Zrobieni na ciepło

Zrobieni na ciepło

Dodano:   /  Zmieniono: 
Cztery miliony Polaków może się domagać przed sądem odszkodowań za zawyżone rachunki za ogrzewanie


Firmy, które montują podzielniki, czyli urządzenia mierzące zużycie ciepła w mieszkaniach, prawie w stu procentach robią to niezgodnie z polskimi przepisami. Wbrew polskim normom podzielniki są montowane zwykłymi śrubokrętami albo kluczami nasadowymi, zamiast kluczami dynamometrycznymi. Ten "drobiazg" powoduje, że błędy w pomiarach sięgają 200-300 proc. Wskazanie, ile zużywamy ciepła, jest bowiem uzależnione od siły przytwierdzenia podzielnika do kaloryferów. Cztery miliony Polaków może się więc domagać przed sądem odszkodowań za zawyżone rachunki za ogrzewanie. W ubiegłym tygodniu ("Wprost", nr 20) napisaliśmy, że stosowane w Polsce metody pomiaru zużycia ciepła powodują błędy sięgające nawet 2000 proc. Nie płacimy za faktyczne zużycie, lecz na podstawie skomplikowanych schematów, wziętych "z sufitu". Teraz okazuje się, że nawet podzielniki nie są montowane prawidłowo.
Polska norma PN EN 835 stanowi, że "zamocowanie podzielnika powinno być trwałe, powtarzalne, zabezpieczone przed manipulowaniem, dokonywane przez dokręcenie z momentem siły 2,5 Nm (niutonometry) i w sposób uniemożliwiający jego przesuwanie".
- By zamocować podzielnik z właściwą mocą, trzeba użyć klucza dynamometrycznego. Tylko ten rodzaj klucza jest w stanie pokazać, z jaką siłą przymocowano urządzenie. W Polsce praktycznie nikt jednak tego nie robi - mówi Sławomir Siwa z firmy Unito-L, która jako pierwsza w Polsce wprowadziła na rynek podzielniki ciepła.

W poprzednim numerze "Wprost" napisaliśmy
  • Ponad cztery miliony Polaków płaci za ciepło więcej, niż powinni - czasem wielokrotnie więcej!
  • Przyjęte w Polsce systemy rozliczeń zużycia ciepła są wierną kopią niemieckich, lecz w Niemczech stosuje się zupełnie inne rozwiązania w budownictwie, m.in. w izolacji i systemach grzewczych budynków.
  • Zyski niemieckich firm rozliczających w Polsce zużycie ciepła szacuje się na 200 mln zł rocznie - w większości zyski te pozostają w Niemczech.
  • W Polsce nie ma jednoznacznych przepisów, które regulowałyby problemy indywidualnego rozliczania kosztów ogrzewania w budownictwie wielorodzinnym.
  • Większość firm rozliczających zużycie ciepła stosuje współczynniki kalkulacyjne, które są przyjmowane bez jakichkolwiek badań charakterystyki budynków.
  • Choć firmy obliczeniowe wiedzą, że o wiele więcej ciepła ucieka z naszych mieszkań przez ściany do sąsiada niż przez okna czy ściany frontowe, nie biorą tego pod uwagę w obliczeniach.
  • Przeprowadzone badania wykazały, że stosowane obecnie w kraju metody rozliczeniowe powodują błędy sięgające 200-800 proc., a czasem nawet 2000 proc. Obliczenia są więc de facto fikcją.



Lawina odszkodowań?
- Montujemy podzielniki przy użyciu zwykłego klucza nasadowego - potwierdza jeden z pracowników działu technicznego polskiej filii niemieckiej firmy Metrona. Podobnie robią inne niemieckie firmy, które łącznie opanowały 70 proc. polskiego rynku rozliczania opłat za ogrzewanie. Firmy te nie stosują polskich norm, choć zobowiązuje je do tego rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z 31 sierpnia 1998 r.
Klucz dynamometryczny kosztuje około 700 zł, więc firmy oszczędzają na takich wydatkach. Poza tym - co istotniejsze - polska norma regulująca sposób montowania podzielników obowiązuje od marca 1999 r. Gdyby firmy rozliczeniowe zaczęły teraz montować podzielniki zgodnie z przepisami, przyznałyby, że przez trzy lata łamały prawo. Każdy, kto ma w mieszkaniu podzielniki ciepła zamontowane niezgodnie z polskimi normami, mógłby - z dużymi szansami na powodzenie - domagać się przed sądem odszkodowania.

Na łasce spółdzielni
- Wprowadzenie przed kilku laty podzielników było połowicznym sukcesem. Wcześniej płaciliśmy za ogrzewanie wyłącznie wedle widzimisię dostawców ciepła, którzy obarczali nas nie tylko kosztami zużytej energii, ale i własnymi stratami. Teraz jest nieco lepiej, ale nie jest dobrze. Konieczne są zmiany prawa, aby każdy Polak płacił tylko za tę energię cieplną, którą zużyje - uważa Barbara Blida, posłanka SLD, była minister gospodarki przestrzennej i budownictwa. Wkrótce posłowie zajmą się sprawą sposobu naliczania opłat za ogrzewanie. - Tracą odbiorcy ciepła - firmy i zwykli ludzie. Dlatego nasza komisja będzie chciała rozwiązać ten problem - deklaruje Jerzy Polaczek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury.
Bez jednoznacznych przepisów, które regulowałyby problemy indywidualnego rozliczania kosztów ogrzewania, odbiorcy ciepła zdani są na łaskę i niełaskę spółdzielni mieszkaniowych, które podpisują umowy z firmami obliczającymi wysokość opłat dla poszczególnych lokatorów. Dopuszczana przez prawo dowolność rozwiązań sprawia, że instytucje te próbują często wykorzystywać niewiedzę mieszkańców bloków. - Zaliczki na rachunki za ogrzewanie są ustalane na poziomie o 20 proc. wyższym od faktycznego zużycia ciepła. Zarządca oczywiście w następnym roku rozlicza się z lokatorami. Zwraca nadpłaty, ale pieniądze oddaje bez odsetek. Jeśli obraca na przykład 4 mln zł, ma gwarantowane dodatkowo około 800 tys. zł - tłumaczy Zbigniew Zdanowicz, czytelnik ze Szczecinka. Po ukazaniu się artykułu "Zro-bieni na ciepło" wielu czytelników informowało nas o podobnych praktykach.

Pomiar przybliżony, czyli dowolny
- Rozliczenie, w którym wykorzystuje się wskazania podzielników, jest w zamierzeniu rozliczeniem przybliżonym. Wskazania podzielników w połączeniu z dobrze dobranymi współczynnikami szacunkowymi dają w miarę dokładne rozliczenie - zapewnia Bogdan Artman z zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Podleśna w Warszawie. Tyle że w 95 proc. polskich bloków współczynniki kalkulacyjne, decydujące na przykład o zmniejszeniu lub zwiększeniu opłaty dla lokatorów, są ustalane odgórnie, bez jakichkolwiek badań charakterystyki poszczególnych budynków. Nie rozróżnia się na przykład, że jedno mieszkanie jest mieszkaniem narożnym, a inne mieści się na pierwszym albo ostatnim piętrze. Wciąż jesteśmy więc "robieni na ciepło".

Więcej możesz przeczytać w 21/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.