Reality show z udziałem ludzi z pierwszych stron gazet?
Zwyczajni ludzie znudzili się widzom reality show. Ich miejsce mają teraz zająć znane osobistości: gwiazdy muzyki, aktorzy, modelki, a nawet politycy. Nowy typ widowiska określono mianem celebrity show. Pierwszy taki program zrealizowała stacja MTV. Jego bohaterem jest Ozzy Osbourne, muzyk rockowy, wokalista legendarnej grupy Black Sabbath. Ozzy zasłynął z artystycznych i obyczajowych prowokacji: odgryzał na scenie głowy żywym zwierzętom, sikał w miejscach publicznych, nie ukrywał, że zażywa narkotyki. Dziś niegdysiejszy buntownik jest podglądany przez miliony Amerykanów w roli statecznego ojca rodziny. Zostały tylko tatuaże, zainteresowanie makabrą i cięty język.
"Rodzina Osbourneów" okazała się w USA przebojem. Prezydent Bush zaprosił nawet Ozzyego na obiad do Białego Domu. Rockmana uhonorowano też gwiazdą w Alei Sław w Los Angeles. Jako kandydatów do kolejnych odsłon programu wymienia się Axela Rosea (lidera nie istniejącej już grupy Guns n Roses), aktora Warrena Beatty i modelkę Cindy Crawford.
W Polsce kolejne mutacje reality show przyjmują się błyskawicznie. Niebawem któraś ze stacji wpadnie zapewne na pomysł, by rodzime gwiazdy rocka pozamykać w szklanych domach, barach dla idoli czy zesłać na "wyspę pokus". Przecież Grzegorz Markowski czy Kayah na dywaniku u Wielkiego Brata (a jeszcze lepiej pod prysznicem) to atrakcja nieporównywalna nawet z gołą Moniką Sewioło. Niestety, polscy rockmani bez entuzjazmu podchodzą do takich przedsięwzięć.
- Pomysł występu w reality show jest dziwaczny. Po co to Ozzyemu? - pyta Krzysztof Cugowski, wokalista Budki Suflera. - Z zasady nie oglądam żadnych big brotherów i chociaż to niedemokratyczne, nie pozwalam ich oglądać pozostałym członkom rodziny. To rozrywka quasi-pornograficzna, a ja jestem czuły na punkcie prywatności - stwierdza kategorycznie Kazik Staszewski. - Mam to gdzieś. Trzeba zachować minimum prywatności. Ani ja, ani moja żona na coś podobnego nigdy byśmy się nie zgodzili. Jeśli mam się pokazywać w mediach, to wolę i chcę to robić przez muzykę. Ozzy się zgodził, bo pewnie chciał się powygłupiać - zauważa Muniek Staszczyk, lider T.Love.
Ostentacyjna niechęć naszych gwiazd rocka do udziału w reality show jest zaskakująca - ich życie prywatne stale i ze szczegółami opisują kolorowe magazyny. Najbardziej liberalny wydaje się Paweł Kukiz, lider zespołu Piersi, który pozwolił się podglądać przy promocji swojej ostatniej płyty. - Zainstalowano nam w studiu kamerę internetową. Nie czułem się osaczony, bo tylko ode mnie zależało, kiedy będzie ona włączona - mówi Kukiz.
Flirt reality show i muzyki popularnej obserwujemy już w "Barze" Polsatu. Grają tu i śpiewają gwiazdy estrady. Barową premierę miała nawet uświetnić Agnieszka Chylińska, wokalistka O.N.A., ale ostatecznie do tego nie doszło.
- Występ w reality show był dobrym sposobem na promocję. Obrażanie się na tego typu programy to obrażanie się na publiczność - twierdzi Tomasz Kamiński, gitarzysta grupy Golden Life, jeden z gości "Baru". W "Barze" chętnie wystąpili też członkowie innego popularnego zespołu popowo-rockowego Łzy.
Reality szał |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 17/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.