Sztuka nauki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piknik naukowy, czyli wiedza na ulicy


Na Podzamczu w Warszawie wyrósł średniowieczny obóz wikingów - namioty, ławy, tron, kotły, ruszty, krosna i kołyski. Wikingowie z Danii i z wyspy Wolin mełli ziarna w żarnach i tłukli kaszę w stępie. Topił się ołów z galeny, toczyły koła garncarskie, piekł chleb w piecu chlebowym. Nieopodal stanęła jurta mongolska z pełnym wyposażeniem, a także wioska z doliny środkowego Nilu. Drużyna kusznicza z Płocka zorganizowała turniej walk wręcz - na miecze i topory. Można było skorzystać z usług świadczonych przez jedynego w Polsce kata z Radomskiego Szyku Rycerskiego. Zachwalano usługi pojedyncze lub w pakiecie - od zakucia w dyby po spalenie na stosie czarownic.
Największy w Europie Środkowej happening popularyzujący naukę zorganizowało po raz szósty Polskie Radio Bis. Tegoroczne hasło brzmiało: "Co nauka daje sztuce?". Pokazy, prezentacje i eksperymenty przygotowało 500 naukowców z ponad 80 uczelni, instytutów naukowych i Polskiej Akademii Nauk. Muzea Archeologiczne, Etnograficzne, Azji i Pacyfiku, a także Muzeum Narodowe i Muzeum Literatury przywiozły swoje eksponaty. Wszystko zgodnie z zasadą wyznawaną przez twórców Radia Bis i prof. Łukasza Turskiego, pomysłodawcę Pikniku Naukowego, głoszącą, że nauka musi być przedstawiana w sposób interesujący. Zasada druga: każdy, kto przyjdzie na piknik, może osobiście wziąć udział w pokazach i eksperymentach.

Nauka w plenerze
Wielu młodym Polakom nauka i edukacja "kojarzą się z nudą szkolną, bezruchem, wkuwaniem na pamięć" - wynika z badań prowadzonych przez Radio Bis. - Stąd pomysł zorganizowania pokazów na ulicy, popularyzacji nauki w plenerze, atrakcyjnie, zabawnie, przez kontakt z naukowcami w każdym ze stu stoisk na Rynku Nowego Miasta i w jego okolicach - tłumaczy Robert Firmhofer, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Pikniku Naukowego i równocześnie zastępca dyrektora Polskiego Radia Bis.

Spotkanie z Piłsudskim
Instytut Chemii i Techniki Jądrowej przygotował pokazy działania promieniowania jądrowego. Badano autentyczność dzieł sztuki, wykrywano fałszerstwa i błędy w datowaniach obiektów z wykopalisk. Organizatorzy pikniku zapewnili ponadto konsultacje ze specjalistami w dziedzinie żywienia, farmakologii, immunologii, a nawet ginekologii i położnictwa.
Nadto startowały rakiety na ciekły azot, magnes lewitował nad nadprzewodnikiem, a orzeszek spalany w kominie podgrzewał naczynko z wodą. Naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych przedstawili techniki satelitarne stosowane w archeologii - użyto ich między innymi do poszukiwań resztek gigantycznych budowli Majów w Gwatemali i ruin dawnych świątyń w dżungli w Kambodży. Od biologów można się było dowiedzieć, w czym społeczeństwo mrówek jest podobne do naszego, a psycholodzy wyjaśniali, jak działa pamięć i dlaczego tak łatwo ulegamy reklamie. Niezwykłą podróż w czasie zaproponowano uczestnikom konferencji z udziałem Józefa Piłsudskiego i Wincentego Witosa (granych przez aktorów).

Jak to robią za granicą
W wielu krajach istnieją muzea interaktywne, w Stanach Zjednoczonych określane mianem "hands-on", gdzie wszystkiego można dotknąć, wszystkie urządzenia uruchomić, sprawdzić, jak działają, samemu przeprowadzić eksperymenty. We Francji ogromną popularnością cieszy się Cité des Sciences et de lIndustrie w paryskiej dzielnicy la Villette, zbudowane na miejscu starej rzeźni. Co roku odwiedzają je miliony dzieci i dorosłych. Amsterdam ma słynne eksploratorium mieszczące się w nowoczesnym budynku w kształcie statku, własnym muzeum interaktywnym szczycą się także Helsinki. - Rządzący Polską powinni zobaczyć, jak wielką wagę do popularyzowania nauki przykładają rządy i parlamenty takich krajów, jak Irlandia, Finlandia czy Hiszpania - mówi dr hab. Maciej Geller z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego, dyrektor Festiwalu Nauki, dorocznej imprezy odbywającej się w Warszawie jesienią. Niewielka Irlandia przeznacza milion euro na organizację festiwalu nauki. W parlamencie norweskim działa komisja zajmująca się przygotowaniem podobnej imprezy w siedmiu miastach.


profesor ŁUKASZ TURSKI przewodniczący komitetu naukowego pikniku
Tegoroczne hasło: "Co nauka daje sztuce?" ma otwierać nową serię spotkań. Nie można przecież nauki odrywać od kultury, historii, sztuki. Jest ona tą częścią działalności ludzkiej, która tworzy materialną strukturę cywilizacji. Aby nie była to tylko skorupa z plastiku i tranzystorów, trzeba w nią tchnąć życie - właśnie kulturę i sztukę. Wydarzenia w kulturze, kształt cywilizacji są związane z nauką. Impresjonistów fascynowały dworce, pociągi - "demony prędkości", które pozostały na obrazach. Architektura zależy od nowych technik i materiałów. W tym roku zajmujemy się więc historią kultur materialnych, etnografią, ekspedycjami odkrywczymi. Obawiam się jednak, że mimo dużego zainteresowania warszawiaków tegoroczny piknik może być ostatni. Nie mamy pieniędzy. Pomaga nam trochę Komitet Badań Naukowych, a Radio Bis wydaje na imprezę niemal wszystkie swoje pieniądze przeznaczone na promocję. Miasto nie chce inwestować w popularyzowanie nauki, rząd też nie zamierza nas wesprzeć. Tępym, źle wykształconym społeczeństwem lepiej się rządzi. W ustawie budżetowej na kształcenie nauczycieli przeznaczono zaledwie połowę sumy, jaką się wydaje na dopłaty do klubów sportowych.
Więcej możesz przeczytać w 24/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.