Nieznośny ciężar wiedzy

Nieznośny ciężar wiedzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komfort niewiedzy jest często komfortem zgody na zbiorową amnezję

"Za komuny było lepiej, było biednie, ale przynajmniej nikt nie wiedział! O złych skutkach wolności słowa"
Andrzej Krauze


Rozpoczął się tegoroczny sezon wyborczy. Chwilowo w stawce Węgry i Francja - w Budapeszcie szukają premiera i posłów, a w Paryżu prezydenta. Powiedzonko rysownika "Rzeczpospolitej" zadedykujmy więc chwilowo Węgrom i Francuzom, pamiętając, że za jakiś czas pora przyjdzie i na nas.
Premier Orbán musiał nieuważnie śledzić obroty ciał niebieskich na polskiej scenie politycznej w roku ubiegłym. Gdyby śledził i wyciągał wnioski, nie nadziałby się na pułapkę, z której właśnie próbuje się wydostać za pomocą drugiej tury wyborów parlamentarnych. Gdy piszę te słowa, jeszcze nie znamy jej wyników, choć wyborczy prorocy wieszczą zwycięstwo socjalistom, a centroprawica pójdzie wtedy w czteroletnią odstawkę. Apetyt na bezwzględną większość wymagał radykalnych środków wyrazu w czasie naddunajskiej kampanii wyborczej. Pomysł polegał na takiej radykalizacji dyskursu politycznego, by skrajny elektorat prawicowy zagłosował na Fidesz. Tak się stało, ale zarazem ludzie centrum poszli z rozpaczy w lewo. Dekrety Benesa, tzw. karta Węgra i inne chwyty (łącznie z nieprzyjemnymi dla polskich bratanków manewrami w ramach negocjacji węgiersko-unijnych) przyćmiły sukcesy czterolatki i sprawiły, że nawet straszenie powrotem komuny nie odstręczyło umiarkowanych od głosowania na konkurencję. Zobaczymy, kto wygra dogrywkę, niestety, mleko już się rozlało i Hungarzy mają powód, by rozmyślać nad złymi skutkami wolności słowa.
Nad Sekwaną jest inaczej, ale też ciekawie. Na przedzie kroczą urzędujący (a zarazem "kohabitujący") prezydent i premier. Po piętach depcze im karykatura demokracji - Le Pen. A potem tzw. candidats de fantaisie, którzy jednak uzyskują w sondażach znacznie więcej niż niegdysiejsi polscy pretendenci "zeroprzecinkowi". Znajdziemy wśród nich trzech trockistów (Francja zawsze wierna tamtej tradycji?), jednego (prawdziwego) komunistę, co najmniej trzech zielonych. Analitycy uspokajają, że liczy się tylko pierwsza dwójka i resztą można się nie przejmować, bo i tak odpadną w pierwszej turze, choćby każdy z nich dostał nawet po 10 proc. Na razie jednak dwaj główni konkurenci uchodzą w oczach większości francuskiej opinii publicznej za praktycznie nieodróżnialnych. Mówią to samo, priorytety wskazują te same, wystrzegają się wszelkich słów i tonów, które mogłyby sugerować, że Chiracowi jest bliżej do prawicy, a Jospinowi do lewicy.
Bez względu na to, kto wygra zapasy nad Dunajem i nad Sekwaną, nam i tak nie będzie bardziej z górki. Warto wszakże wziąć sobie do serca ponury żart Andrzeja Krauzego, który - niestety - wyjątkowo dobrze oddaje stan ducha, jaki w Polsce występuje nie tylko w czasie pogrzebu tow. Gierka w Sos-nowcu, ale stanowi zjawisko bardziej rozpowszechnione. Komfort niewiedzy jest często komfortem zgody na zbiorową amnezję. To może sprawiać, że również w zbliżającej się kampanii na rzecz "tak" w referendum europejskim usłyszymy - ba, już słyszymy - głosy, że zamiast wchodzić do UE, lepiej się cofnąć do PRL. Było wtedy biednie, ale przynajmniej - nie wiedzieliśmy... Inna rzecz, że kto chciał, ten nawet wtedy wiedział swoje.
Na przykład Tadeusz Mazowiecki, któremu stuknęło właśnie 75 wiosen i z tej okazji życzmy mu, by w zdrowiu przeżył wszystkich malkontentów. Swoją drogą, warto pomyśleć o stawianych mu kiedyś zarzutach o niewyrazistość: ciekaw jestem, czy zarówno Francuzi, jak i Węgrzy nie zazdroszczą nam dzisiaj, że mamy takiego Mazowieckiego. Może byłoby im wtedy łatwiej podjąć decyzje wyborcze. Chociaż - jak wiadomo - prorocy niemal nigdy nie są uznawani we własnym kraju i dopiero muszą pojechać z Polski do Bośni, żeby ktoś wpadł na pomysł zgłoszenia ich do Nagrody Nobla.
Więcej możesz przeczytać w 17/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.