Odlewy żyją dłużej niż ich modele. Przykładem Grzegorz Kołodko, który jest współczesną kopią Chaplina
W dzisiejszych czasach ważną rolę w przyrodzie odgrywają odlewy. Jedni wszystko robią na odlew, a inni odlewają sobie coś z gipsu czy brązu. Każdy odlewa, jak może i potrafi.
Genialnemu gitarzyście Hendriksowi odlano kiedyś genitalia z gipsu. W przerwie między koncertami do Hendriksa przyszły dwie studentki szkoły plastycznej. Jedna ładna, druga brzydka. Ładna doprowadziła genitalia muzyka ze stanu lekkiego czuwania do pozy godnej odlania, a brzydka szybko zrobiła gipsowy odlew. Hendriksa już dawno nie ma, a jego genitalia - choć odlane - żyją sobie dalej. To zresztą stara prawda, że odlewy żyją dłużej niż ich modele. Przykładem Grzegorz Kołodko, który jest współczesną kopią Charlie Chaplina. Po gestykulacji Kołodki poznałem, że to odlew Chaplina, tyle że śmieszniejszy. Bohater Chaplina to poczciwy włóczykij bez grosza przy duszy, który chce dobrze, ale mu nie wychodzi. Toż to wykapany Grześ, który przecież lubi spacery, a nawet maratony, kasy nie ma, ale chce dobrze i ma pomysły.
Odlew odlewowi nierówny. W kos-mosie jest wiele odmian odlewów. Swoje słynne odlewy obok Hendriksa mieli też inni muzycy, na przykład Mick Jagger z Rolling Stones. Jagger w młodości sam wykonał słynny odlew, o którym szeroko rozpisywała się prasa. Mister Jagger (obecnie chyba sir, bo królowa nadała mu tytuł szlachecki), wracając z koncertu wraz z zespołem, odlał się publicznie na stacji benzynowej. Właściciel stacji zadzwonił na policję i dzięki temu publiczne odlanie Jaggera stało się najsłynniejszym odlewem w dziejach brytyjskich stacji paliwowych. Dzisiaj w tym miejscu, gdzie sikał sir Mick Jagger, jest pewnie tabliczka pamiątkowa, a właściciel stacji błogosławi dzień, w którym kibel był nieczynny, na skutek czego król rocka zmuszony był wyjąć z gaci swego fajfusa i zabrać go na małą wycieczkę krajoznawczą.
Nie tylko genitalia są godne odlewu. Zdaniem Władysława Frasyniuka, godnym odlewu jest poseł Andrzej Lepper. Lider Unii Wolności uważa, że Leppera trzeba strzelić w pysk na odlew. Moim zdaniem, Frasyniuk przesadza. Według dietetyków, twarz Leppera nawet na trzeźwo od dawna prezentuje się jak odlana w garnku z weselnym bigosem. Wszystko wskazuje na to, że po "Ataku klonów" czeka nas "Atak odlewów".
W Katanii na Sycylii na placu Umberta stoi sobie pomnik konia odlanego z brązu. Koń jak to koń (dzieło artysty Francesco Messiny) odlany jest ze szczegółami. Koń ma genitalia większe niż Hendrix i Jagger i pewnie to wzbudziło protesty okolicznych mieszkańców, którzy postanowili nałożyć koniowi stalowe majtki przykręcane na śruby. W Polsce nikt jeszcze nie chce zasłaniać majtkami gołych odlewów, a przecież tychże nie brakuje. Ot, choćby gdański Neptun, stojący sobie na środku Długiego Targu. Mijany przez wycieczki szkolne król mórz z jednej strony pokazuje gołą dupę, a z drugiej - jak najbardziej gołego i sikającego fiutka. Fiut Neptuna jest fontanną i jako taki stanowi wielką atrakcję turystyczną Gdańska. Penisowi Neptuna daleko do gruchy Hendriksa i być może dlatego protestów nie ma. Zimą zakładają Neptunowi listek figowy, bo zimą Neptun nie sika, ale i tak zdarza się, że fiutkowi tęgi mróz zrobi czasem loda. Na miejscu Ligi Polskich Rodzin rozważyłbym jednak pomysł akcji pod hasłem "Majtki dla Neptuna". Co z tego, że wielkość nie jest gorsząca? Prawdziwym bojownikom powinno wystarczyć, że goła parówa i tyle.
Genialnemu gitarzyście Hendriksowi odlano kiedyś genitalia z gipsu. W przerwie między koncertami do Hendriksa przyszły dwie studentki szkoły plastycznej. Jedna ładna, druga brzydka. Ładna doprowadziła genitalia muzyka ze stanu lekkiego czuwania do pozy godnej odlania, a brzydka szybko zrobiła gipsowy odlew. Hendriksa już dawno nie ma, a jego genitalia - choć odlane - żyją sobie dalej. To zresztą stara prawda, że odlewy żyją dłużej niż ich modele. Przykładem Grzegorz Kołodko, który jest współczesną kopią Charlie Chaplina. Po gestykulacji Kołodki poznałem, że to odlew Chaplina, tyle że śmieszniejszy. Bohater Chaplina to poczciwy włóczykij bez grosza przy duszy, który chce dobrze, ale mu nie wychodzi. Toż to wykapany Grześ, który przecież lubi spacery, a nawet maratony, kasy nie ma, ale chce dobrze i ma pomysły.
Odlew odlewowi nierówny. W kos-mosie jest wiele odmian odlewów. Swoje słynne odlewy obok Hendriksa mieli też inni muzycy, na przykład Mick Jagger z Rolling Stones. Jagger w młodości sam wykonał słynny odlew, o którym szeroko rozpisywała się prasa. Mister Jagger (obecnie chyba sir, bo królowa nadała mu tytuł szlachecki), wracając z koncertu wraz z zespołem, odlał się publicznie na stacji benzynowej. Właściciel stacji zadzwonił na policję i dzięki temu publiczne odlanie Jaggera stało się najsłynniejszym odlewem w dziejach brytyjskich stacji paliwowych. Dzisiaj w tym miejscu, gdzie sikał sir Mick Jagger, jest pewnie tabliczka pamiątkowa, a właściciel stacji błogosławi dzień, w którym kibel był nieczynny, na skutek czego król rocka zmuszony był wyjąć z gaci swego fajfusa i zabrać go na małą wycieczkę krajoznawczą.
Nie tylko genitalia są godne odlewu. Zdaniem Władysława Frasyniuka, godnym odlewu jest poseł Andrzej Lepper. Lider Unii Wolności uważa, że Leppera trzeba strzelić w pysk na odlew. Moim zdaniem, Frasyniuk przesadza. Według dietetyków, twarz Leppera nawet na trzeźwo od dawna prezentuje się jak odlana w garnku z weselnym bigosem. Wszystko wskazuje na to, że po "Ataku klonów" czeka nas "Atak odlewów".
W Katanii na Sycylii na placu Umberta stoi sobie pomnik konia odlanego z brązu. Koń jak to koń (dzieło artysty Francesco Messiny) odlany jest ze szczegółami. Koń ma genitalia większe niż Hendrix i Jagger i pewnie to wzbudziło protesty okolicznych mieszkańców, którzy postanowili nałożyć koniowi stalowe majtki przykręcane na śruby. W Polsce nikt jeszcze nie chce zasłaniać majtkami gołych odlewów, a przecież tychże nie brakuje. Ot, choćby gdański Neptun, stojący sobie na środku Długiego Targu. Mijany przez wycieczki szkolne król mórz z jednej strony pokazuje gołą dupę, a z drugiej - jak najbardziej gołego i sikającego fiutka. Fiut Neptuna jest fontanną i jako taki stanowi wielką atrakcję turystyczną Gdańska. Penisowi Neptuna daleko do gruchy Hendriksa i być może dlatego protestów nie ma. Zimą zakładają Neptunowi listek figowy, bo zimą Neptun nie sika, ale i tak zdarza się, że fiutkowi tęgi mróz zrobi czasem loda. Na miejscu Ligi Polskich Rodzin rozważyłbym jednak pomysł akcji pod hasłem "Majtki dla Neptuna". Co z tego, że wielkość nie jest gorsząca? Prawdziwym bojownikom powinno wystarczyć, że goła parówa i tyle.
Więcej możesz przeczytać w 32/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.