Hiperkonkurencja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wielkie sieci handlowe oferują tanią benzynę, a wkrótce zaproponują korzystne warunki opłat za gaz, energię i telefon

Hipermarkety rzuciły wyzwanie koncernom paliwowym, Poczcie Polskiej i bankom! Oferują paliwo o 20 groszy tańsze niż na innych stacjach benzynowych. Jesienią umożliwią też opłacanie domowych rachunków w sklepowej kasie, pobierając za tę usługę prowizję o 30 proc. mniejszą niż urzędy pocztowe. W ten sposób wielkie sieci handlowe próbują nas przyciągnąć, przyprawiając o ból głowy prezesów firm i instytucji, których klienci raczej nie będą się mogli oprzeć sklepowym pokusom.

Z rachunkami do Empiku
Od września w marketach Hypernova, a najpóźniej do końca roku w innych sieciach, między innymi: Tesco, Carrefour, Real, Media Markt, Praktiker, a nawet w Empikach, klienci przy okazji robienia zakupów będą mogli opłacać swoje rachunki - od należności za gaz po spłatę rat kredytu. Do końca 2003 r. ta usługa ma być dostępna w 3,5 tys. punktów w całym kraju. - Klient poda w kasie rachunki, sprzedawca odczyta z nich kod kreskowy, nabywca zapłaci i otrzyma potwierdzenie , a najpóźniej po czterech dniach pieniądze trafią do wystawcy rachunku, czyli na przykład TP SA - tłumaczy Rafał Pięta, dyrektor ds. sprzedaży w kontrolowanej przez BRE Bank firmie BillBird, która opracowała system rozliczeń "Moje rachunki". BillBird i hipermarket zarobią na płaconej przez klienta prowizji, dzieląc ją między siebie. Według naszych informacji, 80 proc. kwoty trafi do kasy właściciela systemu, a tylko 20 proc. otrzymają placówki handlowe - ale i one zarobią, bo w grę wchodzą ogromne pieniądze. Wystarczy wspomnieć, że miesięcznie realizujemy w okienkach pocztowych 20 mln przelewów, a w 2001 r. przychody Poczty Polskiej z prowizji od opłacanych przez nas rachunków wyniosły 615 mln zł.
Ile milionów złotych straci Poczta Polska po wprowadzeniu systemu "Moje rachunki" do sieci handlowych? Bo że straci, to pewne, tym bardziej że państwowego dinozaura nie stać na walkę z konkurencją i obniżenie pobieranego od nas za przelewy haraczu.
- Nasze koszty obsługi i pracy są tak duże, że nie możemy sobie pozwolić na obniżenie prowizji nawet o 50 gr. Znaleźlibyśmy się pod kreską - mówi prominentny urzędnik z centrali Poczty Polskiej. Nikt z zarządu monopolisty nie znalazł czasu, by z nami o tym porozmawiać.
Nową usługą oferowaną przez hipermarkety bardziej przejmuje się PKO BP, choć na prowizjach od przelewów dokonywanych przez indywidualnych klientów zarabia o wiele mniej niż poczta. - Będziemy musieli intensywniej przekonywać klientów, by zdecydowali się na zlecenia stałe, które dla posiadaczy kont są u nas usługą darmową - przyznaje Leszek Zioło, rzecznik PKO BP.

Bułkę, książkę i bak do pełna
Stacji benzynowych przy dużych sklepach ciągle przybywa. Hipermarkety Géant i Auchan mające po cztery stacje chcą w ciągu roku co najmniej podwoić ich liczbę. Koncern Ahold (właściciel sieci Hypernova i Albert) ogłosił, że zamierza budować sieć stacji benzynowych przy swoich placówkach handlowych, podobne plany mają Intermarche i Leclerc. Nad wejściem w biznes paliwowy poważnie zastanawia się Tesco. - Udział przysklepowych stacji w rynku będzie rósł, a w obliczu recesji będą szybko pozyskiwać klientów - nie kryje zaniepokojenia Jacek Wróblewski, dyrektor Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, skupiającej największe zagraniczne firmy paliwowe działające w Polsce.
W UE przysklepowe stacje benzynowe opanowały prawie 20 proc. detalicznego rynku paliw. Rekordy bije Francja, w której co trzeci litr benzyny tankowany jest na stacji wybudowanej przez jakąś sieć handlową. Klientów przyciągają przede wszystkim niskie ceny paliwa. - Hipermarkety zaniżają marżę na paliwa, bo to dla nich drugorzędna działalność. Przysklepowe stacje nie mają zaplecza, a teren, na którym się znajdują, jest własnością hipermarketu - mówi Wróblewski. Budowa markowej stacji to dla koncernu paliwowego wydatek 2 mln dolarów, hipermarketowi na budowę wystarczy pięciokrotnie mniejsza suma. - Odwiedzają nas klienci zmotoryzowani, zatem stacje przy naszych placówkach to naturalne uzupełnienie oferty. Koncerny paliwowe wysuwają pod naszym adresem różne zarzuty, ale tak jest zawsze, gdy ktoś narusza status quo i zaczyna wygrywać rywalizację na wolnym rynku - ripostuje Lidia Deja z centrali Géant Polska.

Wolnoamerykanka rynkowa
Hipermarketom nie chodzi o to, by zarobić na nowych usługach. Ich celem jest związanie klienta z siecią, tak by częściej odwiedzał sklepy - to na zakupach wydawane są wielkie pieniądze. - To, że sieci handlowe zdobywają kolejne obszary przestrzeni gospodarczej, to dobrodziejstwo wolnego rynku. Przełamywane są bariery, łamane skostniałe układy - ocenia Andrzej Sadowski, prezes Centrum im. Adama Smitha. Jeśli sprawnie poruszające się w wolnorynkowej rzeczywistości sieci hipermarketów odważą się zajmować kolejne nisze gospodarcze, to ofiarami ich starań padną jedynie firmy ociężałe niczym zawodnicy sumo. Klienci zyskają.

Więcej możesz przeczytać w 31/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.