Potęga ducha

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marihuana, kokaina i narkotyki z grupy opiatów, podobnie jak większość środków psychostymulujących, łącznie z alkoholem, upośledzają układ immunologiczny
Zmniejszając skuteczność tej linii obrony organizmu, dramatycznie zwiększają podatność na choroby zakaźne, a także nowotwory. Do takich wniosków doszli naukowcy z kilku niezależnych zespołów badawczych. Wyniki swych prac ogłosili na odbywającym się niedawno Kongresie Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Nauki (AAAS) w Waszyngtonie. Dotychczas uczeni sądzili, że środki psychotropowe działają tylko na układ nerwowy, zmieniając postrzeganie świata i wywołując euforię.

Odkryliśmy, że podanie morfiny myszom już po 48 godzinach wywołuje stan ogólnego zatrucia na skutek niebywałego wzrostu liczby drobnoustrojów, które zwykle stanowią nieszkodliwą florę bakteryjną jelit - relacjonował wyniki swoich badań prof. Toby Eisenstein, mikrobiolog i immunolog z Temple University School of Medicine w Filadelfii.
- Taki grożący życiu nagły rozsiew bakterii powoduje, podobne jak w wypadku ropiejących ran, zakażenie organizmu.
W Stanach Zjednoczonych infekcje tego typu stają się przyczyną około stu tysięcy zgonów rocznie. Zdaniem prof. Eisensteina, również morfina podawana pacjentom w szpitalach w celu znieczulenia po zabiegach chirurgicznych powinna być uważana za czynnik zwiększający niebezpieczeństwo zakażeń pooperacyjnych. Badania przeprowadzone przez prof. Eisensteina wykazały, że narkotyk ten nie tylko toruje drogę zakażeniom wywoływanym przez żyjące w organizmie drobnoustroje, ale także znacznie zwiększa podatność na infekcje z zewnątrz.
Ostatnie obserwacje zyskują jeszcze na znaczeniu w zestawieniu z wynikami badań pacjentów zakażonych wirusem HIV. Według danych epidemiologicznych, osoby te zapadają znacznie częściej niż inne na salmonellozę. Wiadomo również, że jedną trzecią nosicieli HIV stanowią ludzie uzależnieni od narkotyków. Dotychczas sądzono, że tzw. oportunistyczne infekcje, na które masowo cierpią chorzy na AIDS, spowodowane są niszczeniem przez HIV układu immunologicznego chorych. Dziś są podstawy, by uznać, że nie tylko wirus, ale i przyjmowanie narkotyków jest istotnym czynnikiem osłabiającym odporność na czynniki zakaźne. Jak wyjaśniali naukowcy z Temple University, morfina dodana do krwi obwodowej in vitro przyspiesza namnażanie się wirusa HIV. Podobną reakcję zaobserwowano też podczas badań in vivo u małp człekokształtnych, zakażonych wirusem SIV, odpowiadającym HIV. Podawanie morfiny wywołało u tych zwierząt wzmożoną podatność na infekcje.
Kanabinoid, główny psychoaktywny składnik marihuany, hamuje z kolei aktywność układu immunologicznego, zwłaszcza tzw. limfocytów T regulujących odpowiedź organizmu na czynniki zakaźne. Zależność tę wykazał dr Thomas Klein, immunolog z Uniwersytetu Florydy Południowej. Równie głębokie upośledzenie układu odpornościowego wywołuje ekstasy - narkotyk zbliżony strukturalnie do amfetamin i halucynogenów. Zdaniem naukowców z Wydziału Farmakologii Narodowego Uniwersytetu Irlandii w Galway, nawet niewielka dawka ekstasy ogranicza normalne funkcjonowanie limfocytów rozpoznających i niszczących chorobotwórcze bakterie i wirusy.
Do uszkodzenia limfocytów T, białych krwinek wytwarzających wiele cytokin, substancji koniecznych do niszczenia obcego lub zdegenerowanego białka, prowadzi również częste nadużywanie alkoholu. - Jedną z cytokin jest Tumor Necrosis Factor, inaczej: czynnik obumierania nowotworów. Organizm pozostający pod stałym wpływem alkoholu ma zmniejszone możliwości kontroli procesów nowotworowych i niszczenia komórek raka - twierdzą immunolodzy z australijskiego uniwersytetu w Newcastle i tamtejszego Oddziału Gastroenterologii Szpitala Johna Huntera. Zależność tę zaobserwowano również u dzieci z tzw. syndromem alkoholowym. Są one bardziej podatne niż ich rówieśnicy na choroby nowotworowe.
- Dzieci alkoholiczek już w momencie narodzin mają obniżoną odporność na infekcje na skutek niedoboru komórek grasicy. Ten ważny narząd programuje aktywność komórek układu odpornościowego - tłumaczy prof. Wojciech Kostowski, lekarz i psychofarmakolog z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Jeszcze do niedawna nikt nie umiałby wyjaśnić zaskakującego związku między przyjmowaniem narkotyków lub innych środków psychotropowych a zwiększoną skłonnością do zapadania na choroby zakaźne i nowotwory. Żeby to zrozumieć, trzeba było najpierw dostrzec, jak wieloma nićmi są powiązane układy nerwowy i immunologiczny. Lawinę nowych informacji w tej dziedzinie zapoczątkowało odkrycie sprzed dwudziestu kilku lat. Ówcześni farmakolodzy sądzili, że lek lub narkotyk może działać tylko wówczas, gdy znajdzie na powierzchni komórki jakieś miejsce, do którego może się przyczepić. Młoda doktorantka z Georgetown University School of Medicine w Waszyngtonie, Candace Pert, odkryła wówczas na powierzchni neuronów miejsca, które swym kształtem dokładnie pasowały do kształtu cząsteczki morfiny, jak klucz do zamka. "Morfinowy klucz" otwierał jakby specjalnie dla niego stworzone wejście do komórki. Takie "punkty przyjęć" nazwano receptorami. Receptory morfiny przyłączają również opium i heroinę. Zagadką było jednak, dlaczego układ nerwowy przygotował specjalne wejście do neuronu dla substancji pochodzących z zewnątrz, których istnienia nie mógł przewidzieć. Zaczęto szukać naturalnych związków wytwarzanych wewnątrz organizmu, dla których te "punkty przyjęć" na powierzchni komórek mogły być przeznaczone. Dwaj Szkoci w połowie lat 70. znaleźli substancje produkowane przez mózg, do złudzenia przypominające morfinę. Tak jak ona łagodzą ból, poprawiają nastrój, wywołują euforię. Nazwali je enkefalinami, co po grecku znaczy "pochodzące z głowy". Na trop tych związków wpadli również Amerykanie; ochrzcili je mianem endorfin, czyli "wewnętrznej morfiny". Jak się więc okazało, organizm produkuje własne środki zmniejszające ból, wywołujące uczucie przyjemności, pobudzające do działania.
W miarę coraz lepszego poznawania układu nerwowego i odpornościowego odkrywano ze zdumieniem, że receptory wielu substancji wytwarzanych w mózgu znajdują się również na powierzchni komórek immunologicznych - na limfocytach. Za ich przyczyną nie tylko endorfiny, ale też leki psychostymulujące czy narkotyki, wprowadzane do organizmu z zewnątrz, zwiększają lub zmniejszają skuteczność całego układu obronnego.
Jak stwierdził prof. Jerzy Vetulani z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie, układ immunologiczny jest rodzajem drugiego mózgu, rozsianego w wielu miejscach ciała, dysponującego pamięcią, zarządzającego czynnościami tysięcy podległych mu elementów. Funkcje tego rozsianego mózgu, podobnie jak stan układu nerwowego, ulegają drastycznym zakłóceniom pod działaniem morfiny, marihuany czy środków psychostymulujących. Czasami skutki tych zakłóceń mogą być groźne dla życia.

Więcej możesz przeczytać w 17/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.