Reagan w spódnicy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Balcerowicz to autor udanych reform, których, niestety, nie udało się wprowadzić w Rosji
Sztuka rządzenia według Margaret Thatcher 

Lech Wałęsa "w roli przywódcy Solidarności odegrał kluczową rolę w walce o swobody w Polsce". Balcerowicz dwa razy pojawia się w najnowszej książce Margaret Thatcher "Statecraft - Strategies For a Changing World" ("Sztuka rządzenia"), Lech Wałęsa - trzy razy. Żelazna Dama wspomina, jak przekonywała generała Jaruzelskiego, aby podjął rozmowy z "Solidarnością".

Gorbaczow odbrązowiony
Najnowsza książka Margaret Thatcher nie jest kolejną deklaracją eurosceptycyzmu. Zadedykowana Ronaldowi Reaganowi - "któremu świat zawdzięcza tak wiele" - zawiera wprawdzie dwa rozdziały dotyczące "europejskich snów i koszmarów" oraz renegocjacji zakresu członkostwa Wielkiej Brytanii w unii, ale dziewięć pozostałych części to ostra krytyka europejskich "zdobyczy socjalnych" oraz chłodna analiza pozimnowojennego porządku świata.
Margaret Thatcher analizuje przyczyny sukcesu Stanów Zjednoczonych - "jedynego kraju mającego moralny i materialny potencjał, aby przewodzić światu". Mówi o Rosji, Azji, "państwach bandyckich", religii, terroryzmie i prawach człowieka. W kilku miejscach pojawiają się krytyczne opinie o Gorbaczowie i Jelcynie. Uderza również bardzo chłodna ocena Putina - tak odmienna od entuzjazmu, z jakim o prezydencie Rosji wypowiada się Tony Blair.

Śmierdzące jajo
Pierwsze recenzje i fragmenty książki "Times"opublikował tuż przed wiosenną konferencją Partii Konserwatywnej w Harrogate. Wyeksponowano w nich wątek stosunków Londynu z Brukselą. Dla znawców brytyjskiej polityki termin podrzucenia tego "śmierdzącego jaja" nie był przypadkowy. Publiczne starcia konserwatywnych euroentuzjastów i eurosceptyków sprawiają, iż partia ta ma obecnie równie małe szanse na przejęcie władzy, jak 20 lat temu laburzyści. Nowy przywódca torysów Ian Duncan Smith postanowił więc wyciszyć spory i skupić się na podupadłej służbie zdrowia, oświacie i rosnącej przestępczości. Reorientacja ta przyniosła Partii Konserwatywnej pierwsze korzystne zmiany w sondażach opinii publicznej: dzieląca ją od laburzystów różnica poparcia zmalała do 9 proc.
W opublikowanych w "Timesie" fragmentach książki Margaret Thatcher wezwała do renegocjacji zasad uczestnictwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Stwierdziła też, że wystąpienie z unii nie powinno być traktowane jako krok niewyobrażalny. Była to prowokacja wymierzona w nowe władze konserwatystów. Nowa ekipa nie dała sobie jednak narzucić zdania. Stanowisko Thatcher próbowali natychmiast zdyskontować laburzyści, lecz nie udało im się sprowokować torysów do publicznego odcięcia się od Żelaznej Damy. David Davis, jeden z liderów torysów, przypomniał, iż to dzięki niej Wielka Brytania z "chorego człowieka Europy" stała się czwartym mocarstwem gospodarczym świata. Gdy jednak "The Times" spytał stu przewodniczących terenowych organizacji Partii Konserwatywnej, jaką rolę powinna odgrywać w niej Margaret Thatcher, okazało się, że niewielką: 71 przewodniczących odrzuciło apel o ograniczenie udziału Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, 66 nie zgodziło się z jej oceną, iż kraje kontynentalnej Europy były w zeszłym stuleciu ogniskiem większości problemów świata, a 40 wezwało Duncana Smitha, aby się od byłej premier zdystansował.

Wieczna Thatcher
Jeszcze nie ucichła dyskusja, gdy rzecznik Margaret Thatcher poinformował, że lekarze nakazali jej zaprzestać publicznych wystąpień. Biorąc pod uwagę nieprzychylną reakcję konserwatystów na postulaty Thatcher, komentatorzy uznali jej niedyspozycję za "chorobę dyplomatyczną". Tak jednak nie było: wkrótce potem miała wylew, po którym cierpi na niedowład lewej ręki i niewielkie zaburzenia mowy.
Malcolm Rifkind, były minister obrony i spraw zagranicznych, natychmiast wsparł swoją byłą szefową. Stwierdził, że w jej wieku (76 lat) Winston Churchill ponownie stanął na czele rządu. Współpracownik Thatcher, lord Tebbit, dodał, że jeśli komuś się zdaje, iż Żelazna Dama zamilkła na dobre, to czekają go niespodzianki. Zważywszy, że kandydaturę euroentuzjasty Kennetha Clarka na stanowisko przywódcy konserwatystów Margaret Thatcher utrąciła jednym listem do "Daily Telegraph", "powrót mumii" (to jej własny żart z kampanii wyborczej w 2001 r.) naprawdę musi niepokoić kierownictwo Partii Konserwatywnej. I może niepokoić przez kolejne lata. Bo Margaret Thatcher łatwo się nie poddaje.




Lady Thatcher
Margaret Thatcher nazywano Ronaldem Reaganem w spódnicy, bo podobnie jak amerykański prezydent nie cierpiała Związku Radzieckiego i wychwalała wolny rynek. Fran˜ois Mitterrand mówił o niej jako o połączeniu Marilyn Monroe i Kaliguli. Dla dziennikarzy pozostała Żelazną Damą. Gdy jedni nienawidzili jej za bezwzględne rozprawienie się ze strajkującymi górnikami, inni chwalili za liberalizm. Pobiła rekord w sprawowaniu władzy - była najdłużej urzędującym premierem w historii Wielkiej Brytanii (w latach 1979-1990). Nawet na politycznej emeryturze jest instytucją: jej zdania brytyjscy politycy nie mogą ignorować.
Więcej możesz przeczytać w 15/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.