Kinomaniak domowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Reklama filmów w sieci ściąga do kin już ponad połowę widzów w USA


Dwuminutowy zwiastun filmu "Władca pierścieni: Dwie wieże", drugiej części trylogii Petera Jacksona, zyskał miano Lord of the Download - w ciągu 24 godzin od pojawienia się w sieci ściągnęło go niemal dwa miliony internautów. "Własna witryna i odpowiednio zaplanowana kampania w Internecie to dziś nieodłączny element produkcji każdego filmu, równie ważny jak dobór aktorów" - mówi Amorette Jones z firmy Artisan, będącej pomysłodawcą internetowej kampanii obrazu "Blair Witch Project", uważanej dziś za wzór promocji filmu w sieci. Według pisma "Hollywood Reporter", prawie 70 proc. widzów w Stanach Zjednoczonych decyduje się na pójście do kina pod wpływem promocyjnych materiałów w Internecie (w Europie ten odsetek wynosi 40 proc.).
W Internecie można znaleźć nie tylko zwiastuny filmów, ale także dowiedzieć się o projektach, które będą realizowane za kilka lat. Można odwiedzić plan filmowy, przeczytać wywiady z gwiazdami, obejrzeć ich poprzednie dokonania, znaleźć wyczerpujące informacje o problemach przedstawianych w filmach, a nawet samemu napisać recenzję czy zaproponować zmiany w scenariuszu. Często w sieci udostępniane są materiały, które nie zmieściły się w zmontowanej wersji filmu.

Nawracanie niedowiarków
Na długo przed premierą "Blair Witch Project" powstała strona poświęcona miejscowości Blair (obecnie Burkittsville). Znalazła się tam historia trójki studentów, którzy zaginęli w lesie otaczającym Burkittsville podczas realizacji amatorskiego dokumentu o tamtejszej wiedźmie. "Blair Witch Project" miał być ekstraktem wielogodzinnego materiału nakręconego przez studentów - film miał pomóc w wyjaśnieniu tajemnicy zaginięcia młodych ludzi. Strona cieszyła się wielką popularnością - przed premierą "Blair Witch Project" odwiedziło ją prawie półtora miliona osób. Jak duże było oddziaływanie tak pomysłowej akcji promocyjnej, może świadczyć fakt, że dyrektor teatru, w którym występowała Heather Donahue grająca w filmie główną rolę, uwierzył, iż aktorka naprawdę nie żyje.
"Blair Witch Project" otworzył nowy etap promocji filmów. Teraz żadna hollywoodzka produkcja nie może się obejść bez własnej strony internetowej. Mają je nawet filmy, których premiera planowana jest dopiero za rok, jak "Terminator 3: Rise of the Machines" czy czwarta część przygód Indiany Jonesa. Z oficjalnej witryny "Terminatora 3" tylko sam animowany znak graficzny ściągnęło już ponad 500 tys. osób. Nieoficjalnych serwisów poświęconych nowemu wcieleniu Arnolda Schwarzeneggera jest kilkadziesiąt - pojawiły się już w nich pierwsze nakręcone sceny.
Najciekawszą i najbardziej obleganą przez internautów witrynę stworzyła wytwórnia New Line Cinema, producent trylogii J.R.R. Tolkiena "Władca pierścieni". Oficjalny serwis internetowy filmu i obszerny katalog oferowanych przy tej okazji multimedialnych dodatków są prawie codziennie aktualizowane. Rozmaite atrakcje będą serwowane wielbicielom przygód Hobbita do końca 2003 r., kiedy odbędzie się premiera ostatniej części "Władcy pierścieni". "W sieci nie wystarczy nawoływanie: przyjdźcie na film. Tworzymy tam społeczność silnie związaną tolkienowskimi więzami. Szukamy misjonarzy gatunku fantasy, którzy będą nawracać niedowiarków" - tłumaczy Gordon Paddison, twórca tej najdroższej w dziejach kina internetowej promocji filmu.

Największa filmoteka świata
Internet pomaga przemysłowi filmowemu, ale i na odwrót - już od kilku lat promocje filmowe decydują o popularności wielu serwisów i portali. Twórcom i ich dziełom poświęcono ogromne bazy danych. Najlepszym przykładem może być amerykański Internet Movie Database, który jest bodaj największą filmoteką świata. Nie dość, że umieszczono tam dane o wszystkich wyprodukowanych lub pokazywanych w USA filmach, to jeszcze przy każdym z nich dodano informacje o twórcach, a nawet umożliwiono zakup filmowych gadżetów, a potem samego filmu (w księgarni Amazon.com.). W Internet Movie Database można na przykład znaleźć kompletną prezentację dorobku Krzysztofa Kieślowskiego.
Internetowe serwisy stają się też swoistym uzupełnieniem filmowych produkcji. Tak było w wypadku filmu "Matrix". Wszyscy, którzy go widzieli, wiedzą, jak ważną rolę odegrały w nim zdjęcia w zwolnionym tempie i efekty specjalne. Tajniki ich powstawania i najciekawsze z nich udostępniano właśnie na stronie filmu. Wzbogacono je galerią zdjęć z planu.
Polscy producenci wciąż nie doceniają internetowej promocji. Na oficjalnych stronach rodzimych superprodukcji - "Ogniem i mieczem", "Pana Tadeusza" czy "Quo vadis" - znalazły się schematyczne informacje o twórcach i aktorach. Jedna z ciekawszych kampanii w Polsce była poświęcona filmowi "Taxi 2". Internetowa promocja przygotowana przez firmę Artegence zdobyła nawet prestiżową nagrodę Cyberkreatura 2002.

Zakochani w filmie
Dotychczas w Polsce nie było właściwie żadnej profesjonalnie przygotowanej i przeprowadzonej promocji filmowej wykorzystującej Internet. - Znaczna część dystrybutorów ogranicza się do zamieszczania banerów w znanych portalach, tym bardziej że nie musi wykładać na to pieniędzy. Niewielu decyduje się na przygotowanie profesjonalnej kampanii, która oczywiście kosztuje. To jednak przynosi efekty - mówi Marcin Kamiński, redaktor naczelny wortalu FilmWeb.
- Sposób promocji polskich filmów w Internecie jest mizerny. Internauci zbyt rzadko są postrzegani jako potencjalni kinomani. W miejsce kreatywnej promocji z pomysłem, jaką często spotyka się na świecie, serwuje się drogą reklamę "siłową", atakującą dużą liczbą powtórzeń w wielu mediach - ocenia Piotr Wereśniak, scenarzysta i reżyser filmu "Zakochani", którego internetowa kampania promocyjna była rodzynkiem w polskiej sieci. Do internetowej promocji "Zakochanych" wykorzystano motywy występujące w filmie: na stronie www.zakochani.pl udostępniono "wykradzioną" bazę z danymi dziewczyn uwiedzionych przez pewnego podrywacza. - Początkowo nic nie wskazywało na to, że jest to witryna związana z filmem. Dopiero potem ujawniono, że podobna baza danych umieszczona w komputerze głównego bohatera, zawodowego podrywacza, odgrywa w filmie ważną rolę - wyjaśnia Piotr Wereśniak. Przez pierwsze dni kampanii witrynę odwiedziło kilka tysięcy internautów i prawie wszyscy chcieli oglądać dziewczyny, których dane zostały zgromadzone w bazie.

Więcej możesz przeczytać w 31/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.