Szlak Żeromskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Odnawia się tradycja współpracy środowisk inteligenckich z socjaldemokratyczną lewicą
Ludwik Stomma zapisał się do Unii Pracy, o czym poinformował całą Polskę specjalnym felietonem zamieszczonym w ostatnim numerze "Polityki". Warto odnotować ten mariaż wybitnego intelektualisty i błyskotliwego publicysty z lewicowym ugrupowaniem, bo jego wymowa znacznie wykracza poza wymiar jednostkowy. Sygnalizuje odnowienie ważnej, a przez dziesięciolecia przekreślonej tradycji współpracy pomiędzy środowiskami inteligenckimi a socjaldemokratyczną lewicą.
Owa tradycja sięga ostatnich dziesięcioleci XIX w. Dla polskiej inteligencji były to czasy największego heroizmu. Jako jedyna wytrwała przy programie niepodległości, porzuconym przez ziemiaństwo i burżuazję, a nie zakorzenionym jeszcze wśród chłopów i robotników. Kolejne roczniki niepokornych inteligentów rezygnowały z wymagającej konformizmu kariery w służbie zaborców i poświęcały się najróżniejszym inicjatywom obywatelskim. Wielu z nich miało na celu zaszczepienie patriotyzmu wśród ludu i uczynienie z niego bojowników niepodległości. Nie było to możliwe bez przełamania ogromnej nędzy, w jakiej żyli chłopi i robotnicy, a stąd był już tylko krok do społecznego radykalizmu inteligencji i tak wyczulonej na zniewolenie i krzywdę.
Naturalnym sojusznikiem w takich działaniach byli socjaliści, a konkretniej ten ich odłam, który reformy społeczne łączył z walką o niepodległość. Wielu inteligentów znalazło się w szeregach reprezentującej ten nurt Polskiej Partii Socjalistycznej, a jeszcze szersze grono - jak Stefan Żeromski i Edward Abramowski - udzieliło jej swojego wsparcia. To dzięki temu sojuszowi podczas wielkiego wybuchu społecznego w 1905 r. tak stanowczo domagano się Polski niepodległej i sprawiedliwej. On też sprawił, że kiedy w 1918 r. odradzała się Polska, napięcie socjalne wykorzystane zostało jako potężny czynnik państwotwórczy, a nie jako surowiec dla torpedującej takie działania rewolucji.
Ta wspaniała tradycja przerwana została w czasach komunizmu. Totalitarny walec zmiażdżył zarówno socjaldemokrację, jak i wolnościowe aspiracje inteligencji. Dopiero krach tego systemu i odnowienie nurtu socjaldemokratycznego pozwoliło odblokować dawny szlak Żeromskiego. Dziś widać już bardzo wyraźnie, że - jak przed wielu laty - będzie się on zaludniał proporcjonalnie do zagrożenia narastającego ze strony wojującej prawicy.
Więcej możesz przeczytać w 16/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.