Co łaska

Co łaska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Finanse polskiego Kościoła będą jawne - zapowiedziano w 1999 r. podczas konferencji episkopatu w Zakopanem
Fikcyjne darowizny kosztowały budżet państwa w 2001 roku pół miliarda złotych

Na razie tylko kilku biskupów zdecydowało się upublicznić informacje o stanie diecezjalnej kasy. Zrobił to między innymi arcybiskup Józef Życiński, metropolita lubelski. Trzy najważniejsze instytucje w jego diecezji- kuria biskupia, seminarium duchowne i Caritas - w 2001 r. wydały łącznie 8,7 mln zł. Podobnie było w latach wcześniejszych (2000 r. - 8,9 mln zł, 1999 r. - 7,7 mln zł). Wedle naszych szacunków, Kościół katolicki w Polsce dysponuje rocznie 3-4 mld zł, głównie dzięki hojności wiernych. Wkrótce może on jednak popaść w poważne tarapaty finansowe. Internetowy sondaż przeprowadzony przez Wprost Online wskazuje, że prawie 40 proc. respondentów deklaruje "ograniczenie ofiarności na rzecz Kościoła katolickiego". Poza tym od tego roku wspieranie działalności Kościoła może niektórym naszym rodakom... przestać się opłacać.

Darowizna Rakowskiego
W 2000 r. kwota odliczeń od dochodu z tytułu darowizn wyniosła ponad 1,1 mld zł, co oznacza, że do budżetu nie wpłynęło około 284 mln zł. Od podatku można było odliczyć nawet cały roczny dochód, jeżeli tylko został on przeznaczony na działalność charytatywną któregoś z istniejących w Polsce Kościołów! W chwili rozliczania się z fiskusem wystarczyło pokwitowanie darowizny. Pełne sprawozdanie wykazujące, na co przeznaczono dar, należało dostarczyć do urzędu skarbowego najpóźniej po dwóch latach. Urząd mógł co prawda sam go zażądać, ale nie musiał. Czynił to wyrywkowo. Szacuje się, że w 2001 r. budżet stracił z tytułu fikcyjnych darowizn, głównie na rzecz Kościołów, około pół miliarda złotych. Ustawa umożliwiająca odpisywanie od dochodów pieniędzy wpłaconych na kościelną działalność charytatywną została uchwalona w 1989 r., jeszcze w PRL,
za rządów Mieczysława Rakowskiego. Próbowano ją zmienić kilka lat temu, ale nie doszło do tego, gdyż wymagałoby to zmiany wszystkich ustaw regulujących stosunki państwo - Kościół. Nie powiodły się też próby opodatkowania instytucji kościelnych i zlikwidowania raz na zawsze okazji do omijania fiskusa. Ministerstwo Finansów stawało na głowie, aby problem rozwiązać. W tym roku po raz pierwszy darczyńcy zostali zobowiązani do przedstawienia w urzędzie skarbowym pokwitowania wpłaty na konto bankowe obdarowanego.



Kuszenie proboszcza
- Służbom skarbowym udało się ujawnić jedynie kilka wypadków fikcyjnego odliczenia od dochodu darowizny na działalność charytatywno-opiekuńczą Kościołów - mówi Irena Ożóg, wiceminister finansów. Zakończyły się one procesami sądowymi. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Sposoby na ominięcie ustawy podatkowej były tak proste, że aż kusiło, aby z nich skorzystać. Wystarczyło znaleźć wyrozumiałego proboszcza. Powiedzmy, że podatnik oferował księdzu 30 tys. zł za wystawienie dokumentu poświadczającego wpłatę kilkakrotnie wyższej sumy. Parafia zyskiwała pieniądze, na przykład na remont przeciekającego dachu, a darczyńca - ulgę podatkową.
Nie sposób ustalić, kto i na jaką kwotę korzystał z takiego sposobu. - W ciągu siedmiu lat, od kiedy jestem dyrektorem Caritas Archidiecezji Warszawskiej, dwukrotnie zdarzyło mi się, że ktoś zaproponował mi "ofiarę" w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych w zamian za poświadczenie ofiarowania wyższej kwoty - przyznaje ks. Mirosław Jaworski. Najczęściej korzystano z odliczeń darowizn na budowę świątyń, szczególnie na nowych osiedlach mieszkaniowych. - Nie mogłem się opędzić od drobnych naciągaczy - przyznaje proboszcz jednej z warszawskich parafii. - Pojawiali się na plebaniach zwykle pod koniec roku, prosząc o wystawienie zaświadczenia o darowiznach przez cały rok rzucanych na tacę, do puszek i z okazji różnych kościelnych akcji.

Więcej możesz przeczytać w 23/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.