżyca. LunaCorp planuje też przeprowadzenie bezpośredniej transmisji telewizyjnej z przelotu nad bazą Apollo 11. "Prowadzone są rozmowy z kilkoma stacjami telewizyjnymi" - przekonuje David Gump, prezes LunaCorp. Misja ma kosztować 30 mln USD, jednak część tej sumy pokryje NASA w ramach wspierania pionierskiego projektu montażu księżycowego satelity: jego części zostaną przetransportowane na orbitę i zmontowane na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jak na komercyjne przedsięwzięcie przystało, LunaCorp zadbała o sponsoring. Firma elektroniczna RadioShack postanowiła wesprzeć projekt w zamian za umieszczenie jej logo na zewnętrznej powłoce satelity. RadioShack ma już pewne doświadczenie w kosmicznej promocji swoich produktów. W kwietniu zeszłego roku dostarczyła bowiem dwóm członkom załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, Jamesowi Vossowi oraz Jurijowi Usaczewowi, elektroniczne pocztówki z głosem i obrazem córek. W trakcie wręczania pocztówek powstała pierwsza nakręcona w kosmosie reklama.
Na rok 2004 w LunaCorp zaplanowano realizację kolejnego księżycowego projektu. Zdalnie sterowany pojazd IceBreaker ma umożliwić wykonanie jeszcze lepszych zdjęć księżycowego krajobrazu. Próby komercyjnego wykorzystania Srebrnego Globu pojawiały się już w przeszłości. Dennis Hope, obywatel z Rio Vista w stanie Kalifornia, postanowił sprzedawać księżycowe działki za 15,99 USD za akr, mimo że nie miał do nich prawa własności. Na mocy dokumentu ogłoszonego w 1979 r. przez ONZ-owską Komisję na rzecz Pokojowego Wykorzystania Kosmosu Księżyc nie może być prywatną własnością. Hope twierdzi jednak, że udało mu się sfinalizować kilka transakcji.

Były też poważniejsze projekty. W roku 1986 John Santarius, fizyk z Uniwersytetu Wisconsin-Madison, zaproponował założenie na Srebrnym Globie kopalni helu-3, który miałby posłużyć do produkcji energii w ziemskich reaktorach, idea nie została jednak podjęta. Pojawiły się także pomysły wykorzystania lodu, którego istnienie na Księżycu stwierdziła misja wysłanej w 1999 r. przez NASA sondy Lunar Prospector. Ale i o tym prędko zapomniano.
Współczesne projekty mają większe szanse powodzenia, zwłaszcza w kontekście rodzącego się właśnie zjawiska turystyki kosmicznej. "Przez jakiś czas ten krok będzie ostatnim, jaki człowiek zrobił na Księżycu. Mam jednak nadzieję, że ów czas nie będzie zbyt długi" - powiedział przed odlotem na Ziemię Eugene Cernan, ostatni człowiek, który stanął na powierzchni Księżyca. Od momentu wypowiedzenia tych słów mija właśnie 30 lat, a w najbliższym czasie nikt nie planuje załogowych lotów na jedynego naturalnego satelitę ziemi. Możliwość zrobienia interesu na Srebrnym Globie najpewniej wkrótce zmieni to nastawienie. Kiedy następcy Dennisa Tito nasycą się już widokami z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, zapragną nowych wrażeń. Nie jest wykluczone, że ich kolejnym celem będzie lot na Księżyc.

Więcej możesz przeczytać w 11/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.