Niemcy pod młotek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Upadek koncernu Leo Kircha to symbol bankructwa niemieckiej "społecznej gospodarki rynkowej"

Bankructwo imperium Leo Kircha to największa katastrofa w historii republiki - ocenia Wolfgang Clement, premier Nadrenii Północnej-Westfalii. Może największa, ale na pewno nie ostatnia. Niemcy ogarnęła potężna fala bankructw. W 2001 r. niewypłacalność dotknęła firmy zatrudniające w sumie 200 tys. osób! W tym roku spodziewany jest kolejny rekord. Już doszło do parcelacji koncernu Babcock Borsig, upadku potentata budowlanego Holzmanna, producenta samolotów Fairchilda Dorniera, a także największego producenta artykułów biurowych - Herlitza.
Leo Kirch to nie tylko kilka dużych stacji telewizyjnych i 5 tys. pracowników. Fala uderzeniowa wywołana upadkiem medialnego giganta dotarła nawet na piłkarskie stadiony. W tarapaty finansowe popadł klub Hannover 96, beniaminek Bundesligi. Martin Kind, szef klubu, właśnie zawierał umowy z piłkarzami, gdy dowiedział się, że... kasa opustoszała. W podobnej sytuacji znalazła się niemal cała liga piłkarska, a także Formuła 1, sponsorowane dotychczas przez Kircha. Na początku maja mija termin wypłaty 100 mln euro za prawa do transmisji ligowych rozgrywek. Do końca roku do kas Bundesligi musi wpłynąć następne 100 mln euro. Schröder zaproponował... narodową zrzutkę na utrzymanie piłkarzy.
Upadek Kircha jest jedynie naturalną konsekwencją coraz gorszej sytuacji gospodarki Niemiec. Upadłemu niedawno koncernowi budowlanemu Phillip Holzmann AG raz już pomógł kanclerz Schröder, ale dziś nie ma on na to ochoty. 22 marca Holzmann ogłosił niewypłacalność. Wkrótce pracę mogą stracić 23 tys. ludzi. Z kolei koncern Fairchild Dornier z Oberpfaffenhofen w Bawarii, który zatrudnia około 4 tys. osób, może zapewnić im wypłaty tylko przez trzy miesiące. Następnych kilka tysięcy bezrobotnych w landzie Edmunda Stoibera, chadeckiego kandydata na kanclerza, z pewnością nie poprawi mu notowań. Stoiber zapewnia, że nie będzie "akcji ratunkowej ť la Holzmann", ale bawarski minister gospodarki Otto Wiesheu obiecał pomóc Dornierowi.
Problem ma także senat Berlina. Najpierw wydobywał z zapaści berlińską spółkę kapitałową BB. Nim zakończono sprawę BB, problemy zgłosił koncern Herlitz. Ta stuletnia firma zatrudnia ponad 3 tys. osób. W 2000 r. jej straty wyniosły 51,5 mln euro, w 2001 r. zadłużenie przekroczyło już 300 mln euro. Po ujawnieniu problemów płatniczych wartość akcji koncernu spadła aż o 42 proc.
Lista wzywających pomocy jest coraz dłuższa. Koncern utylizacji śmieci Mühl AG w Turyngii, zatrudniający 3,8 tys. pracowników, przestał spłacać odsetki od kredytu w wysokości 250 mln euro. Właściciel firmy Thomas Wolf widział tylko jedną szansę: ogłosić niewypłacalność, a potem przedłożyć koncepcję uzdrowienia przedsiębiorstwa, by dostać... kolejne kredyty.
Jak odnotował Federalny Urząd Statystyczny, podczas sprawowania władzy przez koalicję SPD i Zielonych liczba bankructw wzrosła aż o 14 proc. - z 27 800 w 1998 r. do 32 300 w 2001 r. Co więcej, ekonomiści przewidują, że najgorsze dopiero nastąpi. Przyczyn tego zjawiska szuka się wszędzie: w recesji, złej polityce gospodarczej i finansowej rządu, nazbyt restrykcyjnym prawie pracy, złym zarządzaniu przedsiębiorstwami i złej polityce kredytowej. Politycy odpowiedzialnością za bankructwa firm obarczają banki, oskarżając ich o finansowanie ryzykownych poczynań koncernów, a przedsiębiorcy skarżą się, że tracą grunt pod nogami właśnie z powodu... zbyt ostrych kryteriów stosowanych w przyznawaniu kredytów.
Spory trwają, a liczba bankructw roś-nie. Mimo prognoz ożywienia w gospodarce Stefan Karpenstein, rzecznik Gospodarczych Służb Informacyjnych Creditreform, spodziewa się, że w tym roku splajtuje aż 40 tys. firm. Jak zauważył komentator "Berliner Zeitung", pisząc o groźbie bankructwa koncernu Herlitz, "słowo plajta brzmi strasznie, lecz wcale nie znaczy, że miejsc pracy nie da się uratować - być może ogłoszenie upadłości to jedyna realna szansa na nowy początek". Byłby to zarazem początek końca fikcji "społecznej gospodarki rynkowej".



 
Więcej możesz przeczytać w 16/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.